Rano obudziłam się w swojej komnacie i w swoim łóżku, a koło mnie leżała moja kotka Marii.Pupilka zrobiła przez sen tak słodką minkę, że aż żal było ją budzić, ale z drugiej strony przecież musiałam w końcu dowiedzieć się prawdy o tej tajemniczej komnacie.Tak jak pomyślałam tak zrobiłam.Szłam długim wąskim korytarzem gdy nagle moim oczom ukazały się świecące drzwi.Przypomniało mi się, że już wcześniej próbowałam je otworzyć, ale nie miałam klucza, jednak tym razem bardziej się przygotowałam.Z kieszeni wyciągnęłam duży srebrny klucz, którym otworzyłam je.W końcu otworzyłam wielkie wrota.Gdy je otwierałam one skrzypiały, a ja ciągle się obracałam do tyłu czy nikt nie idzie.Weszłam do środka, a moim oczom ukazało się wielkie brązowe lustro z wyrytym pentagramem na środku.Wpatrzyłam się w nie jak zahipnotyzowana, a moja ręka powędrowała ku szklanemu pięknu.Gdy dotknęłam swojego odbicia lustro przybrało postać tafli wody, a ja wystraszona szybko zabrałam dłoń.
-Widzisz Marii jednak zdołałyśmy otworzyć tajemniczą komnatę, tylko nie rozumiem czemu była zamknięta skoro tutaj stoi tylko stare lustro-powiedziałam głęboko wzdychając, a moja kotka tylko miauknęła i kiwnęła swoją małą główką.
-Chyba wiem!-powiedziałam podekscytowana-w szkole na lekcji magi panna Hinton mówiłam, że w lustrach w których odbicia się poruszają... -no widzisz Marii zapomniałam co chciałam powiedzieć, przechodzimy przez tajemnicze lustro?-zapytałam z lekkim strachem, ale i szczęściem, że w końcu rozwiązałam tą jakże dziwną zagadkę.Kotka ponownie kiwnęła główką, a ja uśmiechnęłam się do niej i czym prędzej razem wskoczyłyśmy do środka lustra.Spadałyśmy w dół po fioletowej jakby zjeżdżalni, gdy nagle poczułam że moja suknia się zmienia, że moje włosy postanowiły się ładnie ułożyć, a moja twarz została pokryta pięknym niebiesko-fioletowym makijażem.Popatrzyłam w prawo i zobaczyłam, że Marii też się zmieniała.Jej sierść była koloru fioletowego, ku moim zdziwieniu kotka miała ciemno fioletowe skrzydła.Gdy ja się ta zachwycałam tą całą przemianą z tyłu pleców poczułam, że coś mnie z tyłu drażni, nim zdążyłam obrócić głowę w kierunku denerwującego problemu portal wyrzucił nas do wody.Podejrzewam, że był to ocean.
-Marii, kotku, gdzie jesteś?-wołałam moją małą pupilkę, ale jak na razie nie dało to żadnego rezultatu.
-O nie, tylko nie to ja przecież nie umiem pływać i jeszcze to dziwne denerwujące coś, które mi wyrosło na plecach.-mówiłam sama do siebie, gdy nagle z wody wynurzyła się Marii.
-Marii ty masz skrzydła-powiedziałam w szoku, gdy dopłynęłam do brzegu byłam lekko przyćmiona, a za razem ogłuszona.Podniosłam się z ziemi i idąc ku zielonej dżungli obserwowałam te piękne ponad-naturalne cuda, przy czym zastanawiając się gdzie się znalazłam i co tu robię.Szłam, szłam i szłam, gdy tu ni stąd ni zowąd zza krzaków wyskoczyli ludzie podobni do aniołów, ubrani byli w jasne trochę potargane spodnie,a ich klaty były całkowicie odsłonięte. Biegli do mnie wykrzykując coś, powiem szczerze, że wystraszyłam się.Podeszli do mnie po czym związali mi ręce i zabrali gdzieś.Próbowałam się wyrwać, ale byli zbyt silni, walczyłam z nimi, ale już po paru minutach wiedziałam, że i tak nie dam sobie rady.
-Zostawcie mnie.Gdzie mnie prowadzicie!?-krzyczałam, lecz oni nawet nie zwrócili na mnie uwagi.
-Ja Aria, księżniczka Czarnogrodu rozkazuję wam nie puścić-gdy usłyszeli te słowa od razu zwrócili na mnie uwagę i stali się milsi. Zaprowadzili mnie do zamku i przechodząc przez długi fioletowy korytarz coś do siebie szeptali.Stanęłam przed zielono fioletowymi wrotami, a jeden z nich wszedł do środka, zza drzwi było tylko słychać nie wyraźną rozmowę.Drzwi otworzyły się, a ja zostałam wprowadzona do środka.Przede mną ukazało się oblicze anielicy.Była ubrana w długą brązową suknię, na głowie nosiła złotą koronę z zielonym brylantem w środku.
-Witaj ty jesteś Aria?-powiedziała królowa tej jakże pięknej krainy.
-Tak, jestem Aria, a pani to kto?-zapytałam nie pewnie.
-Ja nazywam się Graciella, królowa Graciella.-powiedziała pewna siebie kobieta uśmiechając się.
-Gdzie ja w ogóle jestem, jak się tu znalazłam i dla czego coś odstaje mi tam z tyłu, na plecach?-pytałam zza ciekawieniem.
-Jesteś w krainie zwanej Meridia, a w jaki sposób się tu znalazłaś tego nie wiem.-powiedziała, głęboko się zamyślając.
-A dlaczego coś wyrasta mi na plecach-ciągle pytałam, ale już bez zaciekawienia, lecz z przerażeniem.
-To są skrzydła-odpowiedziała mi wysoka dama.
-Skrzydła???To nie możliwe ja nie jestem ptakiem tylko człowiekiem.-powiedziałam.
-Żeby mieć skrzydła nie musisz ptakiem, zawsze możesz być aniołem tak jak my wszyscy.-Czy mogła byś się na chwilę obrócić?-zapytała.
-Ależ oczywiście- odpowiedziałam z lekką niechęcią.Królowa gdy tylko zobaczyła na moim ramieniu znak pióra na chwilę straciła przytomność.
-Jesteś pełnej krwi aniołem, w tobie płynie błękitna krew.-powiedziała, a łzy poleciały po jej różowych policzkach.-Przedstawiam ci księżniczkę Melodii, moją córkę.Dziewczyna była ciemną brunetką, jej skóra była biała jak śnieg, jej oczy były złote jak najszczersze złoto, a ubrana była w suknię w kolorze księżycowym.
-Witaj, powiedziałam z radością.
-Witaj w naszej krainie-odwzajemniła to.-może mogę cię oprowadzić po naszym królestwie?-zapytała.
-Taa... .-nie dała mi dokończyć królowa.
-Melodii pokaż naszemu gościowi jego komnatę, a jutro oprowadzisz ją po królestwie.
-Dobrze mamo-po tych słowach dziewczyna zaprowadziła mnie do mojej komnaty.
-Jeśli będziesz czegoś potrzebowała to mój pokój jest na przeciwko twojego-powiedziała
-Dobrze, jeśli będę czegoś potrzebowała to na pewno do ciebie zajrzę.Położyłam Marii do jej łóżeczka, a sama usiadłam na kryształowym krześle.Długo rozmyślałam nad tym co się dzisiaj wydarzyło.Najpierw ten fioletowy wir, potem wyrostki na plecach, a na koniec królowa Graciella, piękna, wysoka, szczupła kobieta o brązowych włosach, oczach tak niebieskich jak najpiękniejsza ławica morska.Jej cera była śnieżno biała, a usta okrywała purpura.Była bardzo podobna do mnie.Jej córka księżniczka Melodii była również piękną młodą kobietą.Jedynie zastanawiałam się co teraz dzieje się w Czarnogrodzie... .Po tak długich rozmyśleniach szybko usnęłam.
W CZARNOGRODZIE:
-Kochanie widziałeś może Arie?-pytała królowa swojego męża.
-Nie, ale nigdzie też nie widzę Marii.To bardzo bardzo dziwne.
-A jeśli jej się coś stało?-zamartwiała się.
-Nie martw się-uspokajał ją król...... .
Bardzo dziękuje tym którzy mnie czytają, a w następnym rozdziale dowiecie się czegoś nowego..... .Chciała bym jeszcze powiedzieć, że już nie długo ukarze się moja nowa książka... . Mam nadzieję, że wam się spodoba^^
