[95]Special[95]

61 4 75
                                    

Jakimś cudem w tak krótkim czasie zostało tu wbite 100 gwiazdek, więc wywiązuję się z obietnicy i pisze (a przynajmniej próbuję napisać) one-shota. Także no. Enjoy.

--------------------------

Mężczyzna w ciemnym płaszczu szedł w stronę kwiaciarni. A szedł on bardzo ostrożnie, jak gdyby bał się zostać przez kogoś zauważonym, przez co zwracał on na siebie więcej uwagi niż zwykle. A zwykle zwraca jej na siebie i tak dwa razy tyle, ile by chciał.

W każdym razie, w myślach ubolewał nad tym, że musi udać się do sklepu z kwiatami, bo sam interesował się botaniką i "nie lubi wspierać konkurentów" jak to czasem mówił, ponadto zmierzał w tamtym kierunku tylko dlatego, że kwiatów akurat nie potrafił hodować zbyt skutecznie, a potrzebował bukietu specjalnego, na specjalną okazję.

Postanowił w końcu wyjawić skrywaną miłość do przyjaciela. Która skrywana przez tysiące lat nie dość że nie zgasła, to jeszcze jej płomień wzrósł wielokrotnie. Niech no znajdzie się ktoś, co powie że kocha bardziej, a wydrapię mu oczy. Albo zrobi to rudowłosy, bo taki właśnie kolor miała czupryna jegomościa w płaszczu.

Ryży stanął pod drzwiami kwiaciarni i otworzył je, ku zdziwieniu ewentualnych gapiów, pstryknięciem długich, szczupłych palców.

Wstąpił do sklepu i zaczął oglądać kwiaty.

- Zwiędłe, za małe, brzydkie, nie ten kolor... - Mamrotał pod nosem, na którym to spoczywały wielkie, idealnie okrągłe okulary przeciwsłoneczne zakrywające gadzie oczy ceglastowłosego. 

- Mogę jakoś pomóc? - Zapytała uprzejmie ekspedientka zza lady.

- Tia, macie tu może coś poza tymi zwiędłymi chwastami? - Odparł, według pracowniczki kwiaciarni, bardzo wrednie.

- Przepraszam pana, ale te kwiaty zostały przywiezione dziś z rana, więc są świeże. Poza tym, jak na mój gust niektóre  nich są naprawdę śliczne! - oburzyła się kobieta.

- Aha, bo jeszcze ci uwierzę - Zareagował nieznajomy. - Macie lewkonie?

- Tak, zaraz panu podam. Jaki kolor? - Podpytała ekspedientka siląc się na miły ton.

-Mogą być białe. Byle były lepsze od tych suchych badyli w wazonach, aż mi się rzygać chce patrząc na ich zaniedbanie - Znowu skrytykował kwiaty. Tak na prawdę uważał że są nawet niebrzydkie, ale nigdy przed samym sobą nie przyznałby, że ktoś jest od niego lepszy w hodowaniu roślin. 

Kobieta zniknęła na zapleczu, a już po chwili pojawiła się z powrotem, z wielkim bukietem białych kwiatów.

- Nie są jeszcze do końca rozkwitnięte, ale za 2, 3 dni będą naprawdę prześliczne! - Oznajmiła z dumą florystka. - Owinąć je jakimś papierem lub wstążką?

- Niech pani zrobi z nich po prostu najpiękniejszy bukiet jaki się da. Cena nie gra roli - Odpowiedział rudzielec.

Florystka dobrała kilka sztuk innych kwiatów, trochę liści, zwinęła to w szary papier do pakowania i owinęła delikatną, białą wstążką. Całość prezentowała się idealnie.

- Całość wychodzi 93 funty. Kartą czy gotówką? - Zadała pytanie ekspedientka.

- Kartą - odparł szybko, zapłacił, po czym wziął w ręce wielki bukiet.

Całkiem Ciekawe Historie czyli Good Omens TalksOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz