Carla Pov
Dowiedziałam się od rodziców, że wylatujemy drugiego czerwca, czyli za trzy dni. Dlatego też stwierdziłam, że rozpoczęcie pakowania to będzie dobry plan. Wyjęłam z szafy dwie duże walizki i zaczęłam wkładać do niej ubrania i inne pierdoły, a więc tak zleciało mi około dwie godziny, później jedyne co robiłam to obijanie się.
W końcu zaczyna się lato i wakacje, mimo tego, że moje trwają nie przerwanie od kilku lat i tak chciałam odpocząć. Za chwilę wszystkie media będą przepełnione wakacyjnymi miłościami i tym wszystkim. Ja nie mam zamiaru się wpakowywać w żaden związek.
~~~
Właśnie stałam na lizbońskim lotnisku czekając na odprawę. Już nie mogę się doczekać rodzinnego kraju, mimo tego, że nie będę w Las Palmas, ale może to i lepiej?
Przez głośniki wydobył się komunikaty, aby pasażerowie wchodzili na pokład, więc tak też uczyniłam. Trafiło mi się miejsce zdala od rodziców co mnie satysfakcjonowało.
Przez calutki dwu godzinny lot patrzyłam w okno podziwiając widoki, kiedy już byliśmy nad Barceloną zauważyłam stadion piłkarski, ale nie taki zwykły, ponieważ było to słynne Camp Nou.
Pamiętam jak opowiadał mi, że kiedyś tutaj zagra..
Wylądowaliśmy bez żadnych komplikacji, dlatego już po kilkunastu minutach wysiadłam z samolotu.
Po chwilowym oczekiwaniu na rodziców chciałam zamówić taksówkę, jednak ojciec mnie zatrzymał mówiąc, że ktoś od nich po nas przyjedzie. Czyli już nawet tutaj mają swoich ludzi.Nie minęła chwila, a białe BMW stanęło obok nas. Szofer wpakował wszystkie nasze bagaże do środka po czym ruszyliśmy w nieznaną mi stronę.
Zatrzymaliśmy się przy gigantycznym budynku, jak zdążyłam zauważyć był to hotel rodziców. Szofer zaniósł rzeczy na górę mimo moich prostestów. Nie lubię, kiedy ktoś mi usługuje.
Weszłam do swojego tymczasowego pokoju, był bardzo ładny. Cały w bieli z szarymi dodatkami. Ledwo usiadłam na łóżku, a już ktoś się do mnie odezwał.
–Coś panience podać? – Zapytała dosyć młoda dziewczyna.
–Nie, nie trzeba. I proszę nie panienko, mam na imię Carla. – Wyciągnełam dłoń w jej stronę.
–Alicia. Miło cię poznać, Carlo.–Odpowiedziała.
R
ozmawiałam przez chwilę z Alicią, a później pomyślałam o tym, aby przejść się po mieście, dlatego też przebrałam się i wyruszyłam na spacer po Barcelonie.
Przeszłam się obok katedry i różnymi uliczkami aż przypadkowo dotarłam do Camp Nou.
Ten stadion z góry wydawał się mniejszy, a w rzeczywistości był ogromny.Totalnie nic nie stało mi na przeszkodzie żeby tam wejść, dlatego też to uczyniłam.
W środku znajdowała się masa ludzi, więc przepychanie się to była jedyna opcja.
Wciskałam się pomiędzy wszystkich żeby tylko dotrzeć do środka.
W którymś momencie zaczepiłam się nogą o coś i już leciałam na ziemie, lecz ktoś mnie złapał. Popatrzyłam w górę i zobaczyłam tego piłkarza co ostatnio strzelił bramkę. Zdziwiłam się na jego widok.–Bardzo przepraszam, nie powinnam się tutaj pchać. – Odezwałam się skrępowana.
–Nic się takiego nie stało. – Uśmiechnął się w moją stronę.
–Możemy już iść? – Wtrącił dzieciak stojący obok niego. Brunet, na oko z szesnaście lat.
–Zamknij się Pablo. –Zwrócił się do niego.
Ups, jednak nie ma szesnastu lat.
–Pablo Gavi? A ty jesteś Pedri?–Zapytałam.
–We własnej osobie. –Opowiedział Pedro.
–Oszdzędźcie sobie pogaduszek, chce do domu. –Prychnął Gavi.
–To masz problem,dzieciaku. – Odezwałam się. –Ej! Mam osiemnaście lat! Za to ty wyglądasz na maks piętnaście. – Popatrzył na mnie z pod byka.
–Widziałeś kiedyś piętnastolatkę z tatuażami? Dla twojej świadomości mam skończone dwadzieścia. – Odgryzłam się.
–Dobra stop. Pablo zmiataj stąd.–Skarcił go starszy po czym brunet udał się do samochodu. –Sorki za niego. – Pedri podrapał się po karku.
–Nic się nie stało.
–Tak z ciekawości, po co przyszłaś tutaj o tej godzinie? Teraz jest największy tłok. – Zapytał chłopak.
–A dlaczego by nie? –Również zadałam pytanie na co brunet wzruszył ramionami.
–Wieczorem nie powinno być ludzi. Jeśli chcesz możemy się wtedy przejść po całym stadionie. –Zaproponował.
Nawet go nie znam, ale kusząca propozycja.
–Jasne. – Uśmiechnęłam się.
Wymieniliśmy się numerami telefonów po czym Pedri ruszył do samochodu, a ja spowrotem do hotelu.
To chyba będą ciekawe wakacje...
CZYTASZ
Childhood friends || Pedri González
ФанфикCarla i Pedri przyjaźnili się od lat wczesnego dzieciństwa, byli nie rozłączni aż do czasu. Chłopak wyjechał z Las Palmas do Barcelony, aby spełniać marzenia. Sądzili, że ich przyjaźń przetrwa wszystko, lecz się przeliczyli. Kontakt się urwał. Teraz...