Wstęp

11.6K 232 25
                                    

Victoria

Właśnie wracam do domu od jednego z moich kochanków. Pozostawiłam go martwego ale cóż, sam był sobie winny. Było nie podpadać mojemu szefowi.

Wsiadłam do czarnej limuzyny ochroniarza i czekałam, aż ruszy w stronę mojego mieszkania. Razem z moją przyjaciółką Scarlet Jones, mieszkałam w apartamencie. Obie mamy dwadzieścia pięć lat, i obie straciłyśmy rodziców w wyniku tragedii. Byłyśmy tylko malutkimi dziećmi kiedy doszło do tego pieprzonego pożaru w firmie naszych ojców. Scarlet została całkiem sama, a mi pozostał tylko brat, który wtedy był ze mną w domu.

Po wypadku zostałyśmy wysłane do sierocińca na obrzeżach miasta i po kilku dniach spędzonych w tym miejscu, obiecałyśmy sobie, że się stamtąd wyrwiemy. Po wielu miesiącach nieustannej katorgi nadarzyła się okazja. Nasz plan był krótki i dokładny. Jego celem było pozbycie się siostry zakonnej, która opiekowała się, a mówiąc ściślej, znęcała się nad dziećmi w sierocińcu. Nie raz trafiałyśmy przez nią do szpitala ze złamanymi kończynami lub wielkimi ranami po oparzeniach. Tego dnia zabiłam ją z czystą satysfakcją, która ukształtowała mnie na osobę jaką dzisiaj jestem.

Po opuszczeniu budynku przypomniałam sobie, że ja i Scarlet nie przemyślałyśmy tego do końca i, że gdy uciekniemy, będziemy musiały walczyć żeby przeżyć. W końcu po wielu miesiącach przypadkiem okradłyśmy nie tego człowieka co trzeba, a mówiąc konkretniej, szefa Włoskiej mafii Salvatore' a Fontana, który akurat załatwiał interesy w Stanach. Do tej pory pamiętam jak ja i Scarlet, dygotałyśmy ze strachu przed wielkimi, dębowymi drzwiami jego gabinetu. Na nasze zdziwienie po długiej rozmowie, w której opowiedziałyśmy mu pokrótce naszą historię, darował nam życie, a co więcej zaopiekował się nami jak własnymi córkami.

Od tamtego czasu mieszkałyśmy we Włoszech i często wracałyśmy do rodzinnego miasta, by odwiedzić groby naszych rodziców. Salvatore dał nam wszystko czego chciałyśmy, ale pilnował dyscypliny. Pokochał nas jak własne dzieci i nauczył nas jak przetrwać w bezlitosnym świecie mafii. Gdy dorosłyśmy, zaczęłyśmy dla niego pracować i z powodu bezpieczeństwa zamieszkałyśmy w jednym z jego apartamentów.

Obecnie oprócz Scarlet i Salvatore nie mam nikogo. Pomimo tego, że mój brat zaginął w dniu pożaru, skontaktował się ze mną kilka lat po naszym rozstaniu. Zadzwonił by się upewnić czy wszystko w porządku i obiecał, że zabierze mnie do domu. Niestety nigdy więcej nie rozmawialiśmy więc nawet nie jestem pewna czy żyje. Codziennie za nim tęsknie i mimo licznych poszukiwań nigdy nie udało mi się go odnaleźć. Za kilka dni razem ze Scarlet ponownie lecimy, by odwiedzić cmentarz, na którym pochowani są nasi rodzice. Pomyślałam, że mogłabym tam wznowić poszukiwania brata. Podzieliłam się tym ze Scarlet i ku mojej uldze przyjaciółka zaoferowała mi swoją pomoc. Teraz czeka mnie najtrudniejszy etap mojego planu czyli rozmowa z Salvatore. Nie byłoby w tym nic strasznego gdyby nie to, że przez cały ten czas ukrywałam przed nim fakt, że mam brata. Raczej się nie ucieszy, że go okłamałam, gdy wiele lat temu pytał mnie czy mam jakąś rodzinę.

Córka Szatana (16+) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz