Z chęcią odejścia z tego świata nienormalnego światełko w tunelu ujrzałam. Zobaczyłam siebie jako kogoś innego. Wszystko co nieznane stało się oczywiste i proste. Nie ma bólu i nie widać łez. Ja stoję ponad każdym wykrzykując "niech tak już zostanie", a moje ego nie mieści się w drzwiach. Taką Klaudię w sobie lubię i z taką mną inni wolą przebywać. Patrząc w lustro widzę jedno odbicie, ale w środku jest mnie troje.
Dzień cudowny, bo od pracy wolne. Jakby tu go wykorzystać, bo mam wiele pomysłów. Nie mogę się zdecydować co porobić najpierw, więc w sumie nie robię nic... Porysować zawsze można szczególnie, by dopełnić mój dziennik uczuć, którego część tutaj spisuję. Teraz nie ma czasu na smutek, ale lęki mnie czasami dobijają. Zawsze mówię, że "kolejnej depresji już nie przeżyję" po czym nadal jestem tutaj na tym świecie i swoje życie ratuję. Bardziej chcę się uwolnić od cierpienia niż chcę śmierci samej w sobie.
A więc słowami na wspak ułożyć zdanie, przeinaczyć fakty i nagiąć reguły, by tylko ten świetny nastrój pozostał, a do tego nie dopuszczać do siebie myśli, że to epizod chorobowy. Remisjo czy to ty? Mam nadzieję, że tak.
CZYTASZ
Dziennik Uczuć
HumorW tej opowieści ukazane me uczucia. To nie jest tylko spisywanie swoich przeżyć, ale też i rozrysowanie tego co siedzi w mojej głowie. Co prawda w umyśle moim płynie jedno wielkie bagno, ale i je można podkoloryzować.