Rozdział 7

63 2 0
                                    

- Chodźmy stąd, dziś śpisz u mnie Lily-powiedział chłopak, z jednej strony cieszyłam się na myśl że nie muszę wracać do domu i widzieć się z Nathanem. Chociaż jest szansa że nie ma go nawet w domu, nie chcaiłam  żeby ktokolwiek widziałmnie w takim stanie w jakim aktualnie się znajdowałam. Chcaiłam wyjść jak najszybciej z tej kawiarni.
- Dobrze, ale tylko na jedną noc- powiedziałam i podniosłam się z siedzenia. Jeszcze kilka tygodni temu nawet przez myśl mi nie przeszło że nasze drogi znów się skrzyżują

Thomas pożyczył mi jakieś swoje ubrania abym mogła wysuszyć swoje. Wzięłam prysznic, ubrałam się . Kiedy wyszłam nie widziałam nigdzie chłopaka, usiadłam w salonie i zadzwoniłam do niego. Włączyła się poczta głosowa, włączyłam sobie telewizje i czekałam, sama nie wiem na co. Może to jego jakaś kolejna pułapka, może zaraz skądś wyskoczy jakiś morderca i mnie zabije. Po nim można spodziewać się wszystkiego, czułam jak powoli oczy mi się zamykają ale nie mogłam zasnąć niewiedząc co się stało z Thomasem. Czekałam i czekałam cały czas nigdzie go nie było, wyszłam na balkon  z którego był widok na miasto. Stałam i patrzyłam się przed siebie, marzyłam o życiu jak dawniej. Jak byłam mniejsza wszystko było prostsze, nie musiałam bać sie wracać do domu, czasami nie dawałam sobie z tymi myślami rady wiec poprostu zatapiałam  je w alkoholu co nie było i wciąż nie jest dobrym rozwiązaniem. Gdyby nie dzisiejsze spotkanie z Thomasem, najprawdopodobniej skończyłabym z winem z ręce na balkonie u siebie w domu. Chciałam już wrucić do salonu lecz coś przykóło moją uwagę. Zdjęcie oprawione w ramkę na którym byłam ja Thomas i nasze mamy, wspominam dobrze ten czas kiedy miałam 10 lat biegaliśmy z Thomasem wieczorami po łące. Te czasy już nie wrócą, ale chciałabym, weszłam do środka i położyłam się na łóżku chłopaka. Powoli zasypiałam, ale w pewnym momęcie wybudził mnie dość głośny trzask drzwi. Cała się spięła nie wiedziałam co mam teraz zrobić z jednej strony pragnełaam sprawdzić kto lub co to było, ale z drugiej nie chciałam wrazieczegi ryzykować życia. Pierwsze wygrało powoli wstałam i ruszyłam w stronę kuchni. Serce biło mi coraz mocniej, wychyliłem lekko głowę zza ściany i zobazyłam coś w co nie mogłam uwierzyć.
- gdzie ty byłeś?- zapytałam chłopaka który popatrzył sie na mnie z ustami wypełnionymi shusi
- byłem po jedzenie bo pomyślałem że jesteś głodna- powiedział i włożył kolejny kawałek ryżu i ryby do ust
- Ja czy ty?- zaśmiałem się i podeszłam do niego, złapałam za pałeczki i zaczęłam jeść. Ja martwiłam się o niego nawet nie wiem czemu a on poszedł po jedzenie nie no super.
- Przynajmniej dobre- powiedziałam i wymieniliśmy poważnie spojrzenia po czym zaczęłam się głośno śmiać. Chłopak patrzył nie na mnie  z uśmiechem na twarzy. Po chwili ochłonęłam i dokończyłam swoją porcję shusi
- Gdzie mogę  spać?- zapytałam chłopaka. Zaprowadził mnie do swojego pokoju i wskazał na łużko na którym wcześniej już leżałam.
- Miłej nocy Lily- powiedział i zgasił światło w pokoju
- Nawzajem- powiedziałam a chłopak wyszedł i zamkną drzwi, leżałam i leżałam czas mijał a ja nie mogłam spać. W głowie cały czas kotliło mi sie tysiąc myśli na raz. Nie wiedziałam co powiedzieć mamie gry wruci  i zapyta sie mnie co się  zstało między mną a chłopakiem. Który nawet nie chciał na mnie patrzeć . Wstałam i wyszłam z pokoju kierując sie do kuchni. Mieszkanie mężczyzny było dość małe ale wystarczajàce. Usiadłam na stołku kuchennym z szklanką wody i patrzyłam na śpiącego chłopaka. Kiedy chciałam odłożyć kubek do zlewu wyślizgneła mi sie z dłoni i upadła na płytki toztrzaskując sie na małe kawałeczki. Chłopak odrazu zerwał sie i podbiegł do mnie
- Co sie dzieje? Nic ci sie nie stało? Hej popatrz na mnie- powiedział złapał mnie za rękę i obrucił w swoją strone
- Ja, ja naprawdę nie chciałam przepraszam- powiedizałam i poczułam jak oczy zachodzą mi łzami. Miałam deja vu z dzieciństwa, ...wtedy gdy ojciec zaczą pić często kłucił się z moją mamą. Pare razy zdarzyło się by ją. Uderzył wtedy bardzo się bałam pamiętam że ja byłam w kuchni a rodzice kłócili się w salonie chciałam się napić soku .sięgnęłam po szklankę ale byłam na tyle niska że gdy chciałam ją ściągnąć trąciłam łokciem inna która spadła na podłogę i się rozbiła. Wtedy rodzice podbiegi do mnie moja mama martwiła się czy nic mi się nie stało a ojciec zaczą na mnie krzyczeć i mnie wyzywać. Popłakałam się ze strachu ojciec złapał mnie z twarz przyciągną do siebie, moja mama zaczęła krzyczeć żeby mnie puścił ale on nic zacisną palce na mojej szczę,a  wtedy moja mam chwiciła go za ramie i próbowała go odciągnąć odemnie. Wtedy on puścił mnie i uderzył moją mamę która straciła równowagę. A ja przez nieuwagę ojca uciekłam i zamknęłam się w swoim pokoju...

A secret lieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz