Obudził mnie głośny hałas. Otworzyłam powoli powieki a pierwszy co ujrzałam to szeroko uśmiechniętą twarz Chrisa, który stał obok mojego łóżka.
-wstajemy słoneczko-powiedział nadal uśmiechnięty chłopak.
Już chciałam coś odpowiedzieć, ale wtedy poczułam coś ciężkiego co leży na mojej klatce piersiowej. Zmarszczyłam brwi i spojrzałam w dół, a to co zobaczyłam wywołało blady uśmiech na mojej twarzy.
Nathaniel Shey, chłopak "bez serca" leżał z głową wtuloną w mój brzuch i spał.
Chyba trochę za długo się na niego zapatrzyłam, bo usłyszałam głośne westchnienie. Uniosłam głowę i popatrzyłam się na Chrisa, który miał na swojej twarzy ten cholernie irytujący uśmiech.
-możesz mi wyjaśnić dlaczego obudziłeś mnie o... - spojrzałam na zegarek, a jak zobaczyłam godzinę to wytrzeszczyłam oczy - 6 RANO W SOBOTĘ?! - powiedziawszy to poderwałam się z miejsca, przez co leżący na moim brzuchu Nate przebudził się.
Spojrzał na mnie totalnie zdezorientowany nie wiedząc kompletnie o co chodzi i dlaczego krzyczę z rana. Dopiero po chwili dostrzegł chłopaka nadal stojącego obok mojego łóżka i wszystko zrozumiał.
-Chris co ty tu do chuja robisz? -spytał Shey ze słyszalną poranną chrypką w głosie.
-zostałem wysłany przez Luke'a, aby obudzić moje ulubione misie kolorowe-powiedział Adams nadal szczerząc się jak głupi.
Czarnooki patrzył się na niego próbując wszystko zrozumieć, bo nadal był zaspany i nie do końca kontaktował. Ja w tym czasie układałam w głowie plan, który musiałam jak najszybciej zrealizować.
Zabić Parkera.
-dobra nie ważne-powiedziałam jednocześnie przeczesując palcami moje włosy, które aktualnie bardziej przypominało siano. - po co kazał ci nas obudzić? - zapytałam wsumie średnio zainteresowana.
Nate'a chyba wogóle to nie interesowało po co chłopak nas obudził, jedynie popatrzył się na niego z irytacją w oczach, a następnie znowu się do mnie przytulił, tylko tym razem jego głowa spoczywała w zagłębieniu mojej szyi. Położyłam na jego czuprynie rękę i delikatnie go po niej głaskałam.
W końcu postanowiłam unieść na mojego przyjaciela znudzony i trochę zirytowany wzrok. Uniosłam jedną brew czekając aż zacznie mówić.
-Chris? - powiedziałam gdy po dłuższej chwili nadal się nie odzywał, tylko się na nas patrzył jak zaczarowany. Zaczęłam się coraz bardziej denerwować a on dopiero teraz chyba sobie przypomniał co ma powiedzieć.
-miałem wam przekazać że jutro z samego rano wylatujemy całą ekipą na 2 tygodniowe wakacje do Anglii-powiedział w końcu chłopak, który na pierwszy rzut oka widać że był bardzo podekscytowany.
Zmarszczyłam brwi bo totalnie się tego nie spodziewałam, Nathaniel chyba tak samo bo podniósł się i spojrzał na naszego przyjaciela zaciekawiony ale jednocześnie zdezorientowany.
-Anglii? - spytałam nadal zaskoczona.
-tak Anglii - potwierdził Adams kiwając głową.
-czemu akurat tam? - dołączył się do rozmowy Shey.
-mam tam pewien apartament, który idealnie pomieści naszą dziesiątkę, a nawet Charliego jakbyś chciał go wziąść - odparł - pomyślałem więc żebyśmy polecieli w końcu wszyscy razem na prawdziwe wakacje.
-ja jestem na tak - powiedziałam i wzruszyłam ramionami, a chłopak spojrzał na mnie zaskoczony - no co?
-nie nic, tylko dziwię się że tak łatwo dałaś się przekonać na to, a jak ty jedziesz to twój chloptaś napewno też - spojrzał wyzywająco na Nate'a na którego ja też akurat spojrzałam.
-też lecę ale tylko ze względu na Vic - powiedział chłopak wstając z łózka. - a z Charliem pogadam. - powiedział i wszedł do łazienki. Też postanowiłam wstać i się ogarnąć jak już nasz kochany przyjaciel postanowił nad obudzić na rozkaz Parkera.
Luke zamknij na noc wszystkie okna i drzwi.
Po tym jak wygoniłam przyczynę mojej pobudki z pokoju podeszłam do szafy, żeby przygotować ubrania, które zamierzam dzisiaj założyć. Wyjęłam też dużą walizkę, żeby się spakować jak mamy lecieć na jakiekolwiek wakacje.
Choć i tak wątpię że zmieszczę się w jedną walizkę na dwa tygodnie.
Po jakiś 15 minutach Nate wyszedł z łazienki już przebrany i odświeżony, podczas gdy ja nadal się zastanawiałam, co włożyć.
Podszedł do mnie i złożył krótki pocałunek na moim czole.
-muszę jechac pozałatwiać parę spraw, a potem wrócić do domu i się spakować jak mamy lecieć gdziekolwiek - gdy już skończył mówić mruknęłam jakieś ciche "dobrze" nadal wpatrzona w zawartość szafy. Zaśmiał się cicho po czym zabrał swoje rzeczy i wyszedł z pokoju, chwilę później można było usłyszeć trzaśniecie drzwiami.
Kilka godzin później byłam już spakowana więc pojechałam do Mii zobaczyć jak ona sobie radzi. Nic dziwnego że nie miała ani jednej rzeczy spakowanej, jak od dwóch godzin tylko przegląda swoje ciuchy.
-to będą najlepsze wakacje na świecie! - wykrzyknela blondynka. W 100% się z nią zgadzałam.
Chociaż jeszcze wtedy nie wiedziałam, co takiego wydarzy się na tych wakacjach.
---------------------------------------------------------
Jest to pierwsza "książka" a bardziej fanfik mojego autorstwa, mam nadzieję że wam się spodoba.
Wiem, że krótki rozdział ale jest też pierwszy i postaram się żeby kolejne były dłuższe.
Bede się starać, żeby byly wstawiane regularnie ale nic nie obiecuje.
Do następnego!
CZYTASZ
hell x students
Teen FictionHej, jest to książka połączenia trylogii hell i serii students.