Spotkanie

93 10 2
                                    

Obudziłam się rano i podeszłam do lustra. Jestem szczupłą brunetką o bardzo jasnej karnacji. Większość moich znajomych mówi mi, że wyglądam jakbym wyszła z trumny. Moje oczy mają barwę burzowego nieba. Co jest jeszcze bardziej dziwne niż moja blada skóra. Mam nietypową urodę, mimo to ludzie mówią, że jestem ładna. Nie mam kompleksów ale nie czuję się też piękna.


Odeszłam od lustra i poszłam wziąć prysznic. Gdy byłam już gotowa zeszłam na śniadanie.


Już na schodach unosił się zapach naleśników. Po kuchni krzątała się moja mama.Byłyśmy jak dwie krople wody. Jedynymi cechami, które różniły nas od siebie był mój wzrost i kolor oczu. Ja mam 1.78 cm wzrostu, a ona zaledwie 1.54 cm. Wyglądałam przy niej jak olbrzym. Moja mama miała też duże brązowe oczy, przypominające orzechy włoskie. Gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się serdecznie.

-Witaj kochanie. Wyspałaś się? Już nakładam śniadanie.

Mimo moich nocnych koszmarów, rano zawsze budziłam się wyspana. Nigdy nie potrzebowałam dużej ilości snu.

-Cześć mamo. Wyspałam się. Umieram z głodu. - podeszłam do niej i ucałowałam w policzek, następnie usiadłam do stołu.

-Dziś piątek.Wybierasz się gdzieś po szkole?

-Hmm...po szkole wrócę do domu na obiad, a wieczorem idę z Alice na koncert Bring Me The Horizon. Więc pewnie wrócę późno.

-Nie mam pojęcia jak wy możecie słuchać takiej muzyki. - przewróciła oczami, a ja roześmiałam się.


Po zjedzonym śniadaniu wybiegłam z domu i wsiadłam do mojego czarnego Jeep'a, stojącego na podjeździe. Nie był to samochód najnowszej generacji ale lubię nim jeździć. Mieszkam na obrzeżach Portland, więc do szkoły mam niecałe 6 kilometrów. Gdy już dotarłam do szkoły, zobaczyłam moją przyjaciółkę opartą o swój samochód.

-Hej Alice! - podeszłam do niej i przywitałam się.

-Cześć! Już niedługo wakacje! Nie mogę się doczekać!

Od tygodnia nie mówiła o niczym innym.

-Chodź już, bo za chwilę spóźnimy się na angielski, a dobrze wiesz, że pani Lancaster nienawidzi gdy ktoś spóźnia się na jej lekcje.


Pobiegłyśmy szybko do klasy. Inni uczniowie już siedzieli w ławkach na szczęście nauczycielki jeszcze nie było. W mojej ławce siedziała jakaś dziewczyna. Gdy się odwróciła i spojrzała w moją stronę, wydała mi się znajoma ale nie mogłam sobie przypomnieć gdzie ją wcześniej widziałam. Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie, więc ja odpowiedziałam jej tym samym i usiadłam obok niej.

-Jestem Natalie . - przedstawiła mi się.

Była ładną blondynką. Jej perfumy były bardzo mocne i stanowczo zbyt słodkie. Kręciło mi się od nich w głowie.

-Ja mam na imię Liv. Jesteś tu nowa? - zastanawiałam się jaki jest sens przenosić się do innej szkoły na sam koniec roku.

-Tak.Przeniosłam się z Maine.

W tej samej chwili do klasy weszła pani Lancaster.

-Przestańcie już rozmawiać. Zaczęła się lekcja.

Gdy niezwykle nudna lekcja angielskiego dobiegła końca, szybko wyszłam z klasy, biorąc Alice pod ramię.

-Widziałaś tą nową?

-Trudno jej nie zauważyć. Ma śliczne, długie włosy.

-Mam wrażenie, że już ją gdzieś widziałam. Przeniosła się z Maine.

-Skoro jest z Maine nie mogłaś jej widzieć. To na drugim końcu kraju!

-Masz racje. Chyba zaczynam świrować.


Reszta lekcji upłynęła bardzo szybko. Bacznie przyglądałam się nowej dziewczynie, byłam prawie pewna, że już ją gdzieś widziałam. Nie chciałam jednak mówić tego Alice, ponieważ pomyślałaby, że zwariowałam.



Od autora:

Witam chciałam powiedzieć, że rozdziały będą dosyć długie i będę starała się dodawać je systematycznie. Zapraszam do czytania. ~ J




Hour WitchesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz