Rozdział 31

3.2K 176 17
                                    

~ Clara ~

Niedziela była cudowna. Wprawdzie spędziliśmy ją praktycznie całą na wylegiwaniu się na plaży, ale i tak było dobrze. Nasza wspólna wizyta na cmentarzu była dla mnie bardzo ważna. To pokazało mi, że między nami dzieje się coś poważnego, a nie tylko jesteśmy ze sobą ze względu na umowę, czy na seks, który sprawia nam przyjemność. Obawiałam się tego, że Marcello nie będzie chciał tam ze mną pojechać. Na szczęście moje obawy okazały się niesłuszne.

Brakuje mi jeszcze, żeby wyznał mi, czy coś do mnie czuje. Boję się powiedzieć mu, że go kocham, bo nie jestem pewna jak zareaguje. Co, jeżeli stwierdzi, że dla niego to tylko seks? Nie zniosłabym takiego upokorzenia.

- Davide czeka już na nas na dole. - Z rozmyślań wyrwał mnie głos Marcello, który wyszedł właśnie z sypialni do salonu, gdzie ja już na niego czekałam. - Możemy już schodzić.

- Jesteś pewny Marcello, że chcesz odkupić mój hotel? Naprawdę nie będę mieć do ciebie żalu, jeżeli się wycofasz.

- Skarbie obiecałem ci, że to zrobię i mam zamiar dotrzymać tej obietnicy. - Złapał mnie w pasie i przyciągnął do siebie. - Chcę żebyś odzyskała to, co należy do ciebie. Wiem, że to sprawi, że będziesz szczęśliwa.

To też, ale bardziej sprawiłoby jakbyś wyznał mi miłość. Nie można jednak zjeść ciastka i w dalszym ciągu je mieć.

- Jestem szczęśliwa.

- Będziesz szczęśliwsza. - Cmoknął mnie w usta i złapał za dłoń. - Teraz chodźmy, bo jeszcze chwila, a Davide przynajmniej z pół godziny będzie jeszcze musiał na nas czekać.

Zaśmiałam się na jego słowa. Ech co ja mam z tym facetem. Cieszę się, że zgodziłam się na ten układ. Może na początku nie byłam z tego zadowolona, ale teraz się cieszę. Mam cudownego mężczyznę w swoim życiu. Wszystko zaczyna się układać. W końcu nie jestem sama jak palec.

Zjechaliśmy na dół, gdzie przywitaliśmy się z Davide i kuzynką Marcello Cassidy. Marcello zdziwił się, że widzi ich razem. Szczególnie, że Davide nic nie mówił, że ktoś z nim przyjechał, a już tym bardziej Cassidy.

- Pojadę z wami, bo przypuszczam, że przyda się opinia kogoś, kto zna się na budownictwie. - Powiedziała widząc zaskoczoną minę Marcello. - Ty to o niczym nie pomyślisz Marcello.

- A po co mi taka opinia? Nawet jakby był w ruinie to bym go kupił.

- Zawsze można ponegocjować cenę. Pośrednik nieruchomości nie musi wiedzieć, że i tak planujesz go kupić nawet w złym stanie. Ja mam cię uczyć takich rzeczy Marcello?

Już lubię Cassidy. Po tym jak wszyscy zjechali się do rezydencji po śmierci pana Lorenzo nie miałyśmy zbytnio jak pogadać. Marcello tylko przedstawił mi swoją rodzinę, ale nikt wtedy nie myślał o zapoznawaniu się ze sobą. Miałabym większą możliwość poznania ich na stypie, ale ta nawiedzona kobieta zrobiła, co zrobiła i nie było to możliwe.

- Potrafię negocjować, ale w tym wypadku nie zamierzam Cass więc naprawdę jesteś zbyteczna.

- Marcello nie bądź chamski. - Zganiłam go, bo zauważyłam, że Cassidy poczuła się jakby przywalił jej z liścia tym co powiedział. - Miło mi Cassidy, że chcesz z nami jechać. Nie zwracaj uwagi na to, co on mówi. - Zwróciłam się do niej.

- Nie martw się Clara nie mam zamiaru się przejmować tym, co mówi ten gbur.

Marcello wywrócił oczami.

- Jedźmy już, bo się spóźnimy. - W naszą rozmowę wtrącił się Davide.

Wyszliśmy w czwórkę z hotelu i wsiedliśmy w dwa samochody, które na nas czekały. Ja z Marcello w jeden, a oni w drugi.

Mafia Boss (Ferreri Empire vol. 5) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz