Księżycowe Futro poczuła powiew wiatru na skórze, ale przypomniała sobie że jest razem z Lisim Futrem. "Klanie Gwiazdy, prowadź nas" pomyślała z rozpaczą, gdy nagle usłyszała szelest w paprociach. Otworzyła pysk i zorientowała się że to nornica. Szybkim skokiem przygniotła zwierzę i rozerwała zębami.
- Jesteś głodna? - zapytała żartobliwie Lisie Futro
- To dla tej trójki. Może to ich przekona żeby z nami poszli - odpowiedziała głosem pełnym nadziei. W końcu co może pójść nie tak? Gdy kotki dostrzegły Leśny Wschód, wiedziały że to tu, więc wdrapały się na szczyt głazu.
- Widzę czwórkę - wyszeptała Księżycowe Futro, ale Lisie Futro już szła pewnym krokiem w ich stronę.
- Hejka! -
- Lisie Futro? Lisie Łajno! -
- Wypraszam sobie - powiedziała z oburzeniem Lisie Futro.
- Stokrotko, uciekaj - wysyczał Mróz - atak! - syknął i rzucił się na kotki. Za nim biegł Orzeł, i inny kot. Nagłe wokół rozlała się krew. Lisie Futro leżała z krwawiącym bokiem, a mały kotek zaczął wylizywać jej rany. Nagle Stokrotka wbiegła i rozdzieliła koty, które nadal walczyły.
- Ciapek, idź po pajęczynę - wymruczała spokojnie. Księżycowe Futro zobaczyła że Orzeł patrzy się na Mroza wrogim wzrokiem, po tym jak sam go powalił.
- Mrozie, to wszystko twoja wina! Oni chcieli tylko porozmawiać! Jesteś okropnym przywódcą. Na szczęście już nie drgnie ci nawet łapa. Jesteś pokonany, już nikt przez ciebie nie umrze! Lisie Futro ma głęboką ranę, Księżycowe Futro chyba nawet nie przeżyje. Jak mogłeś Mrozie, jak mogłeś.
- Wysyczał mu do ucha - Koniec twojego panowania. - Księżycowe Futro wzdrygnęła się. "Co? Mróz nie żyje, zabił wiele kotów, i ona raczej dołączy do Klanu Gwiazdy?!" Pomyślała ze strachem i rozpaczą.Lisie Futro opowiadała kociakom co się stało. Księżycowe Futro miażdżyła ją wzrokiem kiedy coś z krwią jej się wyrwało. Wszystko wróciło do normy.