Uchyliłam powieki, które zdawały się niewiarygodnie ciężkie.
Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to zegarek na szafce nocnej, który wskazywał godzinę 15.00.
Zaskoczona zmarszczyłam brwi, poczym przypomniałam sobie co zdarzyło się dzisiejszego ranka.
Odchyliłam kołdrę i uświadomiłam sobie, że spałam w męskiej koszulce, która na pewno nie należała do żadnego z moich braci.
Wsunęłam na siebie bluzę z kapturem i z szuflady w szafce nocnej wyciągnęłam e-papierosa.
Wyszłam na balkon, by zapalić i gdy tylko się zaciągnęłam, usłyszałam jak drzwi się otwierają.
Do środka wszedł Tony. Odwróciłam się w jego kierunku i tylko wymruczałam liche "cześć".
On podszedł do mnie i wyjął swoją paczkę papierosów i zapalniczkę.
Staliśmy tak chwilę w kompletnej ciszy, aż w końcu mój brat powiedział:
- Vince kazał Ci zejść na dół.
Popatrzyłam na niego ze strachem.
Co jeśli wiedział?
Domyślił się?
A jak nas słyszał?
- Po co? - zapytałam słabo.
Tony spojrzał na mnie jakbym urwała się z innego wymiaru.
- Na obiad. Jest 15, a ty zjadłaś tylko śniadanie? - odpowiedział mi, a ja odetchnęłam z ulgą. - A co, mała Hailie coś przeskrobała i czeka na karę?
Powiedział prześmiewczo, ale wpatrywał się we mnie z jakąś dziwną mieszanką wkurwienia, zdezorientowania i zaciekawienia. Teatralnie przewróciłam oczami i weszłam z powrotem do pokoju. Schowałam e-papierosa I udałam się w stronę schodów, słysząc, że Tony depcze mi po piętach.
Gdy weszłam do jadalni, zauważyłam Vince'a i Adriena, pijących kawę i rozmawiających o czymś.
- Hej - szepnęłam niepewnie.
Uwaga Panów skierowała się na mnie. Spojrzałam na swojego narzeczonego, a on delikatnie uśmiechnął się, po czym wstał i podszedł do mnie.
Objął mnie ramieniem i wyszeptał mi do ucha.
- Wszystko w porządku, perełko?
Delikatnie uśmiechnęłam i spojrzałam na niego.
W jego oczach widziałam psotną iskrę, która chyba pozostała po dzisiejszym poranku.
- Tak, wszystko okej. A u Ciebie?
- Od kiedy Cię zobaczyłem, to wyśmienicie. - Wyszeptał i delikatnie zgarną moje włosy tak, aby przykrywały moją szyję.
W pierwszej sekundzie, zdziwiłam się na ten ruch. Jednak chwilę później już zrozumiałam.
Malinka.
Zrozumiałam, że miałam widoczną malinkę na szyi.
Uśmiechnęłam się nerwowo, a zaraz potem uświadomiłam sobie co robiłam chwilę temu.
Kurwa.
On ją widział.
Popierdoli mnie zaraz.
- Hailie, proszę zjedz obiad. - Usłyszałam lodowaty głos mojego najstarszego brata.
- Yhm... Tak, już - odpowiedziałam niepewnie, cały czas zastanawiając się czy on już wie.
CZYTASZ
Hailie Monet - Santan
FanficFF na podstawie opowieści p. Weroniki Anny Marczak. Opowiada o ciekawej relacji Adriena i Hailie.