5

345 19 7
                                    

- Profesorze, to chyba musi być pomyłka - powiedziała Noemi.

- Ależ skąd - odparł mężczyzna - Dwójka najgorszych uczniów Batorego pasuje do siebie idealnie - powiedział z lekko kpiącym uśmiechem.

- Ale to ma być studniówka - odezwał się Nataniel - Polonez nie ma nic wspólnego z wynikami.

- Oczywiście, że nie - zgodził się Starski - Ale musi się pan ze mną zgodzić panie Floriański, że wiele osób tak nie sądzi u nas w szkole.

- Pani profesor - Noemi spojrzała bezsilnie na kobietę.

- Przykro mi Noemi, ale tutaj profesor Starski ma więcej do powiedzenia - odparła.

- Pan, panie Floriański natomiast będzie z panią Gierek.

Noemi wręcz jak na zawołanie spojrzała na dziewczynę piorunującym spojrzeniem.

Natalia Gierek była najbardziej irytującą dziewczyną jaką Noemi kiedykolwiek poznała, a co najgorsze była chorobliwie zazdrosna o to, że Nataniel wybrał Noemi zamiast niej.

Dlatego właśnie bardzo niewygodnym dla niej było to faktem, że teraz to właśnie ona musiała tańczyć w parze z Natanielem.

- Panno Bugaj proszę stanąć w pierwszej parze - spojrzał na nią profesor, uśmiechając się usatysfakcjonowany.

Noemi choć bardzo niechętnie ostatecznie stanęła na początku, ze rękami założonymi na piersi i bardzo niezadowoloną miną.

Wiedziała już, że był to rodzaj zemsty na Matczaku ze strony profesora Starskiego, jednak nie wiedziała dlaczego, akurat ona miała na tym cierpieć.

- Panno Bugaj, czy zna pani podstawy poloneza? - zwrocil się do niej mężczyzna.

- Nie - mruknęła.

- Jeździ pani na zawody taneczne i nie zna pani poloneza? - zdziwił się.

- Nie tańczę tańca towarzyskiego - odparła chamskim tonem - Chyba po to zatrudnił pan panią Sobieraj.

- Oczywiście - mruknął, patrząc na nauczycielkę tańca.

Noemi myślała że ta godzina trwała wiecznie. Nigdy w życiu nie czuła się tak okropnie jak wtedy. Nie dość że przez cała godzinę musiała przebywać w bliskiej odległości Matczaka to jeszcze z tylu głowy miała, że Nataniel cały czas przebywał przy Gierek.

- Dobrze, że nie jesteśmy na kuchni, bo ktoś by tu rzucał nożami - usłyszała kiedy tylko weszła na sale treningową.

Zobaczyła przed sobą szeroko uśmiechniętego bruneta, który nie wyobrażał sobie nie podocinać przyjaciółce.

Noemi natomiast zamiast coś odpowiedzieć, po prostu rzuciła swoją torbą o ziemie, i ona sama bezsilnie opadła na podłogę głośno przy tym wzdychając.

- Czy muszę wzywać Magdę Gesller żeby zatrzymała fale noży? - zapytał przysiadając się do niej, nawet na sekundę nie tracąc humoru.

- Przymknij się Gadowski - mruknęła tylko, grzebiąc w torbie w poszukiwaniu baletek.

- No co nie mamy humorku? - zaśmiał się, na co brunetka spojrzała na niego jak na idiotę.

- Wyobraź sobie, że tak - mruknęła - Nie mam humoru przez moją idiotyczną szkołę.

- Mówiłem, żebyś nie szła do Batorego - wzruszył ramionami - Mogłaś iść do Konopy jak ja i byś miała spokój.

- Rodzice mieliby kolejny powód, żeby mnie unikać - mruknęła, w końcu znajdując białe baletki - Dobrze, że dziś jest ten trening - mruknęła do siebie.

Wypalone gwiazdy|| MataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz