Rozdzial ósmy

16 4 1
                                    

„Trzymaj się z daleka od ludzi, którzy chcą ograniczyć twoje ambicje. Mali ludzie zawsze to robią, ale wielcy, zawsze dają ci poczuć, że tez potrafisz być wielki." „Ból jest przejściowy. Może trwać minutę, godzinę, dzień albo rok, ale w końcu zaniknie i coś innego zajmie jego miejsce.

***

Wstałam niechętnie następnego dnia rano bardzo wcześnie. Nie zapomniałam o groźbach swojej matki, wiec bardzo szybko jak to możliwe, wstałam z łóżka i pobiegłam do łazienki przebrać się w strój do ćwiczeń. Już ubrana umyta i uczesana stanęłam przed lustrem.

Wcale nie przypominałam osoby jaką byłam na co dzień. Popularna, śliczna dziewczyna, wokół której kręcą się chłopcy, szkolna gwiazda, najlepsza uczennica. Patrząc na swoje odbicie nie jestem tego pewna. Jasnoniebieskie oczy straciły swój blask, skóra zmatowiała, głębokie wory pod oczami odstraszały, a na dodatek ubrania na mnie leżały.

I tak nigdy nie będziesz wystarczająca- szepnął głos w mojej głowie z którym musiałam się zgodzić. Musiałam nauczyć się z tym żyć.

Schodząc po schodach do pustej kuchni rozmyślałam nad tym jak uda mi się ukryć rany na rękach, które zdążyły już posinieć i bolały niemiłosiernie. Dodatkowo dziś mamy reprezentować naszą szkole jako gimnastyczki szkoły- Nobody is Perfect.

Szybko skierowałam się w stronę kuchni, zabierając przygotowany dzień wcześniej bidon z wodą i biegnąc do drzwi ubierając przy okazji buty. Tak gotowa zaczęłam biegać.

Biegałam przez dobre dwie godziny, żeby zapomnieć o wszystkim. O wyzwiskach, o groźbach, o swoim życiu. Bo nie byłam idealna. Usilnie starałam się stwarzać pozory idealnej dziewczyny, z dobrego domu. Nikt nie znal najbardziej strzeżonego przeze mnie sekretu. I nikt nie pozna.

W końcu po dwóch godzinach cała spocona stanęłam w progu swojego domu. Wyczerpana skierowałam się od razu w stronę łazienki. Przechodząc przez salon przelotnie sprawdziłam godzinę. Dochodziła siódma więc miałam niecałą godzinę żeby się ogarnąć.

Z szafy wyciągnęłam spodnie z dziurami i do tego biały top odsłaniający mój opalony brzuch. Z tymi rzeczami skierowałam się do łazienki. Rozebrana odkręcałam zimną wodę która przyjemnie obudziła moje zmęczone i spocone ciało.

Kiedy byłam czysta i pachnąca i ubrana w wcześniej przygotowane ubrania skierowałam się w stronę swojego pokoju. Nie malowałam się ponieważ i tak zmyłby mi się po treningu i występie. Postanowiłam rozczesać tylko swoje włosy które układały się w idealne fale. Popsikałam się tylko perfumami i byłam gotowa do wyjścia.

Wzięłam torbę i zeszłam na dół omijając kuchnie szerokim łukiem. Nie chciałam nawet patrzeć na jedzenie.

Ubierając buty rozmyślałam o dzisiejszym dniu. W końcu będę mogła pokazać na co mnie stać. Zatańczę najlepiej jak umiem.

Wyszłam z domu i skierowałam się w stronę swojego auta. Odpaliłam silnik i wyjechałam z posesji. Z radia leciała spokojna muzyka, a ja zaciskałam swoje drżące ręce na kierownicy.

Weź się w garść- skarciłam się w myślach oddychając głęboko. Wjeżdżając na teren szkoły przylepiłam na twarz sztuczny uśmiech.

Zajęłam standardowo swoje stałe miejsce na parkingu który w tej chwili był opustoszały. Co się dziwić skoro ledwo otwarli szkole. Szybko skierowałam się w stronę sali w której mamy dziś rozgrywać występ. Z daleka słyszałam krzyki trenerki i pełne narzekania innych gimnastyczek. Wbiegłam do szatni szybko się przebierając, zabierając przy okazji bidon z wodą.

Why are you running away darling? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz