Rozdział 12

7.1K 193 10
                                    


Victoria

Obudziłam się w swoim łóżku. Słońce niesamowicie raziło, a przez gorąc panujący na dworze, byłam strasznie spocona. Głowa nie przyjemnie pulsowała, a ja praktycznie nic nie pamiętałam z wczorajszej nocy. Nigdy więcej alkoholu.

Żart.

Wstałam z materaca i wzięłam szybki prysznic, stwierdzając że umycie włosów może jeszcze poczekać. Zaczesałam je starannie i związałam w koka, wypuszczając tylko pasemka przy uszach, po czym przebrałam się w białą, zwiewną sukienkę. Trzydzieści stopni to zdecydowanie nie moje klimaty.

Gdy nakładałam róż na policzki, Alice zajrzała do pokoju, mówiąc żebym zeszła na śniadanie. Dopiero gdy schodziłam na dół, przypomniałam sobie, że nie zastałam Scarlet w sypialni. Być może dogadała się z Jamesem i dostała własny kąt?

Wchodząc do jadalni, zauważyłam, że przy stole siedzą już kolejno Gambino, Scarlet i Noah. Ku mojemu zdziwieniu moja siostra i narzeczony nie sprawiali wrażenia pokłóconych. Całe szczęście.

Przywitałam się i zajęłam miejsce obok Jamesa. - Wszystko dobrze? - zapytałam nadal pełna podziwu, że się jeszcze nie pozabijali. Powinnam była się wcześniej napić. - Jak najbardziej. - zapewniła zadowolona Scarlet.

- Dobiliśmy wspólnie interesu. - dodał James, na co zmarszczyłam brwi.

- Tak? Jakiego? - dopytywałam.

- Ja nie zabiję Noah, a James pozbędzie się Salvatore. Perfekcyjne rozwiązanie. - wyjaśniła dumna przyjaciółka.

Zajebiście.

- Chcesz mi zdradzić, w jaki sposób masz zamiar pokonać mojego ojca? - zwróciłam się do bruneta.

- Słońce, ty nie masz pojęcia kim on jest i co może prawda? - zapytała rozbawiona dziewczyna.

Faktem było, że o Jamesie nie wiedziałam praktycznie nic. Na swoją obronę mam to, że moja niewiedza nie jest powodem mojego niezainteresowania mężczyzną. W końcu to sam (boski) James Gambino. Jednak wszystkie moje próby, dowiedzenia się o nim czegokolwiek, szybko tłamsił, nie pozwalając mi nawet na zdobycie podstawowych informacji.

Sekudnę później Alice wychodziła z kuchni z tacami pełnymi jedzenia. Chciałam wstać żeby pomóc staruszce, ale James i Noah uprzedzili mnie w tym, od razu podchodząc i zabierając od kobiety ciężar. Bardzo doceniałam to jaki stosunek miał James w stosunku do gosposi. Mimo że pracował w mafii i nie było tego widać gołym okiem, potrafił być naprawdę przekochany, szczególnie w stosunku do Alice. Niestety częściej był wkurwiony i irytujący niż słodki, nad czym niesamowicie ubolewałam.

- Dziękuję Panowie. - uśmiechnęła się szeroko. - Zaraz przyniosę deser. - dodała ciepło i zniknęła w progu pomieszczenia.

- Ja podziękuję! - krzyknęłam, by kobieta mnie usłyszała. - Rzadko jadam cukier! - dodałam.

Poczułam na sobie wzrok Jamesa. Spojrzałam na niego, a jego kącik ust drgnął w rozbawieniu, gdy kładł dłoń na moim udzie.
Pił wodę całkowicie spokojnie, podczas gdy jego palce przyjemnie drażniły moją skórę.
Próbowałam zrzucić rękę bruneta, ale on nie robiąc sobie nic z mojego oporu, sunął nią jeszcze wyżej.

Poczułam, że robi mi się duszno, kiedy opuszkami zaczępił materiał moich majtek. Natychmiast chwyciłam jego dłoń, posyłając mu zdegustowane spojrzenie, którym kompletnie się nie przejął.

Wstałam zdenerwowana od stołu i weszłam na górę. James pokazał mi tym zupełny brak szacunku nie tylko do mnie, ale też do obok siedzących nas osób. Wbiegłam do pokoju od razu orientując się, że pomyliłam strony. Stałam w pokoju Gambino, słysząc donośne kroki. W panice wbiegłam do garderoby, ledwo zdążając przed mężczyzną, który z niewiadomych powodów zamknął za sobą drzwi na klucz.

Córka Szatana (18+) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz