Część 4

9 0 0
                                    

  Rozdrażniona dzwonieniem budzika przewróciłam się na drugi bok i otworzyłam powoli oczy. Przez okno do pokoju wpadały mi jesienne promienie słońca, wyłączyłam budzik i się przeciągnęłam. Zegarek wskazywał godzinę 8.03. Wzięłam poranny prysznic i wybrałam ciuchy. Ubrałam czarne spodnie cargo i krótki czarny golf, wyjęłam z szafki nocnej mojego glocka i włożyłam go za pasek a na wszytsko zarzuciłam czarna bluzę Maxa. Wzięłam telefon do ręki odczytałam wszystkie wiadomości ale na żadną nie miałam ochoty odpisywać. Zrobiłam makijaż ale tym razem dokleiłam sztuczne rzęsy. Zgarnęłam spakowany plecak z krzesła i zeszłam na dół. Zaczynałam lekcje o 9.40 a była godzina 9 więc miałam jeszcze czas zjeść śniadanie. Zrobiłam sobie szybkie tosty i kawę na rozbudzenie. Wyjęłam z plecaka papierosy i wyszłam na taras. Odpaliłam papierosa i się nim zaciągnęłam. Cieszę się że zobaczę dzisiaj chłopaków. Jestem trochę zestresowana dzisiejszym poznaniem zespołu ale nie przejmuje się tym wiem że będzie nam się dobrze pracowało. Wysłałam szybkiego esemesa do mamy i skończyłam palić. Zabrałam swoje rzeczy i zamknęłam drzwi wejściowe, przeszłam do garażu i wyprowadziłam motor. Założyłam kask i odjechałam w stronę centrum. Na drodze były korki więc do szkoły dojechałam 9.50. Znowu zaczynałam francuskim więc byłam przygotowana na kolejną awanturę na którą nie miałam ochoty. Weszłam do sali i wszystkie oczy spoczęły na mnie.

- Panna Wood, jesteśmy zaszczyceni że zdecydowała się pani do nas dołączyć.

W jego głosie było słychać pogardę, której nienawidziłam. Nie zwracając na niego uwagi poszłam na koniec klasy i zajęłam miejsce. Lekcja o dziwo minęła spokojnie. Zauważyłam że nie ma Alexa ale zbyt mnie to nie obchodziło. Gdy rozległ się dzwonek na przerwę zebrałam plecak i kierowałam się do wyjścia jako ostania, ale zatrzymał mnie nauczyciel.

- Emory poczekaj. - powiedział z powagą i irytacją.

Odwróciłam się w jego stronę czekając aż zacznie mówić. Ten podszedł do drzwi i je zamknął. Obrócił się w moją stronę i zaczął,
- Nie wiem coś ty za jedna, przychodzisz spóźniona, odpowiadasz bez szacunku a ja za to obrywam. - przerwał z lekkim zamyśleniem - ale sugeruję powtórzyć materiał który cię ominął na następną lekcję.

Odwrócił się i usiadł przy biurku nie zwracając uwagi na moją osobę. Wyszłam z sali, szczerze nie obchodziło mnie to niech robi co chce ja i tak jestem ponad nim. Udałam się do sekretariatu by odwiedzić wujka. Zapukałam i przywitał mnie miły głos sekretarki.

- Dzień dobry, Pani w jakiej sprawie? - zaczepiła miła kobieta koło trzydziestki.

- Czy zastałam może dyrektora? - odpowiedziałam równie miłym głosem.

- Tak zapraszam. - udałam się za kobietą która zapukała do gabinetu i mnie wpuściła. Poczekałam do momentu gdy kobieta nie zamknie drzwi.

- Wujku przyszłam z wieściami. - podeszłam do mężczyzny i szybko przywitałam się z nim.
- Witam kochanie, siadaj napijesz się czegoś?
- Nie dziękuję. Chłopaki przyjadą jednak dzisiaj. Wyślę ci zaraz adres hangaru gdzie mamy spotkanie bądź o 22.30. - dzięki mojej prośbie Coonor przeniósł wujka do mojego oddziału więc dla niego też to będzie dzisiaj pierwszy dzień w tych szeregach.
- Nie ma sprawy. A słyszałem ze dzisiaj też pierwsza lekcja to francuski. Dziadek nic nie mówił? - zapytał poważnie co mnie trochę rozczuliło.
- Nie masz o co się martwić wujku. - Gdy skończyłam mówić rozległ się dzwonek na lekcje. - lecę widzimy się wieczorem tylko nie zapomnij.
Wyszłam z gabinetu i pokierowałam się na angielski. Weszłam do sali jako ostania i zajęłam ławkę w ostatnim rzędzie. Zauważyłam że pojawił się Alex. Reszta lekcji minęła spokojnie, dziwiłam sie że nie spotkałam jeszcze kolegów Alexa. Wyszłam ze szkoły o 16.

Uciekając przed jutremOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz