Dzisiaj pomyślałam, że opowiem wam trochę o tym, dlaczego maskowanie jest tak męczące dla psychiki. Pomyślałam że opowiem to na pewnej anegdocie albo przy bardziej metaforze, którą może uda się zrozumieć. Wyobraź sobie, że musisz cały czas, każdego dnia, przez całe swoje życie nosić garnitur, bardzo ciasny, mały niewygodny garnitur. Wyobraź sobie, że ludzie wmówili ci, że jeżeli nie będziesz nosić tego garnituru, będziesz wykluczony społecznie, nikt się nie pokocha, nikt cię nie polubi i nie będziesz w stanie w żaden sposób funkcjonować. Musisz nosić ten garnitur, bo inaczej po prostu nie możesz żyć wśród ludzi, bo ludzie cię wyśmieją zostawią i będziesz same. Więc wyobraź sobie, że nosisz ten garnitur, który jest przymały, wyglądasz w nim śmiesznie, krępuje twoje ruchy, denerwuje cię, boli cię, obdziera ci skórę, chcesz go ściągnąć, ale nie możesz. A co jest najgorsze, to że wszyscy inni wokół wyglądają bardzo ładnie w swoich garniturach, są szczęśliwi i lubią swoje garnitury. Są z nich zadowoleni, a ty wyglądasz dziwnie, wszyscy patrzą na ciebie dziwnie i nie rozumieją dlaczego tak bardzo się męczysz, ty też nie rozumiesz dlaczego się tak bardzo męczysz, jesteś zły na siebie, że nie możesz wyglądać tak dobrze jak inni, że nie możesz czuć się komfortowo jak inni, nie rozumiesz co z tobą nie tak. Dlaczego oni dobrze się czują w swoich garniturach? A potem się dowiadujesz, dlaczego tak jest, bo oni mają garnitury na miarę, bo oni ściągają garnitury kiedy są wśród bliskich znajomych, wśród rodziny, bo oni lubią nosić garnitury, bo dla nich to jest domyślny sposób ubioru. Dla ciebie nie i to jest w porządku. A teraz, przenosząc to na bardziej ogólny język, w maskowaniu chodzi o to, że udajesz kogoś kim nie jesteś, udajesz emocje, których nie rozumiesz, naśladujesz gesty i ruchy, których nie rozumiesz, próbujesz rozwiązywać kota cokolwiek chce ci się boli, powstrzymujesz stimming, przez to budzi się w tobie ogromna energia, której nie możesz wyładować albo wyładowujesz ją, uciekając gdzieś. Wstydzisz się siebie i swoich zainteresowań, tego w jaki sposób mówisz, w jaki sposób chodzisz, bo ja to cały czas ci ludzie ze swoją uwagę, nie możesz potrzepać rękami czy zrobić innej dziwnej rzeczy, bo ludzie cię obgadają, wyśmieją, wykluczą, boisz się siebie, nie zaspokajasz swoich podstawowych potrzeb neurologicznych. Bo boisz się krytyki, odtrącenia, odrzucenia, a ludzie wokół jeszcze uważają, że właśnie to, że się maskujesz, jest lepsze dla ciebie, a nie to żebyś był sobą. To właśnie inni mogą cię wyśmiać, boisz się bycia sobą, boisz się otwarcia na innych. Boisz się tego żeby mówić, kim jesteś, nie możesz mieć szczerych relacji z innymi, bo oni nie znają prawdziwego ciebie, tylko tą udawaną, wymuszoną, idealną wersję. Tylko wiesz, w czym jest problem? To raczej nigdy nie będzie idealna wersja, bo naśladując zachowania osób neurotypowych nie naśladujemy ich tak naprawdę - wzorujemy się na teatrze, filmach, książkach, więc wszystko, co robimy jest przerysowane, nasze maski są przerysowane, nie pasują do tego ału nie pasują do tego migdaro do tego świata, bo nasze maski często i gęsto odzwierciedleją to jak zachowują się osoby w książkach, filmach, serialach, anime, kreskówkach czy jeszcze w innych mediach, nie to jak zachowują się zwykli ludzie. Bo zwykłych ludzi nie możemy tak sobie spokojnie obserwować, a jak ich obserwujemy przynajmniej grzecznych dziwnych. Nie możemy wyrazić swoich potrzeb, bo to jest dziwne, niegrzeczne, zaczynasz światło, dźwięk, zapach, ale innych nie męczy, więc my jesteśmy dziwni, więc udajemy, ignorujemy ból psychiczny i fizyczny i nie wiem, dyskomfort, ignorujemy to że nam dźwięk przeszkadza, że przeszkadza nam zapach inorymy, to że boli nas, że ktoś się śmieje i żartuje z nas lub przekonacie nam zależy, bo przecież to tylko żarty i inni to lubią, a jeżeli staniemy w swojej obronie, będziemy asertywni lub powiemy "to mi nie pasuje" ludzie nas wykluczą, stwierdzą że jesteśmy dramatyczni lub głupi, że zadamy pytanie, tylko potrzebujemy, by zrozumieć sytuację. Bo poczuć się bezpiecznie i bardziej komfortowo też jest źle, więc ignorujemy nasze pytania, nasze zmartwienia, nasze potrzeby, że jesteśmy sobą. Jesteśmy również karani, maskowanie się to tortura i życie ze sobą neurotypową. Wyobraź sobie przez jeden dzień, że musisz być kimś innym. Skup się na swoim oddechu, postawie, tonie głosu, tam gdzie patrzysz, myśl o tym cały czas, skupiaj się na tym. Ubierz się w najbardziej niewygodne ubrania, jakie znasz w szafie, bo przecież wrażliwość na materiały nie występuje zdaniem neurotypowych, więc teraz Ty ubierz się w coś co ewidentnie ci przeszkadza, spróbuj, zobacz, nie możesz mówić o tym, co cię interesuje, o swoich pasjach, o rzeczach, to są takie normalne, spróbuj cały dzień rozmawiać o tym, czego nienawidzisz i udawać że to lubisz. Rozmawiaj z ludźmi, których nie rozumiesz czy nie idź po zmianie z twoją grupką znajomych, tylko z osobami którymi nigdy nie rozmawiałeś.Nie masz z nimi kontaktu, nie potrafisz złapać kontaktu i spróbuj cały dzień udawać, że jesteś szczęśliwy, że jesteś spokojny, że jesteś miły, nawet kiedy jest wszystko ci irytuje, ale i tak nie zrozumiesz tego do końca, bo dla was tego typu rzeczy przychodzą z łatwością, kiedy my mamy okropne jazdy sensoryczne, kiedy my borykamy z tym od lat, odkąd jesteśmy małymi dziećmi, u wielu z nas maskowanie się zaczyna być ogromnym wyzwaniem, bo wpojono już małym dzieciom, że nie mogą być sobą, że nie wolno im być sobą.
CZYTASZ
SPEAK YOUR MIND
Teen FictionGrupa młodych ludzi w spektrum autyzmu spotyka się w ramach terapii. Jacy są? Z czym się mierzą? I czy naprawdę przybyli z Marsa?* Chcemy przybliżyć Wam rzeczywistość osób z ASD, bo zrozumienie jest drogą do miejsca, w którym nam wszystkim będzie ła...