10. Flash back

841 21 14
                                    

Szliśmy za Vincentem do jego gabinetu, jak jagnięta na rzeź.

Spojrzałam przelotnie na Adriena. Jego twarz przedstawiała przejęcie i wolę walki.

Gdy stanęliśmy przy drzwiach ochroniarz powitał nas skinieniem głowy.

Przełknęłam nerwowo ślinę.

W pomieszczeniu panował półmrok. Idealna atmosfera na rozmowę.

Ja i Santan stanęliśmy prawie na baczność, podczas gdy mój najstarszy brat, przeszedł na drugą stronę biurka i wyciągnął z barku butelkę whisky oraz szklankę.

- Chyba chcecie mi coś przekazać, prawda? - powiedział chłodno, unosząc naczynie do ust, wbijając w nas zimne jak lód spojrzenie.

Usłyszałam ciche chrząknięcie Adriena i już otwierałam usta, aby coś powiedzieć, ale mój narzeczony pstanowił zrobić to pierwszy.

- Vincencie - przemówił Santana - tak, kochaliśmy się.

Miałam ochotę z rozbiegu walnąć głową w ścianę.

Jak to do kurwy nędzy zabrzmiało.

Przeskakiwałam spojrzeniem między mężczyznami, obserwując ich walkę na spojrzenia, która robiła się co raz bardziej zacięta. Żaden z Panów nie miał zamiaru odpuścić.

- Ach tak? - usłyszałam głos mojego najstarszego brata - Powiedz mi jaka była umowa?

Umowa.

Uświadomiłam sobie, że to wszystko co dzieje się między nami ktoś ustalił z góry.

- Hailie jest już pełnoletnia. Zgodziła się na naszą miłość. - Powiedział nad wyraz lekko Santana. - To jej ciało, a ja ją kocham i nie zrobiłbym niczego bez jej zgody.

Rozszerzyłam lekko wargi.

Kocha mnie.

Spojrzałam na niego i w tym samym momencie jego wzrok padł na mnie.

Przeszedł mnie dreszcz. Miałam ochotę go pocałować, ale chłodne oczy Vince'a przeskakiwały pomiędzy naszą dwójką.

W końcu mój brat westchnął i wyciągnął cygaro z szuflady biurka.

- Adrienie, proszę abyś na chwilę wyszedł. - Odparł spokojnie. - Chcę porozmawiać z moją siostrą.

Mój narzeczony wyrwał się z naszego transu i skinął lekko głową.

Gdy już opuścił gabinet, Vince spojrzał na mnie z mieszanką ostrożności i zdenerwowania.

W jego oczach dostrzegłam jeszcze coś.

Zrozumienie.

- Hailie, proszę usiądź - powiedział wskazując fotel naprzeciwko siebie.

Posłusznie wykonałam polecenie, nad wyraz skupiona.

Mój brat wbił we mnie spojrzenie jeszcze bardziej. Jeśli to wogóle możliwe.

- Drogie dziecko, powiedz mi. Czy on Cię do czegoś zmuszał?

Zatkało mnie. Patrzyłam na mojego brata, wytrzeszczając oczy.

W końcu opamiętałam się na tyle, że mogłam coś powiedzieć.

- Nie - odpowiedziałam najmocniej jak mogłam - zgodziłam się na nasze zbliżenie.

Poczułam jak robię się czerwona na wspomnienie chwil z Adrienem.

Nie uszło to uwadze mojego brata. Przez chwilę zdawało mi się że w jego oczach dostrzegłam iskierkę rozbawienia.

- Hailie, pyta bo się o Ciebie martwię. Wiem, że ta sytuacja jest dla Ciebie nowa.

Hailie Monet - SantanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz