III

491 26 0
                                    

Po lekcjach postanowiłam spotkać się ze znajomymi ze starej szkoły. Uwielbiałam ich byli moimi prawdziwymi przyjaciółmi spędzaliśmy bardzo dużo czasu na rozmowach oraz na wspólnych imprezach.
– Hej kochanie. – Usłyszałam z daleka.
– Hej miło was widzieć. Już bałam się że nie będę miała z kim pić. To co idziemy do Naszego ulubionego baru? – Powiedziałam radośnie.
-Jasne. Alkohol z tobą smakuje najlepiej. – Powiedział Tomek.
Z Tomkiem znałam się od zawsze. Byliśmy ze sobą bardzo związani. Oboje graliśmy do innych bramek i oboje od zawsze o tym wiedzieliśmy. Tomek ma chłopaka, którego uwielbiam, są cudowną parą.
-Co u was chłopaki? Jak w szkole?-zapytałam po czym zatęskniłam za starą klasą.
-Bez ciebie to już nie to samo...-posmutniał chłopak Tomka, Arek.
-Nie mogłam tam zostać, rodzice postawili mi warunek, albo nowa szkoła, albo wyjeżdżam do nich. A wolę przemęczyć się tu rok i zrobić ze swoim życiem co mi się podoba, a nie co uważają za słuszne moi rodzice- powiedziałam lekko zła.
W starej szkole sprawiałam wiele problemów, ponieważ jedna z nauczycielek zobaczyła mnie kiedyś całującą się na mieście z dziewczyną, od tej pory nie dawała mi spokoju, ja również nie pozostawałam jej dłużna.
-Już dobrze Olu. Jakoś damy radę przez ten rok.-powiedział Tomek po czym mnie przytulił.
-Chodźcie już, alkohol nam stygnie. Chcę być dziś pijany!-krzyknął Arek.
Poszliśmy we troje do baru, rozmowa trwała w najlepsze. Po kilku godzinach byliśmy już mocno wstawieni. Arek zauważył, że przygląda mi się jakąś kobietą. Szturchnął mnie i pokierował mój wzrok na nią. Cholera to ona... co ona tu robi i czemu mi się co jakiś czas przygląda. Widok nastolatki w barze to aż taki niecodzienny widok? Za kilka dni kończę 18 lat, mam prawo w piątkowy wieczór trochę się rozerwać.
-Znam ją. To moja nauczycielka angielskiego. Niezła z niej kosa.-powiedziałam nie odrywając od niej wzroku.
-Wow, jest gorąca. Ola masz nasze błogosławieństwo.-Zaśmiał się Tomek.
-Spadaj. Ona mnie nie trawi.-powiedziałam zrezygnowanym głosem.
-Nie wydaje mi się,chwilami wyglądała jakby rozbierała cię wzrokiem. Idź zamów nam drinki.-wypalił Arek.
-Nie ma mowy, nie podejdę tam.-rzuciłam
-To nie będziemy już dziś nic pić. Jak chcesz.-powiedział rozbawiony Tomek.
-Ok idę, ale chcę żebyście wiedzieli że was nienawidzę.-powiedziałam i wstałam
-My ciebie też kochamy.-rzucili razem.
Wstałam i ruszyłam przed siebie. Trochę się zestresowałam, nie wiem dlaczego, nie należę do osób, które odczuwają takie emocje. Podeszłam do baru. Udając, że jej nie widzę oparłam się łokciami o blat i czekałam, aż barman obsłuży innych. Zerknęła na mnie i usłyszałam ten piękny głos.
-Hej mała, co tu robisz? To miejsce dla dorosłych.-powiedziała zadziornie.
-Dla dorosłych? Jestem dorosła, chce pani mój dowód? -troszkę się zezłościłam.
-Dowód nie, może być Facebook.-powiedziała pewnie.
Po głosie słyszałam że jest wstawiona. Czy ona ze mną pogrywa? Nie mogę tego tak zostawić.
-Po co pani mój Facebook, chce pani poobczajać moje zdjęcia? -powiedziałam rozbawiona
-Może...-powiedziała zadziornie.
-Musi mnie pani w takim razie znaleźć sama, nie będzie tak łatwo.-uśmiechnęłam się ciągle na nią patrząc.
-Czemu mi się tak przyglądasz? Mam coś na twarzy? -zapytała z intrygą.
-Ma pani po prostu piękną buzię.-rzuciłam. Też byłam podpita, więc miałam więcej pewności siebie.
-Dziękuję, to miłe. A teraz uciekaj do znajomych, bo nie mogą się już ciebie doczekać.
Nic nie powiedziałam, wzięłam trzy szklanki i poszłam.
Podeszłam do chłopaków, byli bardzo ciekawi o czym rozmawiałam z nauczycielką, niekoniecznie chciałam rozmawiać akurat o tym, więc zbyłam ich innym tematem. Po godzinie chłopaki postanowili zacząć zbierać się do domu, ja chciałam skorzystać z okazji, że piękna brunetka nadal siedzi przy barze i jeszcze chwilę zostać. Pożegnałam chłopaków i przysiadłam się do niej, prosząc barmana o drinka. Kobieta nie wyglądała najlepiej, więc zamówiłam jej wodę.
-Wolę wódkę.-wybełkotała
-Na dziś wystarczy, gdzie mieszkasz? Zamówię ci taksówkę.-powiedziałam poważnym i stanowczym tonem.
-Powiem, ale musisz pojechać ze mną.-szyderczo się uśmiechnęła i spojrzała mi w oczy.
-Dobrze odwiozę cię. Podaj adres.- powiedziałam
Nauczycielka powiedziała gdzie mieszka,  po przyjeździe  taksówki pomogłam kobiecie wsiąść do środka. Po około 10 minutach byłyśmy pod jej domem. Zaprosiła mnie do środka, nie chciałam wchodzić, ale bałam się że może sobie nie poradzić w takim stanie.
-Znowu mnie ratujesz mała. Wyszeptała trzymając się ledwo na nogach.
-Cała przyjemność po mojej stronie.-zaśmiałam się
-jesteś cuuudowna.-położyła mi głowę na ramieniu i powoli odpływała.
-Ej, musisz się przebrać i położyć do łóżka.-wyszeptałam jej do ucha.
-pomożesz mi?- cicho zapytała
Boże mam ją rozebrać, wow to moje marzenie. Boże ogarnij się dziewczyno, jest zalana. Jutro nawet nie będzie pamiętać, że tu byłaś.
-Tak pomogę, gdzie masz piżamę?-zapytalam
-śpię nago.- uśmiechnęła się
Boże co ona mi robi, czuję że robi mi się duszno.
-Ej mała nie czerwień się tak, żartuję. Piżamę mam w łazience obok sypialni.-zaśmiała się
-Ok, już idę.-powiedziałam i szybko zniknęłam za drzwiami.
Wróciłam po chwili z rzeczami, a ona siedziała na rogu łóżku w samym staniku próbując ściągnąć spodnie. Jest taka seksowna, idealna. Chciałabym teraz podejść i ścisnąć z niej całą resztę. Kurde dziewczyno opanuj się. Nauczycielka zobaczyła że się jej przyglądam.
-Podoba ci się to co właśnie widzisz?-powiedziała seksownym głosem.
-Tak, bardzo mi się podobasz.-ledwo wykrztusiłam
-Chciałabyś mnie przelecieć? Chciałabyś, żebym ci na to pozwoliła?-była coraz bardziej pewna siebie.
-Tak, chciałabym. Ale jesteś pijana, w tym momencie chcę, żebyś przebrała się w piżamę i położyła się spać. -powiedziałam nie do końca zgodnie z prawdą. Najchętniej rzuciłabym się na nią i pieprzyła do rana.
-Oj mała jesteś idealna. Podejdziesz w końcu z tą piżamą, czy będziesz mnie rozbierać wzrokiem dalej? -powiedziała uwodzicielko.
No tak idiotko stoisz jak wryta i trzymasz nadal jej rzeczy. Podeszłam szybko i podałam jej piżamę. Nauczycielka złapała mnie za rękę i przyciągnęła bliżej. Zamarłam...
-Chcę poczuć twój zapach.-powiedziała
-Jesteś pijana, nie chcę żebyś jutro żałowała swoich słów. -powiedziałam zrezygnowana.
-Proszę mała, chodź bliżej.-wyszeptała.
-Pod warunkiem, że się przebierzesz i położysz do łóżka.-stanowczo zaznaczyłam
-Dobrze ale tylko z  tobą.-zaznaczyła
-Ok, chodź tu.-przytuliłam ją mocno i patrzyłam jak zasypia. Po kilkunastu minutach wyszłam z jej objęć przygotowałam wodę i tabletki na jutrzejszego kaca i cicho wyszłam z domu zamykają ja od zewnątrz i wrzucając jej klucz przez otwór na listy.
Postanowiłam się przejść. Byłam w szoku. Nie wierzyłam co właśnie się wydarzyło. Czy ona naprawdę chciała żebym ją pocałowała? Czy była na tyle pijana, że nie kontrolowała z kim rozmawia? Cholera to moja nauczycielka, a ja zaczynam myśleć o niej coraz częściej. Zaczynam zastanawiać się co robi, czy ma kogoś, jak smakuje... wystarczy.
Wróciłam do domu, wzięłam długi prysznic i położyłam sie do łóżka. To był długi dzień.

Była najwspanialsza... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz