- Profesorze, to chyba musi być pomyłka - powiedziała Noemi.
- Ależ skąd - odparł mężczyzna - Dwójka najgorszych uczniów Batorego pasuje do siebie idealnie - powiedział z lekko kpiącym uśmiechem.
- Ale to ma być studniówka - odezwał się Nataniel - Polonez nie ma nic wspólnego z wynikami.
- Oczywiście, że nie - zgodził się Starski - Ale musi się pan ze mną zgodzić panie Floriański, że wiele osób tak nie sądzi u nas w szkole.
- Pani profesor - Noemi spojrzała bezsilnie na kobietę.
- Przykro mi Noemi, ale tutaj profesor Starski ma więcej do powiedzenia - odparła.
- Pan, panie Floriański natomiast będzie z panią Gierek.
Noemi wręcz jak na zawołanie spojrzała na dziewczynę piorunującym spojrzeniem.
Natalia Gierek była najbardziej irytującą dziewczyną jaką Noemi kiedykolwiek poznała, a co najgorsze była chorobliwie zazdrosna o to, że Nataniel wybrał Noemi zamiast niej.
Dlatego właśnie bardzo niewygodnym dla niej było to faktem, że teraz to właśnie ona musiała tańczyć w parze z Natanielem.
- Panno Bugaj proszę stanąć w pierwszej parze - spojrzał na nią profesor, uśmiechając się usatysfakcjonowany.
Noemi choć bardzo niechętnie ostatecznie stanęła na początku, ze rękami założonymi na piersi i bardzo niezadowoloną miną.
Wiedziała już, że był to rodzaj zemsty na Matczaku ze strony profesora Starskiego, jednak nie wiedziała dlaczego, akurat ona miała na tym cierpieć.
- Panno Bugaj, czy zna pani podstawy poloneza? - zwrocil się do niej mężczyzna.
- Nie - mruknęła.
- Jeździ pani na zawody taneczne i nie zna pani poloneza? - zdziwił się.
- Nie tańczę tańca towarzyskiego - odparła chamskim tonem - Chyba po to zatrudnił pan panią Sobieraj.
- Oczywiście - mruknął, patrząc na nauczycielkę tańca.
Noemi myślała że ta godzina trwała wiecznie. Nigdy w życiu nie czuła się tak okropnie jak wtedy. Nie dość że przez cała godzinę musiała przebywać w bliskiej odległości Matczaka to jeszcze z tylu głowy miała, że Nataniel cały czas przebywał przy Gierek.
- Dobrze, że nie jesteśmy na kuchni, bo ktoś by tu rzucał nożami - usłyszała kiedy tylko weszła na sale treningową.
Zobaczyła przed sobą szeroko uśmiechniętego bruneta, który nie wyobrażał sobie nie podocinać przyjaciółce.
Noemi natomiast zamiast coś odpowiedzieć, po prostu rzuciła swoją torbą o ziemie, i ona sama bezsilnie opadła na podłogę głośno przy tym wzdychając.
- Czy muszę wzywać Magdę Gesller żeby zatrzymała fale noży? - zapytał przysiadając się do niej, nawet na sekundę nie tracąc humoru.
- Przymknij się Gadowski - mruknęła tylko, grzebiąc w torbie w poszukiwaniu baletek.
- No co nie mamy humorku? - zaśmiał się, na co brunetka spojrzała na niego jak na idiotę.
- Wyobraź sobie, że tak - mruknęła - Nie mam humoru przez moją idiotyczną szkołę.
- Mówiłem, żebyś nie szła do Batorego - wzruszył ramionami - Mogłaś iść do Konopy jak ja i byś miała spokój.
- Rodzice mieliby kolejny powód, żeby mnie unikać - mruknęła, w końcu znajdując białe baletki - Dobrze, że dziś jest ten trening - mruknęła do siebie.
CZYTASZ
Wypalone gwiazdy|| Mata
Fanfiction- Kiedyś w jej oczach widziałem iskierki radości, wigoru i wszystkich pozytywnych rzeczy, teraz nie widzę nic, zupełnie jakby cały ten blask się wypalił - odparł, patrząc na zachodzące słońce. - Od dawna nie ma tam szczęścia - oznajmiła dziewczyna...