-Dzisiaj jest wyjątkowy dzień, księżniczka Aria obchodzi swoje szesnaste urodziny - Usłyszałam donośny męski głos dochodzący z sali balowej gdzie trwały przygotowania do mojego urodzinowego przyjęcia.Gdy weszłam do środka zobaczyłam pięknie ubraną sale. Pozostało mi tylko czekać na gości, którzy mieli się pojawić równo o 10:00. Między innymi miał się zjawić przystojny książę Deryk w którym byłam zakochana .Był wysokim szczupłym brunetem o szklano niebieskich oczach, a jego uśmiech był jak wiosenny poranek ciepły i radosny. Wybiła 10:00 wszyscy goście zebrali się w sali i czekali na moje przybycie. Postanowiłam, że potrzymam ich w niepewności, gdy tylko weszłam wszyscy byli zachwyceni moim olśniewającym wyglądem. Po długiej i nudnej przemowie mego ojca, króla Czarnogrodu wreszcie mogłam z nim zatańczyć. Tańczył wprost cudownie, a te obroty, te piruety.
Było naprawdę przednio. Zatańczyliśmy dwa tańce, a gdy chciał mnie zaprosić do kolejnego powiedziałam, że idę przypudrować nosek i, że zaraz wrócę. Szłam długim, wąskim korytarzem, a w głowie słyszałam tajemniczy głos dobiegający z nieznanej mi dotychczas komnaty.
-Ario podejdź tu.
Podejdź tu- niepewnie podeszłam do drzwi na których był wyryty pentagram, rozglądnęłam się czy nikt mnie nie widzi i rozpoczęłam próbę otworzenia drzwi.Gdy szarpałam za klamkę zobaczyłam zbliżającą się Berte.
- Co księżniczka tu robi? Czy nie powinnaś być teraz na balu?
- Tak. Właśnie wracałam z toalety, ale usłyszałam miauczenie kota więc chciałam sprawdzić.
- Miauczenie kota... . Dobrze, ale niech księżniczka już wraca na przyjecie, książę już się niecierpliwi.
- Już idę, ale obiecasz mi, że nie powiesz nic ojcu? - mam nadzieję, że mi uwierzyła i nie powie nic tacie.
- Niech księżniczka się nie martwi nic nie powiem królowi.
- Dziękuje ci Berto, a teraz idę na przyjęcie. - i odeszłam.
Szłam powolnym krokiem zbliżając się do sali balowej, gdy nagle usłyszałam słowa:
- Ario, gdzie jesteś. .?
- Tutaj, ojcze - krzyknęłam.
- Chodź, już czas abyś zdmuchnęła świeczki i otworzyła prezenty.
- Już idę tatku - grzecznie odpowiedziałam przechodząc próg drzwi sali balowej. Tam czekali na mnie goście, rodzice, służba i książę Deryk.
Kucharze wnieśli do sali ogromny ośmiu piętrowy tort.Wszyscy byli pod wielkim wrażeniem, nawet ja sama, a powiem szczerze, że ciężko mnie zaskoczyć.
Zaśpiewali mi sto lat, ja zdmuchnęłam świeczki, a lokaj pokroił smakowity tort.
Rozpakowałam prezenty, a było ich dość sporo. Najwspanialszym z nich był prezent od rodziców, dostałam kotka :* Była śliczna, taka mała biała kuleczka, nazwałam ją Marii. Wieczorem gdy wszyscy goście już odjechali poszłam do mojej komnaty i przyszykowałam łóżko mojej małej kotce. Miała jasno-brązowy wykliny koszyk z niebieską poduszką w środku. Przebrałam się w strój do spania i siadając przy toaletce nuciłam piosenkę. A brzmiała ona tak:
- Mam szesnaście lat i poznawać świat wciąż chcę.
Poznać jakiś inny kąt, by wyrwać się stąd. Tak.Tak bardzo chcę.Lecz niestety wiem, że nie uda mi się to, bo tu jest mój dom.Dobrze rozczesałam włosy, podeszłam do Marii, przytuliłam ją mocno i poszłam spać.
*************
Bardzo dziękuje tym którzy przeczytali na razie pierwszy rozdział mojej książki, a już w następnym rozdziale dowiecie się jak postąpi gówna bohaterka Aria. tS
