Rozdział 43

3K 208 53
                                    

Uprzedzam, że to ten rozdział i kto jest wrażliwy niech zaopatrzy się w chusteczki.

~ Clara ~

Dwie godziny później zajechaliśmy w końcu pod rezydencję, w której mieszkała pani Layla. Na podjeździe było pełno samochodów. Pewnie jest tutaj cała rodzina, żeby towarzyszyć pani Layli w ostatnich chwilach. Aż do teraz nie zdawałam sobie sprawy, że to naprawdę się dzieje. Złapałam się za mój brzuch. Moja mała od razu wyczuła, że coś ze mną jest nie tak. Zaczęła się wiercić.

- Spokojnie kochanie. - Powiedziałam do niej szeptem. - Z mamą wszystko w porządku.

Przynajmniej na tyle na ile może być w porządku. To spotkanie bardzo mnie stresuje. W końcu Marcello i jego rodzina poznają prawdę. Czuję, że będzie zły, że to przed nim ukryłam. Tylko nie wiem, czy ma powód. W końcu sam powiedział, że to była gra i nic nie czuje.

Otworzyłam drzwi samochodu i powoli zaczęłam się wyczołgiwać z niego. Ciężko jest to robić, gdy przed sobą masz jeszcze 9cio miesięczny brzuch ciążowy. Gdy już to zrobiłam to popatrzyłam się jeszcze raz na rezydencję. Nie ma co tutaj tak stać. Odwagi więcej mi to nie przyniesie.

Podeszłam do drzwi i zadzwoniłam dzwonkiem. Po chwili drzwi otworzył mi pan Antonio. Był przybity, ale jak mnie zobaczył to jakby lekki uśmiech zagościł na jego twarzy.

- Dzień dobry. - Przywitałam się z nim.

Nie wiem co mam powiedzieć. W końcu jego mama umiera.

- Witaj Claro. Dobrze cię widzieć. - Wtedy spojrzał się na mój brzuch i na jego twarzy pojawiło się zaskoczenie. - Jesteś w ciąży? - Skinęłam tylko głową na potwierdzenie. - Wejdź, mama się ucieszy, że zdążyłaś przyjechać.

Odsunął się i wpuścił mnie do środka. Zaprowadził mnie do salonu, gdzie siedzieli wszyscy członkowie rodziny Ferreri. No prawie wszyscy, bo jego nie było. Może to i lepiej? Boję się konfrontacji z nim. Głupia nie jestem i wiem, że moje serce znowu zacznie szybciej bić na jego widok. Nie będzie mu w tym przeszkadzać to, że tak bardzo mnie skrzywdził.

Do pana Antonio podeszła jakaś kobieta i złapała go pod ramię. Pocałował ją w policzek i spojrzał się na mnie.

- Claro poznaj Evę. Nie miałaś okazji poznać jej wcześniej.

- Bardzo miło mi cię poznać Claro. Antonio i pozostali bardzo dużo o tobie opowiadali. - Odezwała się do mnie z uśmiechem. - Widzę, że oczekujesz dziecka. Kiedy szczęśliwy dzień?

Spojrzała się na mój brzuch. Ech nie dam rady ukryć, że to dziecko Marcello. Zresztą czego ja się spodziewałam? Jak miałabym ukryć moją ciążę kilka dni przed jej rozwiązaniem? Prościej byłoby ukryć istnienie małej, gdyby była już na świecie.

- Witam i również miło mi panią poznać. Jestem już na końcówce ciąży. Za kilka dni powinnam urodzić. - O ile z tych emocji nie urodzę wcześniej. Jak dojeżdżaliśmy to poczułam lekki skurcz.

Mam nadzieję, że to tylko coś niewinnego. W ogóle nie powinnam w tym stanie jechać takiej trasy. Może przez to siedzenie w aucie i co chwilę jakieś nierówności na drodze ten skurcz. A może to nie był skurcz tylko coś mnie lekko zabolało, a mnie się od razu uroiło, że to skurcz?

- Zaprowadzę cię do mamy. Na pewno ucieszy się z twojej obecności. - Pan Antonio zwrócił się do mnie.

Poszliśmy na górę. Stanęliśmy przed pokojem, w którym jak mniemam jest pani Layla. Denerwuję się tym spotkaniem. Odcięłam się na te kilka miesięcy od niej, a ona zawsze była dla mnie taka dobra. Zrobiłam to, bo nie chciałam zdradzać się z ciążą. Teraz, gdy umiera to nie miałabym serca, żeby tu nie przyjechać i się z nią nie pożegnać. Od początku zawsze mnie broniła. Nieważne, że w ogóle mnie nie znała.

Mafia Boss (Ferreri Empire vol. 5) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz