Ja i moja nadwrażliwa psychika

127 7 21
                                    

hej, dzisiaj opowiem story time o tym jak poryczałąm się w szkole z tak bardz błahego powodu że sama nie wiem dlaczego ale to jakoś wewnętrznie zabolało(postaram się ją napisać jak normalny rozdział książki + wstawki informujące)(przepraszam za to że powodami mojego płaczu zawsze są tak błahe rzeczy ale musicie mi uwierzyć na słowo, że czasem jestem po prostu za bardzo wrażliwa na niektóre docinki innych, szczególnie osób na których mi zależy lub zależało)

✡✡✡✡✡

 Dzień zaczął sie jak zawsze czyli wstałam, poszłam do szkoły itd. wszystko było okej...do czasu...

 Do czasu kiedy razem z klasą wróciliśmy z sali gimnastycznej z próby śpiewu*, iż na wspomnianym wcześniej spotkaniu ciągle poprawiałam moje dwie przyjacólki* i ich postawę do śpiewania ponieważ garbią się one, a z racji że ja sama mam krzywy kręgosłup, wiem jak bardzo jest to niekomfortowe. 

  Rozmawiałam potem z Marleną - bo tak właśnie na imię ma jedna z nich(wymyślone imie na potrzeby tej książki bo spekuluję że nie byłaby ona zachwycona jakbym użyła tu jej prawdziwego imienia) - i mówiłam jej o tym jak pani od geografii kazała mi się dosłownie "odczepić od innych i zająć się sobą bo wyglądam fatalnie" co wystarczająco mnie zburzyło, ponieważ sama nie do końca lubię swój wygląd oraz krzywy kręgosłup jest dla mnie dość siężkim tematem,  i zważawszy na to również że sama dowiedziałam się o tym nie cały miesiąc temu jak nie pół miesiąca więc jestem z tym też na świeżo.

 Podczas tej niedługiej, jednak dość raniącej dla mnie konwersacji, która wyglądała mniej więcej w taki sposób:

-...Nie wiem dlaczego, pani się mnie przycepiła że wam poprawiam postawę.

-No ale to było denerwujące trochę.

-No sory, nie chciałam, ale to niezdrowe.

-No ale to jest Jola wkurzające jak mnie ustawiasz! Skąd ty niby możesz wiedzieć jak to jest? - ostatnie zdanie wypowiedziała prześmiewczym tonem

 W tamtym momęcie, nie wiem co we mnie wstąpiło, ale stwierdziłam że powiem jej o tym, też w nie zamiły sposób ponieważ krzycząc.

-No naprzykład stąd że sama ma postawę skoliotyczną i poważne przesunięcie kręgosłupa?! Uwierz mi że to nie jest fajne i nie chcę żebyście wy też się z tym męczyły okej?!

(dla osób które nie wiedzą postawa skoliotyczna i przesunięcie kręgosłupa + przekrzywienie miednicy + możliwe że przez właśnie te skrzywienia mam problemy z niekiedy występującym brakiem oddechu oraz kłucie w sercu o czym jej nie powiedziałam jest dość poważnym stanem bo pomimo tego że muszę codziennie wykonywać specjalne ćwiczenia i tak istnieje naprawde duże ryzyko że będę musiałą nosić gorset skoliotyczny⬇) 

(dla osób które nie wiedzą postawa skoliotyczna i przesunięcie kręgosłupa + przekrzywienie miednicy + możliwe że przez właśnie te skrzywienia mam problemy z niekiedy występującym brakiem oddechu oraz kłucie w sercu o czym jej nie powiedziałam jest...

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(to trzeba nosić przez 22 godziny w ciągu doby codziennie)

wracając do mojej historii.

 Z nawet nie znanego mi powodu popłynęły mi po twarzy łzy, a ja sama niepochamowanie wzięłam rzeczy i po prostu wyszłam z sali ignorując wszystko oraz wszystkich. Dopiero po chwili siedzenia w łazience, zdałam sobię sprawę co właśnie zrobiłam i jakie mogą być tego konsekwęcje. Starałam się jednak odsunąć te myśli i zwyczajnie się uspokoić od natłoku emocji. Po jakimś czasie, słysząc dzwonek szkolny, wyszłam z łazienki, idąc do szatni dalej roztrzęsiona całą sytuacją. Po drodze spotkałam pare znajomych i koleżanek z innych klas, próbujących mnie pocieszyć widząc w jakim jestem stanie, jednak nie znając jego przyczyny nie dużo mogły zdziałać. 

 W końcu po niespełna 20 minutach siedzenia w szatnii uspokajania emocji postanowiłam pójść na stołówkę co jak się później okazało nie było dobrą decyzją.

 Miałam nadzieję na normalne przejście obok nich* jakbym ich nie znała, jednak to było by za piękne. Gdy tylko rozległ ich  prześmiewczy głos dochodzący do moich uszu mówiący "Czy nie boli cię jakaś kosteczka?" oraz "Ah, jak mi przykro" do moich oczu mimowolnie wdarły się niewielkie łzy, które niedlugo potem spłynęły na już przemoczoną górę mojej bluzy. Mimo próby ich powstrzymania, nie potrafiłam, więc dając sobie chwilę później spokój po prostu odeszłam. 

 Te słowa...te słowa wypowiedziane przez jedną z nich na długo utkwiły mi w głowie, przez co jakiś czas nie byłam w stanie trzeźwo myśleć. Z transu wyrwał mnie jednak ponowny dzwonek, tym razem sygnalizujący początek lekcji.

 Na lekcji co jakiś czas w moich oczach gościły łzy a na ustach pojawiał się płaczliwy grymas. Starałam się jak tylko potrafiłam, chamować moje lamentacyjne pomruki, co okazało się wcale nie takim prostym jak się wydawało. Czekałam tylko na koniec lekcji, jednak średnio pocieszającym faktem było to iż wraz z kolejnym dzwonkiem wybiła godzina 13.20, a ja musiałam zostać w szkole do 16.05. Jedyne co pocieszało mnie to to, że przez ponad półtorej godziny, na auli, miało odbywać się wydarzenie pt. ,,Szkolne Kino". Dla innych oznaczało to oglądanie fimu, dla mnie pewnie też znaczyło by to tyle samo, jednak przez wzląd na sytuacje, przybrało trochę inne znaczenie, a mianowicie, brak jakiegokolwiek kontaktu z nimi* przez jakiś czas.

 Przez cały film siedziałam obok Kasi* i Aurelii*(również wymyślone imona na potrzebę tej książki) z którymi co jakiś czas rozmawiałam, oglądanie filmu pozwoliło mi się w jakiś sposób uspokoić, za co byłam bardzo wdzięczna, również moim dobrym koleżankom z klasy. 

 Potem był tylko w-f na którym na szczęście mieliśmy zastępstwo. Minął mi dosyć szybko, pomimo tego, miewałam dalej powtarzające się epizody lekkiego załamania nerwowego. 

 Kiedy tylko lekcja dobiegła końca, nawet się nie przebierając, zebrałam swoje rzeczy oraz wyszłam z szatni następnie wychodząc także ze szkoły, udając że nie słyszę kolejnych nieprzyjemnych uwag z ich* strony.

 Po powrocie do domu, nie miałam siły na nic więc po prostu ustawiłam budzik na godzinę 17.15 oraz ułożyłam się wygodnie na łóżku, wkrótce wpadając w objęcia Morfeusza.


✡✡✡✡✡

 Mam nadzieję że nie przynudzam i ma to jakąkolwiek poprawność gramatyczną, ponadto za błędy przepraszam

 Wszystkich pozdrawiam szczególnie @AilimeAlien bo inaczej pewnie bym tego nie napisała(bo po co jak nikt tego nie przeczyta)(i tak nikt tego nie przeczyta)

 Wszystkim życzę miłego dnia/nocy oraz brak takich sytuacji w życiu oraz wiele gorszych i pamiętajcie ten cytat jak bardzo źle by nie było:

,,Nie próbujcie się ciąć nawet palcem" ~ Min YoonGi


✨sToRY TaJM✨Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz