~ Marcello ~
Clara wyszła do toalety, a ja zająłem się rozmową z pozostałymi gośćmi przy naszym stoliku. Jak na razie poza incydentem z samego początku wszystko przebiega bez zakłóceń. Wygląda na to, że wszyscy uwierzyli, że jesteśmy parą. Teraz jeszcze odbębnimy kilka tańców, popatrzymy sobie czule w oczy i jutro wszyscy będą o nas mówić.
- Marcello, a jak się miewa dziadek? Słyszałem, że niedawno trafił do szpitala. - Zagadał do mnie Parker, który jest właścicielem hoteli Amber.
Jego ojciec znał się z moim dziadkiem, a on oczywiście siłą rzeczy zna mojego.
- Zdecydowanie lepiej niż jeszcze w ubiegłym tygodniu. - Odpowiedziałem półprawdą. - Jest już w domu i dochodzi do siebie.
- To dobrze, bo wszystkim nam będzie go brakować, pomimo że już od lat nie udziela się towarzysko, to jednak on i twoja babcia to najbardziej szanowane osoby we Włoszech.
- Nie da się zaprzeczyć, że dziadek to legenda sama w sobie. - Zaśmiałem się. - To on swoimi decyzjami wyciągnął Ferreri Empire na sam szczyt.
Za rządów jego i babci zaczęliśmy się przecież rozwijać za granicą. Najpierw dzięki babci powstały trzy nasze hotele w Stanach, a później dziadek zaczął rozwijać to dalej tworząc kolejne w innych krajach. Nasze hotele w tym momencie znajdują się w najbardziej obleganych kurortach świata. Ludzie pomimo wysokiej ceny, jaką muszą zapłacić za luksus pobytu w nich to płacą i przez cały rok mamy komplet we wszystkich hotelach. Rezerwacje zwykle są do przodu o cały rok. Jeden się kończy i zaczyna nowy, a my już mamy zapytania o następny. Też dzięki temu moja dzisiejsza nagroda.
- Nie odbieraj też zasług swojemu ojcu chłopcze. Antonio wraz z twoją matką również rozwinęli waszą biznesową sieć hoteli. - Dodał Parker.
Druga nasza perełka. Hotele w największych miastach świata. Tam, gdzie biznes kwitnie, a dzięki temu tłumy biznesmenów ściągają licznie. Każdy szanujący się miliarder wybierze na swój pobyt w danym mieście nasz hotel, bo wie, że zatrzymując się właśnie u nas może liczyć na wygody, których potrzebuje.
- Masz rację Parker. Im również należą się pochwały.
- Zastanawia mnie czym ty nas zaskoczysz Marcello. Jak na razie to przez te 5 lat za dużo nie osiągnąłeś. - Do naszej rozmowy wtrącił się André. Skąd on się w ogóle nagle znalazł przy naszym stoliku?
Działa mi ten chłop na nerwy. Luiza mówiła, że to nieporadny głupek, a tym czasem cwel robi wszystko by prowokować, a przy tym widzę, że nie brak mu pewności siebie. Zapomniał kurwa mać czym się zajmuję? Naprawdę aż tak bardzo chce skończyć z kulką między oczami?
- To chyba nie twoja sprawa? Ja ci się nie wpierdalam do interesów.
- Co tak ostro Marcello? - Zaśmiał się. - Zapytałem tylko z czystej ciekawości.
- Nie uczyli cię, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła André? - Spojrzałem się na niego. - Lepiej pilnuj swoich interesów i żony, a nie mieszaj się w moje.
- Jeżeli chodzi o pilnowanie swojej drugiej połówki to raczej radzę to zrobić tobie. - Powiedział z głupkowatym uśmieszkiem patrzą się za mnie.
Odwróciłem się w drugą stronę i kurwa aż mnie zamurowało. Kilkanaście metrów od nas stała Clara z jakimś fagasem i go obejmowała. Wyglądali w tym momencie jak pierdoleni kochankowie, którzy odnaleźli się po latach. Co ona kurwa mać odpierdala?! Przecież wszyscy się na nią gapią. Jeszcze chwila i zaczną robić im zdjęcia. Już kurwa mać widzę wtedy te nagłówki: „Miała być wielka miłość, a ona tuli innego.", „Marcello Ferreri porzucony.", „Marcello Ferreri - ten drugi.", no i na koniec najlepszy „Stara miłość nie rdzewieje."
CZYTASZ
Mafia Boss (Ferreri Empire vol. 5) (18+) ✔️
Romance5 lat temu poprzysiągłem sobie, że nigdy się nie zakocham. Miłość nas niszczy i nie przynosi nic dobrego. 5 lat temu, gdy zmarła moja matka ojciec całkowicie się załamał. Tyle, co skończyłem studia, a już musiałem zająć się Empire. Patrząc na to, ja...