Przeprosiny (od autorki)

368 14 3
                                    

Witajcie, przepraszam że przez ostatni czas nic nie wstawiam. Miałam mały incydent przez który nie mogłam nic pisać, bo nie miałam możliwości. Byłam w szpitalu, bardzo przepraszam że nic nie wstawiałam. Teraz postaram wam to wynagrodzić i wstawiać więcej rozdziałów.
A tu macie coś dodatkowego: ❤

(Ciekawostka)
➽Może nikt się nie zastanawiał, ale mama Cleo jest po rozwodzie z jej ojcem. Będzie kiedyś z nią rozdział gdzie będzie powiedziana cała historia.

(Krótka scena przed wyprowadzką)

Szłam przez ulicę do szkoły. Nie było żadnych aut więc, bez problemu szłam środkiem. Szłam sama bo John zachorował, więc nie szedł do szkoły. Właśnie przechodziłam koło jego domu, wpatrując się w okno jego pokoju. Do myślałam się że raczej śpi lub odpoczywa w łóżku i raczej go nie zobaczę. Odwruciłam wzrok. Teraz widziałam pole i pojedyncze domki, które widzę prawie codziennie. Z dala było widać też wielki czerwony budynek, czyli moją szkołę. Po chwili poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Nie słyszałam wcześniej nikogo więc ze strachu od skoczyłam i pisnełam. Spojrzałam na osobę która mnie wystraszyła. Był to John, z czerwonym nosem uśmiechem na twarzy i worami po oczami. Nie był ubrany grubo, a nawet mi było zimno. Od razu się zmartwiłam i zapomniałam że muszę iść do szkoły.
-Co ty tu robisz? Wracaj do domu i do lóżka.
-Muszę cię odprowadzić - powiedział przytulając mnie.
Położyłam rękę ma jego twarzy, był rozpalony. Pewnie przez wysoką gorączkę wpadł na tak głupi pomysł. Bez słowa uwolniłam się z jego uścisku i trzymając go mocno za rękę poszłam w stronę jego domu. John się opierał i musiałam go ciągnąć, bardzo mu zależało by mnie odprowadzić. Weszliśmy do domu i się nim za opiekowałam. Bez probeomu zgodził się wziąść leki ale dalej marudził. Żeby go uspokoić weszłam do jego łóżka. Położyłam jego rękę na klatce piersiowej, a drugą głaskałam włosy. Siedziałam cicho i przymknełam oczy. On sam nic nie mówił. Czułam jak jego klatka piersiowa coraz wolniej się unosi. Nie spodziewałam się że tak szybko zaśnie, ale tego potrzebował. Otworzyłam oczy by po cichu wyjść z domu. Spojrzałam na trochę dziecinny zegarek Johna który leżał na biurku. Był w dinozaury, ale bardziej mnie przeraziło to że pokazywał godzinę siedemnastą. Musiałam zasnąć, nie poszłam do szkoły. Spanikowałam i obudziłam Johna zapominając że jest chory i musi odpoczywać, a nie słuchać moich jojczeń że ojciec będzie zły.

Dziękuje za cierpliwość, jescze raz przepraszam! Miłego dnia lub wieczoru!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 13, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

A distant vowOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz