Usiadł na skraju łóżka. Ciemna noc zasłaniała jego strach, może już nawet nie strach, raczej ból który odczuwał. Wieczory bywały najgorsze. Zamknięty w czterech ścianach, szukał ucieczki. Mógł wyjść, lecz nie miał dokąd. Nie miał też dokąd wracać gdyby wyszedł, bo te cztery ściany stały się jego piekłem. Zaczął wspominać...
Wciąż pamięta uśmiech kobiety którą kocha. Był cudowny. Nieważne jak bardzo miał zły humor, gdy tylko się uśmiechnęła, śmiali się razem. Pamięta nocki spędzone na wideorozmowach, czule szeptanie do słuchawki telefonu, oczekiwanie na każdą wiadomość. Mimo, że od rozstania minęło kilka dni, nie jest już tym samym człowiekiem. Przestał się uśmiechać. Każdy sygnał telefonu daje mu nadzieje, że to ona. Nerwowo chwyta za telefon, ale nie. To nie ona. Łzy spłynęły po jego policzkach. Dziś już nie wie ile łez wylał przez ostatnie dni. Nerwica lękowa daje się ostatnio we znaki. To trochę tak jak oglądanie horroru, ale przez całą dobę. 24/7 w koszmarze z którego nie mógł się obudzić. Był sam, nikt nie wiedział. Nikt poza jedną osobą. Starała się mu pomóc, wesprzeć, ale nie zawsze mogła przy nim być... W końcu nie byli już razem.
Jego myśli tego wieczora krążyły po ciemnych drogach. Ogarnął go niepojęty smutek. Miał w szufladzie tabletki na bezsenność, postanowił wziąć. Nie jedna. Nie dwie. W sumie? Nawet nie wiedział ile ale na pewno na tyle dużo by już nie otworzyć oczu. Wtedy znów to zobaczył. Obrazy które kiedyś dawaly mu szczęście. Nie jest dziś w stanie naprawić swoich błędów, nie dostał tej szansy. Może przez to, że niegdyś dostawał ich zbyt wiele. Poczuł senność. Poszedł do łazienki zwymiotować to, co ja powodowało. Usiadł. Zapalił kolejnego papierosa, zaczekam aż wróci, pomyślał. Wtedy wyjdę odetchnąć. Zaczął się zastanawiać nad tym dlaczego ludzie ranią, kłamią, popełniają błędy. Sam to kiedyś robił i nigdy tego nie rozumiał.
Dziś nie wyszedł na drogę wolności, zatrzymał się. Co będzie jutro? Tego nie wie nikt. Nikt nie wie, czy będzie "jutro"... Bo tak to już w życiu jest, koniec nie zawsze jest początkiem. Koniec bywa końcem. Kurewsko trudnym końcem.