Obudziłam się bo coś mocno jebneło mi w oczy. okazało się że to dajlan świecił mi latarką po mordzie. gdy je otworzyłam od razu sięgnęłam po cegłę ale jej tam nie było bo... byłam w szpitalu.
-co tu się odpierdala.-zapytalam nie czując cegły w mojej kieszeni.
Nie wiem nawet czy miałam kieszeń...
-nie szarp się idiotko. Urodzilas dzieciaki.-powiedzial lodowatym jak zawsze tonem łil.
-co kurwa- zapytalam grzecznie zdezorientowana.
-gówno.- odpowiedział z dezaprobatom łil - nie używaj wulgaryzmów.
-nie używam przecież.- powiedziałam i widzialam że łil był gotowy odpowiedzieć mi coś w jego lodowaty sposób, ale do pomieszczenia wszedł Andien.
-cześć kociaczku- powiedział mi i zaczął mnie macać po cycach.
-ci ty tu robisz. NIE DOTYKAJ MNIE BO POWIEM MAMIE- wykrzyczałam na co on wybuchnal śmiechem.
Znowu miałam ochotę jebnąć kogoś ceglom.
-nie masz rodziców idiotko- powiedział z drwiącym usmiechem.
-zjebany jesteś wiesz.-powiedziałam i miałam ochotę się rozpłakać na samo wspomnienie o mamie. czułam że mi jej tak bardzo brakuje że zaczęłam się jebac z kim popadnie żeby tylko o tym zapomnieć.
-wiesz że jeden z tych dzieciaków jest muj prawda?
- nie wiem- odpowiedziałam dumna i wstałam z łóżka.
Wyjebalam z tej sali tak szybko jak potrafiłam i na korytarzu zobaczyłam jak wajncent trzyma pięć dzieciaków.
-Co jest kurwa ile ich się zrespiło.- powiedzialam i się zerzygalam z emocji.
-obrzygalas dziecko idiotko- powiedzial
-trudno- zripostowałam
-mhm, Helena muszę ci coś wyznać...- powiedzial i spojrzał na mnie.
-co ty kurwa chcesz.- zapytałam grzecznie.
-poroniłas jednego dzieciaczka. MIAŁEM GO NAZWAĆ ALFREDO 😭. wykrzyczał i się rozpłakał.
-to chyba dobrze cnie? jeden problem mniej.-
-jak możesz taka byc- zapytał i z rozaczy rzucił we mnie jednym z dzieciakow.
-no kurwa trudno i tyle.- powiedzialam i poszłam do kibla.
W celu poszukiwania cegiel chcialam pójść do piekarni ale mnie nie wypuścili że szpitala. musiałam wyjść przed okno. po drodze poszłam jeszcze do chińczyka na jakieś jedzenie ale nie miałam hajsu wiec uciekłam.w sumie to tyle później wróciłam do szpitala tym samym oknem na drzemke ale w moim pokoju zobaczyłam wajncenta i andiena gdy się ruchali na moim łozku. dołączyłam do nich a potem poszłam spać albo zemdlałam.