Rok 1055 przed naszą erą
- Te sny mnie w końcu wykończą Jerohimie. Dzień czystki jest już u świtu, zwołaj ludzi.
- Jesteś tego pewien? Ten pentagram wygląda przerażająco.
- Tak.
Jerohim zwołał ludzi i każdy zajął swoje miejsce na ramionach gwiazdy. Ja stałem w punkcie przecięcia się każdej z linii Pentagramu. Kto by pomyślał, że na środku piaskowego placu znajdzie się krąg przywoływania.
- Złapcie się za ręce i nie puszczajcie, nie ważne co by się działo.
Wybiła godzina świtu.
Świat wokoło mnie zadrżał, zacząłem krzyczeć z powodu piekielnie silnego bólu, czułem każdy punkt mojego ciała, jakby miał eksplodować, serce biło mi bardzo szybko, nie wiem jakim cudem nie wyskoczyło mi gardłem. To tak, jakby wszedł we mnie Demon. Nikt nie chciałby przeżyć tego we własnej skórze, nawet najgorszy masochista.
Ból ustał. Upadłem na kolana, a następnie zemdlałem na chwilę.
- David, wszystko w porządku?
*Więc tak ma na imię postać z mego snu, ciekawie*
- Tak. ZABIJCIE SIĘ! - wykrzyczałem demonicznym głosem mimowolnie.
A oni wzięli i poderżnęli sobie gardła. Wyssałem ich dusze nie mając już kontroli nad snem.
- ADAMIE ZABIJE CIĘ! - WYKRZYCZAŁEM JA DO SIEBIE I OBUDZIŁEM SIĘ CAŁY SPOCONY.
CZYTASZ
Jesteśmy ludźmi magicznymi
FantasySny staną się ciałem, a demony wyjdą robiąc o świcie cień, obnażą nasze strachy, zabiją każdego... jeśli nasz zakon ich nie powstrzyma. Książki przedstawiają poruszające historie, losy bohaterów we stworzonych przez pisarzy uniwersach są często "sia...