Zakład

7.3K 203 24
                                    

26 sierpnia 2023 rok

-Kładź się -rozkazałam, zrzucając z ramion Josha. Byłam wściekła i zmęczona. Całą drogę męczyłam się z Harringtonem i jakby tego było mało musiałam samodzielnie zataszczyć Starka do jego pokoju.

Blondyn popatrzył na mnie spod półprzymkniętych powiek. Do jego otumanionego procentami mózgu nie docierało proste polecenie, jakie wydałam. Nie miałam zamiaru się z nim cackać. Popchnęłam go na łóżko, szczelnie przykrywając pościelą.

-Jesteś dobrą kumpelą, Evelyn -wymamrotał, przekręcając się na bok. Wtulił twarz w pluszowego misia, którego kupiłam mu na siedemnaste urodziny. Od tamtego momentu nie rozstaje się z nim.

-To mało powiedziane.

-Brayden ma rację, ludzie o wielkich sercach cierpią najbardziej.

-Słyszałeś?

-Jakżeby inaczej -potaknął. Byłam zaskoczona, że cokolwiek jeszcze do niego dociera. -Pan Śnieżek jest tego samego zdania co Brad i ja. Popiera nas.

-Pan Śnieżek to zabawka, Josh. Zgodzi się z tobą, bo tego chcesz.

-Nie mów tak, on wszystko słyszy! -zasłonił uszy misia, karcąc mnie. -Zraniłaś jego uczucia. Przeproś.

-Nie będę przepraszać pluszaka.

-Teraz to już przesadziłaś. Śnieżek żąda byś wyszła.

-A on co, Casanova?

-W rzeczy samej.

-Dobrze, już znikam -uklepałam ostatni raz pościel i zgasiłam lampkę nocną na stoliku.

-Evie?

-Tak?

-Co ty o tym myślisz?

-O czym?

-Brayden dobrze mówi?

-Cóż, poniekąd ma rację. Dobrzy ludzie są skazani na więcej cierpienia w życiu, ale są przez to silniejsi. Lepiej jest być tym dobrym bohaterem opowieści.

-Tylko czy to będzie miało jakieś znaczenie po śmierci? Piekło bierze złych, niebo dobrych. O ile takie miejsca w ogóle istnieją.

-Nie martw się tym na zapas, za szybko nie umrzesz.

-Potępienie czeka każdego z nas -wymamrotał sennie.

Pochyliłam się nad nim, składając na jego czole krótkiego całusa.

-Dobranoc, Josh. Słodkich snów.

Nie odpowiedział, sen pochłonął go na doszczętnie. Wyszłam po cichu z sypialni, zamykając za sobą drzwi. Oparłam się o ścianę i wytchnęłam głośno ze zmęczenia.

-Mnie też ucałujesz na dobranoc? -opryskliwe pytanie Harringtona, zmusiło mnie do otwarcia powiek i zmierzenia się z nim twarzą w twarz.

-Kazałam ci iść spać, czemu choć raz mnie nie posłuchasz?

-Nikt nie będzie mi rozkazywał, a w szczególności ty.

Perfectly Imperfect | PISANE NA NOWOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz