🗡4🗡

76 2 5
                                    

Pov. Wiktor

Odebrałem od Piotrka, rozmowa mnie lekko zdziwiła..

(Postamowiłam zmienić lekko pisanie rozmowy a oto ta rozmowa: )

Piotrek-Cześć Wiktor, jak tam?

Wiktor-A dobrze, a co?

Piotrek-Chciałem sie zapytać czy jest ci potrzebna pomoc jakaś

Wiktor-Wsm? Może i jest

Piotrek-Jaka?

Wiktor-Potrzebuje kogoś kto odwruciłby uwage Benia w jego domu

Piotrek-I ja mialbym byc tą osobą tak?

Wiktor-No jak byś mógł

Piotrek-No mogę, tylko kiedy?

Wiktor-Jutro po dyżurze?

Piotrek-Dobra

Wiktor-To do jutra

Piotrek-Pa

(Koniec rozmowy)

Gdy jechałem w strone bazy przypomniała mi sie jedna żecz, te litery które musiła Agnieszka, myslałem może one jakis wyraz układają? Ale nie układały, próbowalem ułożyc jakies zdanie ale nie, to nie było to,
Może to było jakies hasło? Myślałem gdy jechałem, gdy dojechałem do bazy zauwarzyłem wsiadającego na motor Benia, ale... Nagle zaczał kaszleć...,po chwili przestał ubrał kask i ruszył, gdy zaparkowalem poszłem poszukać Piotra, akurat miał wychodzić z bazy gdy ja weszłem

-Piotrek, dobrze że jeszcze nie pojechałeś do domu, pomożesz?- Zapytałem odrazu Piotra

-Dobra pomoge ale jak?- Zapytał mnie Piotrek

-Choć po drodze ci wyjasnie- Powiedziałem po czym ja i Piotrek poszliśmy do auta

-No to mów oco chodzi- Zapytał Piotrek siadając do auta

-Musisz odwrócić uwage Benia, gdy ja bedę schodził do jego piwnicy- Powiedzialem odpalając auto i już jadąc

-Ty chcesz się do domu Benia włamać?!- Rzekł z krzykiem

-Tak i nie drzyj się- Powiedziałem -Słuchaj ja chce odkryć co wtedy sie stało, ty byś ciekawy nie był?- Dopytałem Piotra

-No wsm był bym... Dobra pomoge ci w tym- Odpowiedział

-Dobra- Powiedzialem gdy ustałem bo widziałem motor i auto Benia -Wysiadaj, i idz do Benia- Rozkazałem Piotrowi, on wysoadł i poszedł w strone domu Benia, oczywiście ja czekałem az znikną w domu, gdy znikneli ja poszedłem od podwórka, zauwarzyłem otwarte okno na piętrze, więc wziałem i podstawiłem drabinę pod okno, i weszłem, znalazlem się w chyba pokoju gościnnym, lekko uchyliłem drzwi, i zauwarzyłem Piotra i Benia w salonie, Benio miał czarną bluze, i czerne spodnie, nie widzialem co miał na stopach, ale wyglądało jakby... Zaraz... On jest łysy?... Czemu? W mojej głowie pojawiła sie masa pytań... Chcialem znac odpowiedz ale pierw, zacząłem podsłuchiwać rozmowę Benia i Piotra...

-Jak sie czujesz Benio? Wszystko napewno dobrze?- Zapytał Piotrek Benia

-Nawet dobrze, a Wiktor dalej chce znac prawdę? O tym co się stało 2000 roku?...- Zapytał mój Brat, Piotrek chwile nie odpowiadał, to mnie zdziwiło

-No... Dalej... Ma już chyba 5 kartonów- Powiedział Strzelecki do Benia

-5?.. Został 6 i odkryje prawde... Yhh mogłem sam mu powiedzieć... I mogłem wczesniej powiedzieć o chorobie- Rzekł mój brat do Piotra, jakiej chorobie? Zastanawiało mnie to, ale po chwili Benio poszedł do łazięki, gdy zauwarzyłem strzelecki pokazał mi  ym szedł szybko do piwnicy, ja szybko poszedłem do tej piwnicy i miałem iść... Ale chęć odkrycia tego o jakiej chorobie Benio mówi... Więc podsłuchiwałem dalej...

-Wybacz Piotrek... Rak nie daje mi spokoju ani na chwile...- Powiedział Benio... Rak?... On ma raka?... Do oczu napłyneły mi łzy...

-Benio może powiec Wiktorowi o tym że masz raka? I się pogodzicie, zaczniesz leczenie...- Nie dokończył Piotrek bo Benio mu przerwał

-Nie zamierzam sie leczyć!!! Nie chce chodzić z jednym płucem, wole umrzeć...- Powiedział Benio, mnie coś natkneło i szybko poszłem do piwnicy, szukałem szukałem... I znalazłem... 6 karton... Otworzyłem go... A tam była kartka, z napisem ,,Litery mogą rozpoczynać słowa, lub być ich częścią" Nie zrozumiałem tego, ale po chwili przypomniały mi się litery co mówiła Agnieszka, i ta karta, przeciesz te litery co mówila agnieszka mogły pasować do tej kartki! Musiałem wyjść z domu Benia jakoś, napisałem do Piotra:

- Piotrek idz z Beniem byle gdzie, byle by nie na góre i nie do piwnicy, muszę wyjść z tego domu- Po chwili Piotrek odczytał i odpisał

-Dobra wyjdziemy na dwór- Napisał, jw odczytalem i czekałem aż wyjdą na dwór, gdy wyszli ja szybko ucieklem do pokoju gościnnego i wyszedłem przez okno, gdy zszedłem z drabiny napisałem do Piotra by weszli do środka, gdy weszli ja szybko bieglem do auta, odrazu gdy wsiadłem zacząłem szukać tej kartki

-Szlak gdzie ta kartka- Powiedziałem do siebie, gdy znalazłem kartę odrazu przypomnialem sobie litery co mówiła Agnieszka, N,P,t, ł,C,B,n,T, k,W,t,k, wziąłem długopis iuzupełniłem pola wyszło coś... Czego sie nie spodziewałem...

-Nie Postrzelił Cie Benio Tylko Wojtek...- Przeczytałem... NO TAK, zaczeło sie to układać, nie pamiętam nic bo Wojtek mnie postrzelił, a Benio pewnie jego postrzelił... Odrazu wysiadłem i zobaczyłem że Benio sie pokłucił chyba z Piotrem, bo wyszedł z domu wsiadł na motor i coś krzyczał

-BENIO!!!- krzyknąłem, Benio sie odwrócił, nic nie powiedział i tylko pojechał motorem

-Cholera musimy za nim jechać!! - Krzyknął Piotrek

-Czemu?!- Odkrzyczałem

-MA ZEPSUTE CHAMULCE W MOTORZE!!- Krzyknął Piotrek, odrazu pobiegliśmy do auta wsiadliśmy i pojechaliśmy za Beniem, jechaliśmy no nawet szybko, Piotr zadzwonił na pogotowie i wziął na głośnik

-Centrum pogotowia ratunkowego w czym mogę pomóc?- Zapytał Adam

-Adam tu Piotrek, słuchaj potrzeba twojej pomocy,czy da rade wysłać karetkę tak, by jechala za nami?- Zapytał Piotrek, ja starałem się nie zgubić Benia, chociasz ledwo dawałem rade tak szybko jechać

-A oco chodzi?- Zapytał Adam

-Chłopie mój brat jedzie na motorze z zepsutymi chamulcami- Powiedziałem, po chwili usłyszelismy chuk, zatrzymałem się i zobaczyłem że motor mojego brata lerzy rozbity, mój brat na ziemi, miał wypadek, po chwili ja wyszedłem z auta a Piotrek został w aucie, i wiechał w te auto drugi motor, Piotrek i Benio byli poszkodowani...

___________________________________________________________

🗡SIEMA!! podobał wam się 4 rozdzial? Mam nadzieje
że tak, teraz idk kiedy napisze 5 dział🗡

Uratowałem cię a teraz mnie nienawidzisz... || wymyślona historia || Na SygnaleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz