Klara... No nie mogę – chichoty w ławce z przodu trwały. – I jeszcze Wilk... Pewnie ma wściekliznę – szeptała złośliwie Nina, lecz Luiza nie podzielała jej entuzjazmu, wyglądało trochę, jakby siedząca z tyłu osoba Darii nie pozwalała jej na wyrażenie opinii.
– Nina, czy ja ci nie przeszkadzam?! – zapytała profesorka, obdarowując nastolatkę ganiącym spojrzeniem.
– Przepraszam.
Kobieta powróciła do mówienia... czegoś tam. Daria oczywiście nie słuchała, natomiast blondynka wznowiła poczynania, tym razem prawie że niesłyszalnie.
– Co ona ma na sobie? – szepnęła. – Te buty... To jak już wyjęła je ze śmietnika, to mogłaby chociaż uprać – mruczała chamsko.
Daria bacznie wsłuchiwała się w złośliwości Niny, nie reagowała jednak, lecz gniew powoli zaczął dotykać ją od środka. Raz po raz zerkała na Klarę, która siedziała ze spuszczoną głową, gapiąc się w otwarty zeszyt, w którym figurowały jakieś bliżej nieokreślone, malarskie dzieła. Skierowała wzrok na przyjaciółkę, lecz Wiki skupiona była właśnie na niszczeniu ławki przy pomocy czarnego długopisu.
– Ciekawe, czy się dzisiaj wykąpała? – kontynuowała Nina, szturchając Luizę.
Teraz już Daria nie wytrzymała i kolejny raz kopnęła w krzesło. Tym razem, ku swojej rozpaczy, nie otrzymała jednak komentarza, odpowiedzią Niny było tylko ciche mruknięcie do sąsiadki: „pojebana rura". Szatynka zajęta podsłuchiwaniem wrednej koleżanki do tej pory nie zwróciła uwagi, że jej plecak wciąż leży na ławce. Położyła go, a raczej niechlujnie rzuciła na podłogę i na powrót spojrzała na Wiki – ta już nie rysowała. Widząc na sobie wzrok Darii ponownie rozłożyła ręce, wskazując palcem Ninę i śmiejąc się złośliwie z obecnego położenia przyjaciółki. Daria krzywo się uśmiechnęła i zerknęła na Klarę – w dalszym ciągu siedziała z osobliwą miną i gapiła się w ławkę, musiała przecież słyszeć komentarze Niny. Ciekawe, o czym w tej chwili myślała?
Daria wyjęła z kieszeni jabłkowe gumy i szturchnęła sąsiadkę, wyciągając do niej rękę z opakowaniem, wskazała też głową Cybulską, nakazując dziewczynie dyskrecję. Klara wzięła jedną pastylkę – ręce jej drżały.
– Dzięki – mruknęła.
– Daria.... może być też Frozi – nastolatka wystawiła dłoń. – Twoje już znam – wyszczerzyła zęby, gdy otrzymywała uścisk. – Nie przejmuj się tą szmatą, jej już tak zostanie. Po narodzinach położna upuściła ją na głowę i lekarze niestety stwierdzili, że to zajob nieuleczalny – machnęła głową w kierunku Niny. Powiedziała to na tyle głośno, aby ta mogą ją usłyszeć. Klara niepewnie wygięła usta.
– Nie, pustaku? – Daria ukłuła palcem siedzącą z przodu dziewczynę. – Nie pamiętasz tego, prawda? – drwiła, drugi raz tykając blondynkę. – Zapytaj rodziców, bo może jesteś nieświadoma, co widać po twoim prymitywnym zachowaniu – dodała chłodno.
– Spierdalaj! – syknęła nastolatka.
– NINA! – zagrzmiała nauczycielka. – Jak ty się zachowujesz?!
– No widzi pani, pani profesor?! – rzekła szatynka. – Jaki ona daje przykład nowej koleżance i w jakim światle stawia nasza klasę?! Proponuję na grochu do kąta. – Zachichotała.
– Daria... – westchnęła Cybulska, lecz uśmiechnęła się skrycie, na wylot znała przecież zachowanie podopiecznej.
– I ręce do góry, żeby przemyślała swoje chamskie zachowanie. Choć to będzie raczej trudne, ona z myśleniem ewidentnie ma problem – dorzuciła wesoło nastolatka.
CZYTASZ
Niepokorna
Teen Fiction"Czy warto było szaleć tak...?" Dzika i nieokrzesana, a jednocześnie wyrozumiała i ciepła. Czy ta od zawsze uparta, chodząca własnymi ścieżkami buntowniczka ma jeszcze szansę, aby wyjść na prostą? Czy wyciągnięta przez nią pomocna dłoń zostanie prz...