Niepowstrzymany gniew

439 21 7
                                    

Wieczór był cudowny, księżyc już dawno zaczął świecić jasnym blaskiem na niebie, ja zaś spacerowała sobie wzdłuż ulicy. Wiedziałam, że już za godzinę będzie kompletna ciemność, ale mimo to szłam nadal przed siebie. W głowie miałam masę myśli, już od miesiąca chodziłam do tej samej szkoły( to chyba mój rekord). Miałam nadzieje, że to właśnie tu zostanę i będę się uczyć przynajmniej do końca roku. Zdawało mi się nawet, że zaprzyjaźniłam się już z kilkoma dziewczynami z klasy. Szłam tak jeszcze przez pięć minut, kiedy nagle usłyszałam z oddali muzykę. Pewnie ktoś robi imprezkę- pomyślałam i zaczęłam iść w stronę z której dochodził dźwięk. Po chwili stałam już przed ogromnym, trzypiętrowym domem, za którym znajdował się ogród z mnóstwem kolorowych kwiatów, obok zaś stały dwa duże baseny, w których kąpała się masa ludzi. Rozejrzałam się dokładnie po całej parceli i zauważyłam sporo osób z mojej klasy w tym między innymi Tamarę, z którą siedziałam w ławce na większości przedmiotów. Od razu do niej podeszłam.
- Hej, niezła imprezka, z jakiej to okazji?- zagadałam
-Jak to, nie wiesz?- zdziwiła się dziewczyna- Suzan zaprosiła całą szkołę na imprezę z okazji swoich 16 urodzin.
-Mnie nie zaprosiła!
- Może nie zauważyłaś e-semesa z zaproszeniem
- To nie możliwe, sprawdzam pocztę co pięć minut!- zaczęłam mówić coraz bardziej podirytowanym głosem.
- Więc idź ją zapytać, czemu nie dostałaś zaproszenia - zaproponowała nagle koleżanka- o tam siedzi Suzan, po tych słowach pokazała ręką ławkę otoczoną ze wszystkich możliwych stron przystojnymi chłopakami. Tak tam na pewno musi siedzieć Suzan- pomyślałam. Chodzę do tej szkoły co prawda dopiero od miesiąca, ale niektórych osób nie da się wręcz nie zauważyć. Taką osobą jest między innymi Suzan. Wysoka, szczupła dziewczyna z długimi blond włosami i jasno niebieskimi oczami, za którą zawsze lata masa chłopaków. Ruszyłam przed siebie i już po chwili stałam nie daleko ławki.
-Hej Suzan, świetna imprezka szkoda tylko, że mnie na nią nie zaprosiłaś- powiedziałam kiedy byłam już dostatecznie blisko dziewczyny.
-Diana?- zdziwiła się koleżanka - eeee wiesz, bo to jest właściwie impreza powitalna dla ciebie...
Widać było, że nie miała żadnego pomysłu na w miarę wiarygodną wymówkę.
- Dla mnie zrobiłaś imreze? No jasne, przestał już kłamać, wiem że obchodzisz swoje 16 urodziny. Nie mogę tylko zrozumieć czemu zaprosiłaś dosłownie całą szkołę, nawet gościa który dłubie w nosie, a mnie nie - wykrzyczałam zdenerwowany głosem.
-Moooże się uspoookuj i tttrochę ochłoń- nieoczekiwanie wyjąkała Suzan.
-że co proszę, o co ci chodzi ja nie jestem zdenerwowana- wykrzyczałam najgłośniej jak tylko potrafiłam.
Po chwili jednak poczułam mocny ucisk w zaciśniętych piąstkach, a kiedy na nie spojrzałam okazało się, że płoną. Wystraszona tym co zobaczyłam, automatycznie zaczęłam potrząsać dłońmi, nagle z rąk wystrzeliły mi ogromne ogniste pociski. Jeden wleciał centralnie do basenu, z którego zaczęły wyskakiwać przerażone dzieciaki. Jedynie Mark siedział spokojnie na dnie zbiornika i wykrzykiwał, że to najlepsza impreza na jakiej był. Drugi zaś pocisk uderzył w ogromny dąb, który momentalnie zaczął się palić. Wszyscy goście uciekali, Suzan zaczęła płakać nie wiedząc zupełnie co się dzieje. Starsi mężczyźni za to próbowali ugasić buchające płomienie. Ja zaś stałam i patrzyłam na to wszystko. Nie mogłam się ruszyć z miejsca, to wszystko było tak przerażające. Nagle jednak usłyszałam moje imię. Odwróciłam się gwałtownie, a w oddali zauważyłam niebieski samochód moich rodziców i zaczęłam biec do niego tak szybko, że już po sekundzie siedziałam na jednym ze skórzanych siedzeń. Zaraz potem rodzice odpalili pojazd i zaczęliśmy oddalać się od domu Suzanny. Rodzice nie odezwali się ani słówkiem. W końcu jednak nie wytrzymałam tej ciszy.
-Spaliłam przyjęcie mojej przyjaciółki, a wy nawet nie zapytacie co się stało- wykrzyczałam.
-Spokojnie córeczko nie denerwuje się tak po pierwsze, a po drugie skoro Suzan cię nie zaprosiła na urodziny to najwidoczniej wcale nie była twoją przyjaciółką- odpowiedziała mi pełna spokoju mama, tak jakby zupełnie nic się nie stało.
Po jej ostatnich słowach normalnie mnie zamurowało. Odwróciłam się w stronę okna i patrzyłam w ciemne niebo.
.......
Piszcie w komentarzach jak wam się podobał rozdział, z chęcią przeczytam wasze opinie.

NiezwykłaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz