1. Brat♥️

870 29 15
                                    

Z góry przepraszam za ten rozdział, bo jest trochę odklejony, mam nadzieję, ze nie jest, aż tak źle. Miłego czytania:)

***********************************************************
Perspektywa Viktori

Otworzyłam oczy, ale natychmiast je zamknęłam, oślepiona rażącym blaskiem słońca, które zdawało się wdzierać do mojego umysłu, niczym nieproszony gość. Promienie słońca tańczyły na ścianach w białym pomieszczeniu, które sprawiało wrażenie sterylnego i chłodnego. Po momentach pełnych ciemności spróbowałam ponownie, ale znów było zbyt jasno, jakby światło to miało na celu obnażenie mojej słabości. Czy ja jestem w niebie? Zdecydowałam się na trzecią próbę - w końcu do trzech razy sztuka, pomyślałam, czując, że muszę stawić czoła rzeczywistości.

Rozejrzałam się wokół. Znajdowałam się w białym pomieszczeniu, które zdecydowanie przypominało szpital. Ściany były jasne, a sufit wysoki, co nadawało temu miejscu sterylności. Na podłodze znajdował się zimny, błyszczący linoleum, które sprawiało, że czułam się jeszcze bardziej osamotniona. Naprzeciwko mnie znajdowały się drzwi, które mogły prowadzić do łazienki; ich biała farba odbijała światło w sposób, który wydawał się nieco rażący. Po mojej prawej stronie stał niski stolik nocny, który był pusty jak narazie. W lewym rogu dostrzegłam szafę, skrywaną za białym płótnem, która wyglądała na pustą, a jej obecność tylko potęgowała moją izolację. Zauważyłam, że byłam podłączona do kroplówki - to oznaczało, że moje wcześniejsze plany nie powiodły się. W sercu poczułam ukłucie rozczarowania i smutku, a moje myśli krążyły wokół zagubionych marzeń i niespełnionych pragnień.

Nagle drzwi do mojej sali otworzyły się z cichym skrzypieniem, a do środka wszedł chłopak. Miał błyszczące blond włosy, które podążały za nim, i niebieskie oczy, które zdawały się przenikać do mojej duszy, jakby chciał odkryć wszystkie moje tajemnice. Jego wysportowana sylwetka była ubrana w czarną koszulkę i dresowe spodnie, co nadawało mu swobodny, ale jednocześnie zadbany wygląd. Gdyby nie to, co miało się wydarzyć, pewnie by mi się spodobał. W jego uśmiechu dostrzegłam coś, co przypominało mi szczęście - coś, co zdawało się być dla mnie odległym wspomnieniem.

- Panie doktorze! - krzyknął nieznajomy, a jego głos brzmiał, jakby niósł ze sobą nadzieję. - Wybudziła się! - W tej chwili do pokoju wszedł starszy mężczyzna w białym fartuchu, jego twarz zdradzała doświadczenie i troskę. Zbliżył się do mojego łóżka, a ja dostrzegłam jego zmarszczki, które świadczyły o latach ciężkiej pracy w służbie zdrowia.

- Dzień dobry - zwrócił się do mnie, a jego ton był łagodny i uspokajający, jakby chciał ukoić moje lęki. - Jak się czujesz?

- Bywało lepiej - odpowiedziałam po chwili namysłu, z lekką chrypką w głosie, która zdradzała moje osłabienie. Czułam, że te proste słowa nie oddają całej mojej wewnętrznej walki.

- Rozumiem. Miała pani pukanie żołądka, więc zalecam, aby do końca dnia nie jadła i nie piła - stwierdził, a ja poczułam, jak gniew i frustracja narastają we mnie. Dlaczego miałabym się ograniczać, skoro byłam tu, z dala od normalności?

- Dobrze - zgodziłam się, bo w sumie nie miałam apetytu. - A ile tu leżę? - zapytałam, zdziwiona tym, jak mało wiem o swojej sytuacji.

- Tydzień - odpowiedział lekarz, a jego słowa były jak cios. - Jeśli chciałaby pani wiedzieć, kiedy wyjdzie, to za trzy dni. Musimy jeszcze zatrzymać panią na obserwacji.

- Tak, rozumiem - powiedziałam, chociaż ta wiadomość nie napełniała mnie radością. Szpitalne mury wydawały się niewidzialną pułapką, z której nie mogłam się wydostać, a moje serce wypełniała bezsilność.

Zakochana w motocykliście - W trakcie korektyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz