Zakurzone lustro, w rogu lekko zbite,
tak jak moje serce lodem już obite.Twarz owiana zimnem, oczy obojętne,
przesiąknięte chłodem w nieskończonej męce.Oczy oknem duszy, mocno zaciśnięte,
ja swym własnym więźniem, zardzewiałe wnętrze.Patrząc w swe odbicie siebie nie poznaję,
lecz teraz prawdziwszy, mętny ból oddaje.