52

41 3 0
                                    

Turn back time: 3 lata wcześniej

Pov: Jungkook

Siedzimy w jakiejś ogromnej sali a wokół nas są dziesiątki albo setki ludzi. Jakieś zaręczyny czy inne takie. Jest tu sporo bandziorów i ludzi z którymi prawo jest nie po drodze. Sami nie jesteśmy święci, głównie przez to ty siedzimy ale nie przesadzajmy. Niektórzy tu już tylko mogą przed policją zwiewać. Nie ukrywam że wręcz nie znoszę organizatora i połowy osób tu obecnych. Chłopaki tak samo. Stoimy głównie w jednym rogu i gadamy między sobą. A co do osób których nienawidzę, w naszym kierunku idzie Junho ze swoją panną. On by za nią w ogień skakał. A ona? Nigdy niczego nie ogrania i nie grzeszy inteligencją. Pewnie nawet nie wie jakimi rzeczami zajmuje się jej chłopak. Ten by jej nieba przychylił a ona by się w dół patrzyła. W dodatku jest typową pick me girl. Cały czas na różowo, dziwnie gada i no jest głupia. No gorzej wybrać nie mógł. Jakim debilem trzeba być żeby mieć za dziewczynę kogoś tak nienormalnego? Jak tego byłoby mało to ona jeszcze za nami przepada. Myśli że my ją lubimy. Zawsze ciąga do nas Junho. Ja z chłopakami próbowaliśmy nie łapać z nią kontaktu wzrokowego i udawać że jej nie widzimy ale ona jak zwykle musiała się doczepić. Jak zwykle.

- Cześć chłopaki.- pomachała nam.- Chyba nas nie zauważyliście.

- No widzisz, chodź raczej trudno cię nie zauważyć przez twoją sukienkę.- odparł Jimin.

Miał rację. Miała na sobie jasno różową sukienkę która była cała w brokacie i jakiś motylach. Ona tylko się zaśmiała. Mówiłem że coś jej nie styka w mózgu.

- No trochę przesadziłam ale jest słodko

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- No trochę przesadziłam ale jest słodko.

Popatrzyłem ukradkiem na Junho o on już wyglądał na zmęczonego naszym towarzystwem. Spojrzał na mnie a ja przymrużyłem oczy i odwróciłem wzrok. Po chwili Siah bo tak się nazywa dziewczyna Junho poszła po co do picia ale kazała mu tu zostać. Słuchał się jej jak nikogo więc chcąc nie chcąc został.

- No skoro nie zamierzasz sobie iść i bezgranicznie słuchać się dziewczyny to powiedz jak to jest nie mieć swojego zdania i wolności?- po chwili ciszy Tae się odezwał.

- Męczący jesteście. Za co ona was lubi?

- To żeś odkrył. Odstrzelić ją trzeba i będzie po problemie.- powiedziałem.

- Weź się zamknij dzieciaku. Dzieci i ryby głosu nie mają.

- Sraku, może i jest młodszy ale i tak mądrzejszy od ciebie.- odpyskował Jin.- To nie my jesteśmy męczący tylko ona.

- Ona nie jest męcząca.

- No nie powiedziałbym. Jak przekroczy limit to skończy się to dla niej źle.- odezwał się Suga.

- Grozisz jej?

- Tylko mówię.- wzruszył ramionami.- Idź może sprawdź czy się nie utopiła. A nie. Kazała ci tu sterczeć.

The Road To Happiness [POPRAWKI 22/60]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz