Rozdział 5

174 11 5
                                    

Siedziałam cała zestresowana w kartce, moja noga podrygiwała w górę i w dół. Obok mnie siedziała Natalka i Bartek. Dziewczyna została powiadomiona o incydencie, odrazu przyjechała. Ona również siedziała zestresowana i zdenerwowana, widziałam że mój "wypadek" spowodował to, że nie będę już brała udziału w odcinkach do wyzdrowienia. Jednak brunetka jeszcze nie poruszała tego tematu. Przeniosłam swoje błękitne oczy na bruneta, Bartek stał obok mnie i trzymał mnie za rękę kreśląc na niej kółka. Chłopak wyglądał jakby miał się zaraz popłakać.

Zaczęłam z nerwów obgryzać paznokcie, panicznie bałam się szpitali i to przez jedną głupią pomyłkę w moim życiu......

Mała blondyneczka o jasno niebieskich oczach biegała wesoła bo swoim ogródku. Niczym się nie martwiła, była wolna. Jej pies - Azor, był kundelkiem, wszędzie biegała razem z nim. Był jej najlepszym przyjacielem, bo niestety jedynym. Dziewczynka nigdy nie miała dużo koleżanek, uważała też że zwierzęta są lepszymi przyjaciółmi od ludzi, zwierzęta kochały do końca.

- Azor! - krzyknęła śmiejąc się, brązowy kundelek skakał z radości i machał wesoło ogonkiem. Dziewczynka właśnie kierowała się na jej polane. Polane na której była najszczęśliwszą osoba na świecie. Może i nie była to jej polana, ale Starszego Pana Roberta, który był jej bardzo bliski. Pan Robert pozwalał jej tam przychodzić kiedy tylko chciała, uciekała tam od problemów a miała tylko 9lat. W domu była zaniedbywana.

Na polanie stał koń, koń Atos. Atos był to gniadym (brązowy) koniem. Blondynka kochała konie, zawsze było jej marzeniem to żeby nauczyła sie jedzić. Niestety nigdy nie było jej to dane, jednak dziewczyna się nie poddała, Pan Robert pozwalał jej zajmować się Atosem. Blondynka miała z nim wspaniała więź.

Pewnego pięknego letniego poranka Dziewczynka jak codzien poszła na polanę, przywitała się z konikiem i postanowiła, że na niego wsiądzie. Blondynka wzieła kantar który miał doczepiane wodę i sama bez niczyjej pomocy wsiadła na Atosa. Atos był młodym 5letnim koniem, dziewczynka nie wiedziała jakie grodzi jej ryzyko.

Na początku było spokojne, jednak później Atos zaczął brykać i bardzo szybko galopować. Dziewczynka nie miała tyle siły żeby go utrzymać, koń pędził na drzewo. Blondynka zamknęła oczy a łzy ciekły jej ciórkiem. Huk rżenie konia i krzyk małej dziewczynki.

Blondynka leżała na ziemi całą poobijana, z czoła leciała je krew a prawą nogę przygniatał Atos, koń leżał na ziemi.

Gniady ogier ciężko oddychał i miał coś z nogą. Dziewczynka nie wiedziała co robić wszystko ją bolało.

- Pomocy! - krzyknęła słabym głosem. Oczy zaczynały jej ciążyć, powoli zapadała w sen z którego mogła się nie wybudzić.

Nie wiadomo ile minęło, jednak dziewczynka ockneła się dopiero w szpitalu. Okazało się że ma złamaną nogę, koń niestety również.

Dużo osób pytało się jej co się stało, nigdy nie powiedziała prawdy. Trauma którą nosiła przez ten wypadek i szpital została do teraz. Bała się koni chociaż w dzieciństwie były jej całym życiem.

Oh zapytacie się skąd to wszystko znam? Bo to byłam ja...

- Nie martw się bedzie wszystko dobrze. - z mojego strasznego zamyślenia wyrwał mnie głos kobiety, była to kobieta ok 30 letnia. Dalej trochę nie przebudzona z mojego koszmaru pokiwałam głową. Kobieta pomogła mi wysiąść i pokierowała mnie w stronę wejścia.

specjalnie robiłam minimalne kroki tylko po to żeby opóźnić pobyt w szpitalu, Bartke który szedł za mną marudził coś na mnie pod nosem. Podniósł rękę i lekko mnie popchną żebym szybciej szła.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 25, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ostatnia Miłość Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz