Rodział 3: niespodzianka i zagadka

11 2 0
                                    

(Uprzedzam że ten rozdział może być trochę byle jaki jako iż ostatni rozdział pisałem w głośnym pokoju i niezbyt wiedziałem co pisze)

Spojrzałem wystraszonym wzrokiem na wyższego meszczyzne. Zauwarzyłem że miał on brązowe oczy, ale nie udało mi się dowiedzieć niczego innego

-słuchaj..- powiedział męsczyzna, całkiem znajomym głosem

-musisz mi pomóc. Trzymaj to- Podał mi wielką, grubą torbę, bez dodatków, tylko z zakluczoną kłudką na zamku.

Posłusznie zabrałem torebkę.

-Zabierz to. Wierzę w ciebie.- po tych słowach nieznajomym odwrócił się lecz zdołał mi coś jeszcze przelazać - a, i jeszcze jedno, zapomnij o tym co się dzisiaj stało..- Gdy spojrzałem spowrotem w kierunku męszczyzny, jego już nie widziałem.

Skorzystałem z okazji i wruciłem szybkim krokiem do domu. Nie zastanawiałem się nad niczym, nie oglądałem w tył, wracałem po prostu do domu. Gdy dotarłem, puściłem torbę na podłogę tak, jakby ta nagle się rozgrzała i oparzyła mnie w rękę. Zakliczyłem drzwi i postanowiłem wrócić do łóżka, może teraz uda mi się zasnąć..

Obudził mnie śpiew ptaków i jasne światło w pokoju. Cały pokój byk zielonkawy przez moje rolety. Wstałem I się rościągnąłem. Nagle przypomniało mi się ci takiego przydarzyło mi się wczoraj. Męcząca noc, spacer, wysoki meszczyzna a potem torba.. ciekawe o co mu chodziło z tym "Wierzę w ciebie" ..

Postanowiłem to na razie olać. Są rzeczy ważne i ważniejsze. Przebrałem się w luźne dzinsy, koszule I na to założyłem biało-granatowy sweter w spiralke. Zrobiłem sobie pożywne śniadanie i poszedłem wyprowadzić mojego labladora:

 Zrobiłem sobie pożywne śniadanie i poszedłem wyprowadzić mojego labladora:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Jak widać jest on taki czerwonawo-brązowy, jak ciasteczka 🥰)

Pobawiliśmy się trochę w parku a potem był czas na moją kawę. Gdy w końcu wypiłem, spojrzałem się ciekawie w stronę torby. Wstałem, podniosłem ją i usiadłem na kanapie, zacierając ręce.

-czas rozkminić o co tu chodzi- powiedziałem pod nosem.

Zacząłem przyglądać się workowi, lecz nic nadzwyczajnego nie znalazłem..  zauwarzyłem jednak że jeden zamek nie jest zakluczony. Otworzyłem kieszeń i zauwarzyłem kartkę z napisem. Otworzyłem ją i starannie przeczytałem:

"Znajdź czterocyfrową liczbę, w której pierwsza cyfra jest jedną czwartą ostatniej cyfry, druga cyfra jest 6 razy większa od pierwszej cyfry, a trzecia cyfra to druga cyfra plus 3"

Spojrzałem się na kartkę zdziwiony. Przeczytałem ją jeszcze kilka razy ale wciąż nie miałem pojęcia jak to rozkminić. Wyciągnąłem więc długopis i notatnik i zrobiłem to co moim zdaniem było słuszne. Zacząłem to rozkminiać.

Zacząłem dodawać i odejmować, mnożyć i dzielić... 1233? Nie... 9366? Też nie.. aż w końcu wyszło mi 1694. Spojrzałem się na kłudke. Był to typ kłudki na 4 numerki aby się odblokować. Spróbowałem tej kombinacji.. 1694... I cyk, kłudka się otwarła. W środku był kolejny list, mapa, latarka i..pistolet.

Teraz to już się serio nie mile zaskoczyłem. Zostawiłem pistolet tam gdzie był i otwarłem list. Pisało w nim tak..

(447 słów, rozdziały robią się coraz dłuższe, historia zaczyna nabierać sensu a ja? Ją lecę w kimę. Jutro możliwe coś dopisze ale jak pewnie wiecie że jak coś powiem to jest szansa fifty fifty że to się serio stanie, a więc zobaczymy. Dobrej nocki wam życze<3)

Oda Do Radości || Dawid Podsiadło x Y/N Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz