KLARA
Zadzwonił dzwonek, więc dziewczyna niechętnie podniosła tyłek, nadal pisząc zadanie, które było już prawie skończone. Gdyby dali jej jeszcze dosłownie pół minuty, minutę, napisałaby wszystko. Cóż za chamska złośliwość losu!
– Proszę oddać kartki! – zagrzmiała profesorka, więc Klara, chcąc nie chcąc, odłożyła długopis.
Po chwili Daria odebrała jej pracę i szybciej niż strzała pomknęła do nauczycielki. Klara spakowała masę rzeczy, czyli długopis i ołówek, i ruszyła do wyjścia. Nagle usłyszała, że sąsiadka z ławki została zatrzymana i ogarnęła ją niepewność, bała się iść sama. Nikt nie mógł jednak zostać w klasie, kontynuowała więc powolną podróż w towarzystwie kilku osób.
– Nie rozpychaj się! – syknęła Wiki, mocno szturchając nastolatkę w samym progu.
Klara odniosła wrażenie, że dziewczyna na nią poluje, bo dlaczego wyszła jako jedna z pierwszych, a nadal tu jest? Od razu się wystraszyła i odwróciła w stronę Darii, lecz ta stała do niej plecami, wysłuchując wykładu „Rudej" – to nie był dobry znak.
– Idź, przygłupie, blokujesz przejście – rzuciła Nina i wypchnęła dziewczynę z klasy.
Klara chciała zatrzymać się przy sali i poczekać na nową koleżankę, lecz Wiki z zaskoczenia agresywnie wzięła ją pod ramię, mocno zaciskając uścisk i po chwili chwycono ją pod drugie.
– Chodź, pogadamy – burknęła szorstko i z pomocą Niny zaczęły ciągnąć dziewczynę w stronę końca korytarza.
Jej głos nie oznaczał nic dobrego, był zawzięty, wredny i zimny, emanując złowrogą nienawiścią.
– Puśćcie mnie. – Spanikowała blondynka, próbując się wyszarpnąć, lecz dziewczyny trzymały ją bardzo mocno.
Mimo sprzeciwu nadal szła do przodu, lecz już się nie wyrywała, przecież i tak nie dałaby rady im dwóm. Szły we trójkę pod ręce i mimo iż bardzo widoczne było, że Klara idzie wbrew własnej woli, żaden z uczniów nie zareagował.
– Czego wy ode mnie chcecie? – zapytała chrapliwie, już nie wystraszona a przerażona.
– Zamknij dupę i ruszaj się, nie ma czasu! – fuknęła Wiki, która o wiele bardziej niepozytywnie, niż Nina nastawiła się do Klary.
Szły środkiem korytarza, lecz i w tym przypadku uczniowie nie interweniowali, omijali tylko dziewczyny, idąc pod ścianami.
– Zostawcie mnie, czego wy chcecie? – ponowiła Klara, bojąc się coraz bardziej.
Nie miała pojęcia, gdzie idą i co ją czeka, nie znała przecież dziewczyn i nie wiedziała, na co je stać. Po dzisiejszych wydarzeniach domyślała się jednak, że są z nich niezłe, wredne suki, a takich dziewczyna od zawsze się bała. Nie wiedziała, co robić, w starej szkole nigdy nie miała takich problemów, od zawsze była lubiana i z każdym potrafiła się dogadać.
Doszły do szatni i wtedy przyśpieszyły kroku. Było tam kilku uczniów, lecz większość siedziała w boksach, one natomiast szły wzdłuż nich do końca podziemi, w kierunku ciemnego jak smoła miejsca.
– Puśćcie mnie! – Teraz Klara zaapelowała już głośniej, prosiła losu, aby ktoś coś zrobił.
Nikt jednak nie zwracał na nie uwagi, a sama wstydziła się poprosić o pomoc, uważała, że to wielka lipa. Była nowa w tej szkole i nie chciała już w pierwszym dniu wyjść na ofiarę losu i żeby pomyśleli, że od razu zrobiła coś, przez co jest już nielubiana i przy okazji narobiła sobie wrogów
CZYTASZ
Niepokorna
Teen Fiction"Czy warto było szaleć tak...?" Dzika i nieokrzesana, a jednocześnie wyrozumiała i ciepła. Czy ta od zawsze uparta, chodząca własnymi ścieżkami buntowniczka ma jeszcze szansę, aby wyjść na prostą? Czy wyciągnięta przez nią pomocna dłoń zostanie prz...