Witam was kochani w drugim tomie, przygód naszej wspaniałej dwójki, no trójki hah. Pierwszy rozdział pojawi się w najbliższy poniedziałek. Dni wstawiania to poniedziałek, czwartek i sobota. Czwartek i sobota zostaje z poprzedniej części, niestety wtorek musiałam zmienić, bo to z nim zawsze było najwięcej problemów, a poniedziałki mam zwykle luźniejsze. Mam nadzieję, że tym razem uda mi się zachować regularność bardziej niż w pierwszym tomie. Godziny będą różne, ale postaram się wstawiać najpóźniej do 20. Mam nadzieję, że ta część spodoba wam się równie jak poprzednia. Zapraszam was do przeczytania małej zapowiedzi i koniecznie czekam na odzew z waszej strony co sądzicie..
~~~B: błagam cię szybciej, zaraz będziemy spóźnieni- krzyknąłem do dziewczyny, ubierając buty- słyszysz?!- ponownie krzyknąłem, w kierunku łazienki, w której się znajdowała. Ponownie nie uzyskałem odpowiedzi. Zacząłem się martwić. Pewnym krokiem ruszyłem do łazienki. Zapukałem, jednak ponownie, bez odpowiedzi. Pociągnąłem lekko za klamkę i otworzyłem drzwi. Dziewczyna stała na wprost lustra, tyłem do mnie- wszystko okej?- zapytałem, podchodząc do niej i lekko przytulając do siebie
?: tak- mruknęła krótko
B: ej przecież widzę- odpowiedziałem przyciągają ją do siebie. Dziewczyna odwróciła się w moim kierunku, a z jej oczu popłynęły łzy- ejj co jest?- zapytałem ujmując jej twarz w dłonie
?: boje się Bartek- powiedziała wtulając się w mój tors
B: czego?- spytałem całując ją w czubek głowy
?: że tego nie zaakceptują- szepnęła pociągając nosem
B: Wika i Patryk? No co ty dlaczego mają tego nie zaakceptować- zdziwiłem się słowami dziewczyny
?: sam mówiłeś, że Wiktoria była bardzo związana z..
B: proszę cię- przerwałem dziewczynie odsuwając się od niej. Wiedziałem jaki temat chce podjąć- czy możemy się obyć bez jej tematu- zapytałem lekko zirytowany
?: przepraszam- mruknęła smutno
B: no już- ponownie przyciągnąłem ją do siebie i objąłem w swe ramiona- Wiczka jest naprawdę fajną dziewczyną, która na pewno to zrozumie- powiedziałem po chwili- poza tym przecież nie potrzebujemy ich błogosławieństwa do naszego szczęścia- dodałem, spoglądając na blondynkę
?: jesteś kochany- powiedziała ściskając mnie mocniej
B: tak ty też jesteś spoko- zaśmiałem się. Traktowaliśmy to jako żarty, ale prawda jest taka, że jakoś oboje nie umieliśmy powiedzieć sobie kocham...~~~Do zobaczenia w poniedziek...

CZYTASZ
~What will become of us?~
Teen FictionMieli być ze sobą związani na zawsze, jednak coś poszło nie tak.. Ich życie wygląda zupełnie inaczej niż sobie to wyobrażali.. Łączy ich dziecko, ale czy aby na pewno tylko tyle? Czy ich uczucie do siebie całkowicie wygasło? Czy jest dla nich jeszcz...