Rozdział 3

107 5 5
                                    

Byliśmy już na lotnisku i czekaliśmy na samolot. Jeszcze nigdy nie jechałam żadnym środkiem transportu oprócz auta i autobusa, więc strasznie się stresowałam, że zaraz wejdę do samolotu i wzbiję się w powietrze.

10 minut później przyleciał nasz samolot i z lekkim wachaniem wkroczyłam do niego a za raz za mną ciocia i Ethan.

Zajęłam swoje miejsce koło okna
i z ulgą stwierdziłam, że miejsce Ethana znajdowało się koło cioci. (I tak w ogóle to ciocia Alice to nie jest tak do końca jej ciocia tylko to jest przyjaciółka jej mamy.)

Już planowałam spokojny lot, gdy ciocia zapytała
- Ethan? Może usiądziesz koło Alice?
Siedzi tam sama i pewnie będzie sie jej tam nudzić.
- Oczywiście, z wielką chęcią- Uśmiechnął się zadziornie
- A ty Alice? Jak chcesz? - zapytała ciocia
- Ehh, ok - powiedziałam zawiedziona
Ethan usiadł koło mnie i zaśmiał się
- Na twoim miejscu popracowałbym nad asertywnością - stwierdził - powiem tyle: głupek.
- A ty jesteś jakoś mało inteligentny - odpyskowałam - Może w tej grecji będą sprzedawać mózgi bo ci się przyda - na mojej twarzy pojawił się szatański uśmiech
- Debilka
- Debil
- Dziwka
- Męska dziwka
- Szmata
- Ej słyszę to! - ciocia wydaję się nieco zmęczona naszymi kłótniami - Ethan, jak masz zamiar tak odzywać się do Alice to lepiej wracaj spowrotem do mnie - mówi już całkiem poważnie
- Nie! My tylko sobie rozmawiamy. Nie ma potrzeby zmieniać miejsca - uśmiechnął się i popatrzył na mnie - Prawda Alice?
- Ciociu, to ja przesiądę się do ciebie - zaproponowałam
- Nie ma problemu

Usiadłam koło cioci, ale zaczęło mi się nudzić więc poszłam spać

Obudziło mnie lądowanie samolotu, a ciocia oznajmiła że już wysiadamy.
Gdy wyszłam z samolotu rozbudziło mnie czyste i rześkie powietrze.
Może i cieszyła bym się z tych wakacji,
jakby nie fakt, że jest tu też ten cymbał Ethan.

Do naszego tymczasowego domu zabrała nas wynajęta przez ciotkę taksówka. Po około 6 minutach jazdy wysiadłam, ujrzałam mały, skromny ale też ładny domek.

Gdy wkroczyłam do środka zobaczyłam mały przedpokój, obok niego drzwi prowadzące zapewne do kuchni, a na wprost schody prowadzące do pokoji.
Najpierw weszliśmy do małej kuchni, w której znajdował się czteroosobowy mały stolik, lodówka, kuchenka i szafki przymocowane do ściany

Potem poszliśmy na górę, gdzie znajdowały się dwie pary drzwi.
Najpierw weszliśmy do pokoju po lewej. Było tam małe, jednoosobowe łóżko, a nad nim było duże okno z widokiem na plażę.Obok znajdowały się drzwi zapewne prowadzące do łazienki.

Zaraz potem poszliśmy do drugiego pokoju.
- Ej, czemu tu są jedna pra drzwi, a nie dwie? - zapytał szczerze zdziwiony Ethan
- No właśnie - zawtórowałam mu
- Bo jakoś tak wyszło, że macie razem pokój - wyjaśniła z uśmiechem ciotka.
- CO?! - krzykneliśmy jednocześnie
      
                                 ***

I jak? Podoba wam się czy może coś byście chcieli zmienić?

Pamiętajcie o gwiazdkach i komentarzach!
Bay!

summer loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz