Rozdział 17

1.1K 32 0
                                    

David

- No mówię że zrobiła.- warknąłem już wkurwiony.

- Tak sobie mówisz ale przychodzi do domu z takimi ocenami?- krzyknął.

- Idź na górę, Isa.- spojrzałem na mniejszą dziewczynę.

- Zostań tu.- wskazał na nią palcem.

- Zostaw ją w spokoju. Isa się dobrze uczyła, to że raz przyszła do domu z gorszą oceną nie oznacza że ma zmarnowaną przyszłości.- przyciągnąłem drżącą siostrę do swojego boku.

- Jeszcze będziesz taka jak on, zobaczysz.- powiedział do Isy wskazując na mnie.

Isabella schowała się za moimi plecami i złapała mnie za rękę.

- Jaki masz problem?- zapytałem.- Isabella ma dobre oceny ale na nie już nie zwracasz uwagi.- patrzyłem na niego z samym obrzydzeniem.

- Ale to nie ma znaczenia, dzisiaj przyszła ze złą oceną.- warknął.

- Isabella to poprawi.

Ojciec podszedł do lodówki i wyciągnął następne piwo.

W tym czasie zerknąłem na siostrę. Łzy nie przestawały spływać po jej policzkach. Nosek miała czerwony.

- Nie chce żeby to się powtórzyło. Twoim jedynym obowiązkiem jest dopilnować jej naukę.

- I to robię.- odwróciłem się do niego przodem.

- Właśnie nie!- warknął.

- Robię.- powtórzyłem.

- Nie dyskutuj ze mną, gówniarzu.- mięsień na policzku mu drgnął.

- Skończyłeś?- zapytałem.

- Nie.- wziął łyk swojego piwa.

- Jest późno, Isabella powinna się wyspać.

Zerknął na swoją córkę a później znowu na mnie. Odwrócił się i wrócił do oglądania telewizora.

Ja z Isabellą ruszyłem w stronę schodów. Bez słowa weszliśmy na górę. Isa zamiast pójść do swojego pokoju weszła do mojego. Usiadła na łóżku a ja tuż obok niej.

- Już dobrze.- wytarłem jej łzy. Przetarła swoje oczy kciukami.

- Jutro pojedziemy do babci, okej?- obiecałem.- Pobawisz się z Danielą.- próbowałem ją jakkolwiek pocieszyć.

- Gdzie byłeś?- zapytała.

- Byłem z koleżanką się przejechać motocyklem.- wytłumaczyłem.- Przepraszam że tak późno wróciłem, długo z tobą gadał?- zapytałem.

- Mhm.- przytaknęła.- Mówił że jestem głupia.

- Nie jesteś, myszko.- wsunąłem kosmyk jej włosów za ucho.- Tata się napił i tak tylko mówi a jutro o wszystkim zapomni.- westchnąłem.

**

Natknąłem jej wzrok na swojej osobie. Kącik moich ust powędrował ku górze. Słuchała swojej przyjaciółki ale na nią nie patrzyła. Patrzyła na mnie.
Uśmiechnęła się lekko ale nie wiedziałem czy na to co powiedziała jej Gigi czy uśmiechnęła się do mnie.

- Mam matme.- wymamrotał Rick obok mnie.

- Ja angielski.- odpowiedziałem.

- Ale przynajmniej masz fajną klasę.- burknął pod nosem.- Dobra ja lecę, do później.

- Do później.- zerknąłem na niego przez ułamek sekundy.

Ujrzałem idąca w moją stronę Cordelie. Uśmiechnąłem się ale skryłem to drapiąc się po nosie.

- Hej.- usłyszałem.

- Co tam?- zapytałem patrząc prosto w jej oczy.

- Dobrze.- odpowiedziała- A u ciebie?- zerknęła do mojej otwartej szafki.

- Jest okej.- uśmiechnąłem się słabo.

- Wiesz. Tam są takie jedne drzwi, ja przez nie wejdę.- powiedziała potajemnie.

Parsknąłem i lekko przytaknąłem zgadzając się. Dziewczyna ruszyła w stronę niebieskich drzwi. Weszła do gabinetu gosposi. Zamknąłem swoją szafkę i uważnie się rozejrzałem po korytarzu. Minęła może minuta i również pociągnąłem za klamkę. Gdy mnie zauważyła to pojawił się szeroki uśmiech na jej twarzy.

- Słyszałeś o Irendi?- zapytała.

- Mhm.- przytaknąłem.

- Co myślisz?- skrzyżowała ramiona na piersi.

- Po to mnie tu zaciągnęłaś?- podniosłem brew w górę.

Zwilżyła swoje wargi. Powoli pokręciła przecząco głową.

- To czego chcesz, Cordelio?- zapytałem z lekkim uśmiechem na twarzy.

- Pobyć z tobą sam na sam.- wyszeptała zbliżając się do mnie.

- Mhm.- patrzyłem prosto w jej niebieskie tęczówki.

Jej dłoń przyległa do mojego torsu a ja skupiłem wzrok na jej pełnych ustach. Zbliżyłem swoje usta do jej ale jej nie pocałowałem. Nasze nosy się praktycznie stykały a oddechy ze sobą mieszały.

Moja dłoń wylądowała na jej żuchwie a ona zawiesiła swoje ręce na moich ramionach.

Byliśmy tak blisko powtórzenia wczoraj sceny.

- Wynocha stąd, gówniarze.- syknęła kobieta za mną.

Odwróciłem już poirytowany głowę w stronę gosposi. Wyciągnęła miotle w naszą stronę i zaczęła nas nią wyganiać.

Cordelia parsknęła śmiechem i uciekła z pokoiku. Uśmiechnąłem się pod nosem i wyszedłem za nią.

- Spotkamy się po szkole?- zapytała.

- Nie dam rady, obiecałem siostrze że pojedziemy do babci.- wytłumaczyłem.

- Oh.- zerknęła na mnie prowadząc w nieznaną mi stronę.- Okej.- uśmiechnęła się lekko.

- Może jutro?- wymamrotałem.

- Oki.- skręciła do jednej z lokali.

Zniknęła za drzwiami a ja ruszyłem dalej korytarzem. Sam nie wiedziałem w jaką stronę zmierzałem.

_

Rozdział 17

Intimate FriendsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz