P.: -W porządku, Ari. Lepiej daj mi teraz trochę informacji, bo inaczej będę musiał być jak Graves. A przecież tego nie chcemy, prawda?-pyta, górując nade mną i stawiając mnie razem z krzesłem do pionu.
Patrzę na niego z gniewem w oczach.A: -Jeśli myślisz, że ci coś powiem to się mylisz-mówie pewna, ale gdzieś w środku wiem, że chce się poddać.
John uśmiecha się.
P: -No dalej, Ari, pozwól mi cię wypuścić, ale musisz mi obiecać, że nie uciekniesz.
Wzdycham, wiedząc, że to mój koniec.
Jednak nie wykluczam ucieczki.A: -Niech będzie.-mówię, z nadzieją, że wcale nie będzie tak źle.
P: -W porządku.- mówi, odpinając kajdanki, uwalniając moje ręce.-No, jesteś rozkuta. A teraz coś powiesz?-pyta, nie spuszczając ze mnie oka.
A: -Co wiesz ? -pytam, siedząc już luźno na krześle i masując nadgarstki.
P: -Kto cię zatrudnił?-pyta, przechodzą od razu do sedna.
A: -Ryan Johnson.
P: -Ryan cię zatrudnił?-pyta John, rozglądając się po pokoju przesłuchań.-A wiesz, jak on wygląda?.
A: -Nie, nigdy się z nim nie spotkałam konwersowaliśmy przez jego ludzi albo przez telefon.
P: -W porządku. I ile miałaś otrzymać za przejęcie statku kapitana Masona?.
A: -100 tysięcy.
P: -Bardzo dobra informacja, Aria.-mówi przed zapisaniem kilku notatek-A czy Ryan, który cię zatrudnił, pracował dla kogoś, czy też pracuje sam?.
A: Nie wiem-odpowiadam lekko się spinam i nerwowo ruszam noga, bo obawiam się, że będą pytania, na które nie dam rady odpowiedzieć i będę mieć przejebane.
P: -Chciałbym, żebyś zadzwoniła do tego Ryana na jego telefon. Jeśli tego nie zrobisz, będę musiał z tobą walczyć fizycznie, a wiem, że tego nie chcesz.
Podchodzi do mnie jeszcze raz, górując nademną.
Tak czy inaczej, będę mieć przejebane.A: -No chyba cię pogięło, on pewnie już wie, że mnie ciapnęliście jeszcze mam do niego dzwonić?!-pytam, krzycząc.
Oni nie mają trochę rozumu przecież to logiczne, że Ryan będzie chciał mnie zabić. Szybko wstaje i popycham Prica i biegnę w kierunku drzwi, niestety on jest szybszy i łapię mnie za bark przyszpilając mnie do ściany plecami dalej za niego trzymając.
P: -Jeśli będziesz z nami współpracować będziemy cię ochraniać do puki go nie złapiemy i jego bandy. I nie nie zadzwonię do niego sama to zrobisz.- wpycha mi do ręki telefon dalej trzymając mnie przy ścianie.
P: -Dzwon do niego teraz.-mówi poważnie.
Zdecydowanie sobie u niego już nagrabiłam nieudaną ucieczką.
A: -Co mam mu powiedzieć?-pytam zrezygnowana, ale jednocześnie pod irytowana całą sytuacją.
John puszcza moje ramię: -Powiedz tak, że zostałaś złapana i cię przesłuchał kapitan Price-mówi-to powinno zadziałać.
Próbuje trzymać emocje na wodzy, ale coś mi nie wychodzi i zaciskam dłonie w pięść.
CZYTASZ
"ʜᴀᴋᴇʀ" {SIMON „GHOST" RILEY}
Fanfiction"Jestem wściakła i wkładam pistolet za pasek spodni odpowiadając. -A więc tak chcesz teraz postępować. Jesteś nic nie wart i ja tobie ufałam. On patrzy na mnie swoim wzrokiem skanując moją twarz jak by chciał wyczytać co jest w moim umyśle. -Nic ci...