Wstałam z łóżka o 7:30, dlatego że miałam zajęcia na 8:50.
Dzisiaj był ostatni dzień szkoły, więc miałam zamiar szybko skończyć ten dzień i przez całe wakacje czytać.
W mojej głowie był to idealny plan na wakacje, ale wtedy nie wiedziałam jeszcze , że nie będę tylko czytać książek w te wakacje.
Ubrałam szybko biały T-shirt i krótkie jeansowe spodenki, bo robiło się już ciepło.
Zebrałam plecak z podłogi i zeszłam na dół po drewnianych, zniszczonych schodach.
Mieszkałam na ubogim osiedlu, które posiadało z 50 takich samych, małych domków.
Mieszkania były małe, ale były w nim wszystkie potrzebne rzeczy.
Kiedy zeszłam do kuchni od razu podeszłam do lodówki i otworzyłam ją na oścież.
Nie było w niej dużo rzeczy.
Było mleko, śmietana, kawałek masła, sałata, dżem, warzywa, wczorajszy obiad dla mojego taty i kilka jogurtów.
Wzięłam jogurt i położyłam na blacie.
Podeszłam raz jeszcze do lodówki po mleko i dżem truskawkowy.
Wyjęłam kubek z napisem ,, DLA NAJLEPSZEJ MAMY" który kupiłam jej jak byłam z ciocią nad morzem, i nalałam do niego mleko.
Włożyłam napój do ledwo działającej mikrofalówki, i nastawiłam na 30 sekund.
W międzyczasie przełożyłam jogurt do miski.
Spojrzałam na mikrofalówkę, która pokazywała , że zostało jeszcze 10 sekund do końca podgrzewania, więc otworzyłam dżem i dodałam go do jogurtu.
Kiedy mikrofalówka zajęczała, że napój się podgrzał, szarpnęłam za drzwiczki i wyciągnęłam kubek na stół.
Poszłam po moje śniadanie do kuchni, biorąc przy okazji telefon.
Gdy zaczęłam jeść, weszłam na Messengera i odczytałam wiadomość od mojej przyjaciółki.JOSEPHINE💗: Podwieźć cię do szkoły? Bo będę jechać po Bena, który mieszka ulicę od ciebie.
7:50Kiedy odczytałam wiadomość, strasznie się ucieszyłam, bo nie miałam siły jechać 25 minut na rowerze z przebitą oponą.
Ale na moje nie szczęście będzie tam też Ben, chłopak Josephine.
Nie to, że go nie lubiłam tylko po prostu nie złapałam z nim dobrego kontaktu.
Do dzisiaj nie wiem czemu są z sobą, bo Josephine nie lubi chłopaków w takim typie jak Ben. Czyli największych łobuzów w szkole, i co najważniejszych blondynów.
Pamiętam jak od dziecka mówiła, że woli brunetów, którzy mają powyżej 170 cm wzrostu, i co?
Jest teraz z blondynem który jest niewychowany i ma 160 cm wzrostu.
*******************************************Odpisałam jej, że nie trzeba i że pojadę rowerem.
Zaragowała kciukiem w górę.
Po zjedzeniu, odłożyłam miskę i kubek na blat, i poszłam do łazienki.
Łazienka była mała, i ledwo się w niej ruszałam.
Toaleta, umywalka nad nią i mały prysznic.
Podeszłam do zlewu i opłukałam twarz wodą. Umyłam zęby i wzięłam szybki prysznic.
Po wyjściu z toalety, poszłam założyć trampki.
Gdy byłam już ubrana, wyszłam z domu i poszłam do szopy po rower.
Rower był mały, brudny i miał przedziurawione przednie koło.
Jeździłam z nim już dobre 2 tygodnie, bo mój tata nie miał czasu i pieniędzy na wymianę dentki.
Wsiadłam na rower i wyjechałam z podjazdu na ulicę.
Było ciepło, z 20 stopni.
To bardzo dużo jak na pogodę w Anglii, bo średnia temperatura w lipcu wynosi 20/21 stopni.
Z mojego domu do szkoły w samym centrum Londyna, jedzie się około 25 minut, więc można się trochę zmęczyć.
Gdy wyjechałam z osiedla i minęłam sklep osiedlowy, skręciłam w ulicę na której mieszkał jeden z największych kujonów z mojej klasy, Nathaniel.
Przez całą podstawówkę kochałam się w nim, ale teraz jak chodzimy do liceum i stał się kujonem, to nie jest już taki przystojny.
Gdy wyjechałam z jego ulicy, wjechałam na rondo i minęłam stary przystanek autobusowy.
Jechałam już dobre 20 minut, i zostało mi 15 minut na zajęcia.
Gdy wjechałam już na teren szkoły, powitała mnie nauczycielka od matematyki.
Była średniego wzrostu, była miła ale codziennie się spóźniała.
Lubiłam chodzić na jej zajęcia, bo nie były zbyt wymagające, w porównaniu do zajęć geograficznych.
Uczyła ich wścibska Pani Ivy, która wyrzuciła z tej szkoły co najmniej 5 par, które obściskiwała się na korytarzach szkolnych.
Na szczęście ja nie musiałam się bać o wyrzucenie z szkoły, ponieważ nigdy nie miałam w swoim życiu chłopaka ( nie licząc przedszkolnych miłości).
Gdy weszłam do nowoczesnej szkoły, zobaczyłam Josephine rozmawiającą z Benem.
Miałam ochotę podbiec do niej i ją wyściskać, ale powiedziałam sobie wewnętrznie ,, NIE", ale też dlatego, żeby im nie przeszkadzać.
Podeszłam do szafki, która była otwarta przez cały rok szkolny, i wyciągnęłam potrzebne książki.
Kiedy już miałam iść do sali w której miałam lekcje, podbiegła do mnie moja przyjaciółka.
- Hej! Co do mnie nie podchodzisz? Jesteś zła?!- zapytała, trochę głośno.
- Nie jestem zła, a nie podeszłam bo nie chciałam wam przeszkadzać- odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Nigdy mi nie przeszkadzasz- powiedziała przytulając mnie najmocniej jak umie.
Gdy szliśmy pod salę, zaczęła mi opowiadać o imprezie, na której mnie nie było.
Gdy dotarłyśmy do naszej klasy, rozległ się dzwonek i każdy pchał się do sali.
Gdy już każdy usiadł na swoich miejscach, weszła Pani Laura.
Była to nauczycielka od Historii, która miała romans z Panem Gabrielem od W-Fu.
Kiedy Pani usiadła nad swoim biurkiem, jeden z łobuzów siedzących w pierwszej ławce, rzucił w nią kulką papieru.
Na ich szczęście nie trafili.
Kiedy kobieta już wszystko wyłożyła, poprosiła o ciszę.
Wszyscy przestali mówić, i spojrzeli na nauczycielkę która stała przy tablicy.
W szkole mieliśmy tablicę interakcyjne i kredowe, ale w niektórych salach były tylko te kredowe, ponieważ większość nauczycieli nie umieli się obsługiwać tymi nowszymi.
Pani zaczęła coś mówić.
- Słuchajcie! Dzisiaj jest ostatni dzień szkoły, więc zrobimy sobie kilka zadań a potem będziecie mieć wolne- powiedziała z uśmiechem na twarzy.
Uczniowie mieli różne miny, niektórzy się cieszyli a pozostali byli smutno, że pani nie zrobiła całej wolnej lekcji.
Nauczycielka zaczęła pisać daty, a my musieliśmy pisać w zeszycie co było w danym roku.
Nie zapisywałam wszystkich dat, bo już myślałam już o 4 lekcjach i wakacjach!
Pani Ivy nie miała już siły pisać więcej dat, więc skończyło się na 7.
Kiedy kobieta oznajmiła czas wolny, zaczął się krzyk.
Popatrzyłam na Josephine, która rozmawiała z koleżanką z ławki.
Poczekałam z 5 minut, ale nie wyglądała jakby miała kończyć ciekawą rozmowę z dziewczyną, więc wyciągnęłam książkę.
Książka była szara i opowiadała o dziewczynie która zakochała się w chłopaku który stracił pamięć.
Dostałam ją na moje urodziny, od babci.
Otworzyłam książkę i zagłębiłam się w czytaniu.
*******************************************
Przeczytałam z 50 stron i rozległ się dzwonek na przerwę.
Schowałam pośpiesznie książki i zeszyty do czarnego plecaka Vans.
Poczekałam na przyjaciółkę, która kończyła się pakować.
Kiedy wszyscy wyszli z klasy i zostałyśmy tylko my pospieszyłam ją, a ona podbiegła do mnie i zaczęła mówić.
- Dzięki, że na mnie poczekałaś.- powiedziała patrząc mnie prosto w oczy.
Spojrzałam na nią, a ona szybko uciekła wzrokiem w bok.
CZYTASZ
Pierwszy Dzień Lata
RomanceMłoda Luna przeprowadziła się z Kanady, do Anglii w wieku 3 lat. Od dziecka kochała uczyć się nowych rzeczy i uszczęśliwiać swoich bliskich. Niestety po odejściu Dziadka dziewczyny, Luna stara się jeszcze bardziej wszystkich zadowolić. Wszyscy od dz...