Szłam z nim wtedy do salonu i oprowadzał mnie po rezydencji oraz pokazał mi mój pokój ale przez co powiedział to totalnie mnie zamurowało... mój brat to kanibal i morderca... czemu mi tego nie powiedział i nigdy nie wrócił do domu?...
-c-czemu do mnie nie wróciłeś?... jeśli bałeś się rodziców czy coś to i tak masz mnie...- powiedziałam a oczy zaczęły mi się mydlić.
-po prostu... eh. nie chciałem cię ranić i nie chciałem żebyś wiedziała że jestem mordercą..- powiedział na co ja się rozpłakałam i pobiegłam do swojego pokoju. położyłam się na swoim łóżku i zasnęłam.Pov: Maya (w końcu..)
Obudziłam się w jakimś pokoju i poczułam że leżę na łóżku. otworzyłam oczy i zobaczyłam bardziej miejsce w którym byłam. zwykły pokój. okna, dwa drzwi (nw jak się pisze XDD), łóżko na którym leżałam, szafa i kilka rzeczy.
nagle do pokoju wszedł jakiś chłopak. gdy odsłonił twarz widziałam że to Jeff the killer z creepypasty. moje serce zaczęło bić mocniej i się lekko wystraszyłam.
-Czyżby J-Jeff?...- powiedziałam z zimną krwią w żyłach.
-Kurwa.. czyżby kolejna psychofanka?- zaśmiał się pod nosem. Nagle zobaczyłam że w ręku trzyma nóż. (ByLo JuZ pUzYnO). Kiwnęłam głową na nie. Chłopak mruknął pod nosem i westchnął.-okej mam nadzieję że nie będziesz taka zjebana jak twoja przyjaciółeczka- czyli one też tu są?... zostałyśmy porwane przez jakiegoś mordercę... -a teraz chodź bo slenderman chciał z tobą porozmawiać- podszedł do mnie o wziął mnie za rękę. Mhm czyli jednak zostałyśmy porwane przez kilku morderców ciekawie.. westchnęłam i poszłam za nim.
szliśmy korytarzami w których było pełno drzwi z tabliczkami i imieniami typu „Sally", „Toby" i tak dalej. wtedy uświadomiłam sobie że jestem w jebanej rezydencji slendermana. pelno morderców i innych stworów którzy znając życie będą chcieli mnie zabić lub torturować..
TIME SKIP🥰
Slenderman powiedział mi że chciałby żebym została jego proxy i zamieszkała w rezydencji. oczywiście się zgodziłam. będę mieć treningi z tobym. dowiedziałam się jeszcze że będę mieszkać też tu moje przyjaciółki.
Poszłam razem z jeffem którego się trochę już mniej balam.
-chodź do kuchni zjesz coś i zapoznasz się z wszystkimi- powiedział i bez wachania ruszył w stronę. szybko za nim pobiegłam i po kilku sekundach doszliśmy.-no to ten eee to jest..- zamyślił się. -Maya i będzie nowa prox...- przerwał mu ucieszony brunet w goglach podchodzący do nas.
-Nowa proxy??!- powiedział z ekscytacją i szczerym uśmiechem na twarzy. -slenderman mi o tobie mówił i będziesz miała z mną treningi! będziesz ze mną zabijać ludzi i jeść przy tym goferki!- powiedział słodkim głosem.-ehh. jak można lubić gofry?- przerwał nam chłopak w białej masce. -wiadomo że sernik lepszy niż jakieś gofry- prychął i do mnie podszedł. podał mi rękę i powiedział swoje imię. -jestem Tim ale możesz na mnie mówić Maksy lub Tim jak chcesz.- i odszedł.
potem z resztą tez się zapoznałam i Toby spytał mnie się czy wolę gofry czy sernik.. było to trochę ciężkie pytanie ale jak już miałabym wybierać to gofry. dzien minal nawet szybko więc poszłam spać w moim nowym pokoju. nie wiem jak ale miałam już swoje ubrania (magia slendisia) i położyłam się spać w moim nowym „domu".
YOU ARE READING
Teen Romance - Ticci Toby x Reader
Fanficdziewczyna jest znęcana przez swojego ojca i prawie ginie w pożarze ale nagle zdarza się „cud"... piszę to o 1 w nocy ale nie obchodzi mnie to, mam nadzieję że wam się spodoba..