Rozdział 5. To jeszcze nie koniec.

77 9 20
                                    

Hayden

Przebudziłem się. Była wczesna godzina, dopiero słońce pojawiało się na niebie. Co było dziwne, nikt nie ciążył mi na klatce piersiowej. Meave miała to do siebie, że gdy zasypiała robiła ze mnie swoją poduszkę. Rozejrzałem się po pokoju, ale nigdzie jej nie było. Może wróciła do domu. Stwierdziłem, że napisze do niej później. Najpierw powinienem wrócić do żywych.

Wstałem z łóżka i ruszyłem pod prysznic. Po drodze otworzyłem okno, żeby wpuścić trochę świeżego powietrza. Nie chciałem narażać się mamie. Zawsze wściekała się, jeżeli mój pokój śmierdział jak gorzelnia.

Zdjąłem koszulkę i otworzyłem drzwi łazienki. W środku było strasznie duszno. Dopiero po chwili, kiedy usłyszałem szum wody i zobaczyłem nagą Meave pod prysznicem, dotarło do mnie, że jednak nie wróciła do siebie.

Szkło było zaparowane, więc nie widziałem zbyt wiele, tylko zarys jej ciała. Pięknego ciała.

Nie było tajemnicą, że Meave wyglądała dobrze. Byłem świadomy tego jak dojrzała przez ostatnie lata. Widywałem ją codziennie. Były sytuacje, że pokazywała mi bieliznę, którą kupiła, widziałem ją w stroju dwuczęściowym na basenie czy plaży. Jednak nigdy w takich okolicznościach.

Jasne, byliśmy przyjaciółmi i nie wiele było momentów w naszym życiu, w których nie widzieliśmy drugiej osoby, jednak teraz to było zupełnie coś innego. Była naga. To zdecydowanie wykraczało poza normę.

Zawahałem się. Jeszcze mnie nie dostrzegła i wolałem, żeby tak pozostało. Powoli sięgnąłem do klamki i wycofałem się z pomieszczenia, cały czas zerkając, czy nie odwróciła głowy w moją stronę.

Odetchnąłem z ulgą, gdy na powrót znalazłem się na zewnątrz.

Dlaczego nie zakluczyła drzwi, do cholery?

Wróciłem, żeby położyć się na łóżko i z niezadowoleniem zauważyłem, że cała ta sytuacja spodobała się mojemu kumplowi, tam na dole.

- To przyjaciółka, opanuj się. - zwróciłem się do niego, z marnym skutkiem.

Sięgnąłem po pościel i zakryłem się do pasa, próbując uspokoić pobudzonego do życia kutasa.

Diabelne hormony.

Usłyszałem, że wychodzi, więc zamknąłem oczy, udając że śpię. Właściwie nie miałem pojęcia, dlaczego to zrobiłem. Przecież byłem u siebie w domu, a ona mnie nie przyłapała.

Uchyliłem powieki. Miała na sobie tylko ręcznik owinięty wokół piersi. Był zdecydowanie za krótki, ledwo zakrywał jej tyłek. Mokre włosy miała poplątane, w naturalnym nieładzie, tylko lekko osuszone ręcznikiem.

Przełknąłem ślinę. Nigdy nie powiedziałbym, że Meave mnie kręci, ale w tym wydaniu, wyglądała naprawdę dobrze. Ślicznie, ale przede wszystkim seksownie.

Na powrót zamknąłem oczy, gdy zaczęła zakładać bieliznę. Czarne koronkowe figi. Kurwa.

Dlaczego torturowała mnie w ten sposób? Dlaczego sam to robiłem, patrząc na jej półnagie ciało? Nie miałem pojęcia.

Otrząśnij się Rodriguez, to Twoja przyjaciółka. Zbeształem się w myślach.

Poczułem jak wskoczyła na łóżko.

- Wiem, że nie śpisz. - dźgnęła mnie w bok swoim pazurem. Trafiła idealnie między żebra. Cholernie bolało.

- Kobieto! - odskoczyłem od niej, spadając na podłogę. - Kurwa.

Zaśmiała się szyderczo, tylko że w jej wykonaniu było to urocze. Jednak ten upadek skutecznie ostudził jakiekolwiek moje zapędy.

- Jesteś martwa. - mruknąłem i chociaż chciałem wstać, podłoga wydawała się w porządku. - Zostanę tu przez chwilę.

Lose My Love TOM IIIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz