🔪I don't want to leave🔪 Bunny

71 3 36
                                    


TW- to samo co w poprzednim (⁠╥⁠﹏⁠╥⁠)

A I matka kennyego umarła więc Kenny nie może się już odradzać D:

Butters pov

Miałem zwyczajnie, nawet nudne życie. Od dziecka moi rodzice traktowali mnie jak zwykle gówno. Jak niewolnika. Wierzyłem że robią to dla mnie, przez siedemnaście lat wierzyłem. Osiemnastego roku życia coś się zmieniło. Zacząłem dostrzegać, to przez niego. On otworzył mi oczy. Teraz nasz związek ma rok. Miał rok. Mój chłopak; Stanley Marsh zdradził mnie. Nie jestem pewien czy to podchodzi pod zdradę. Dwa dni temu Stan przyszedł do mojego domu wyznając to że podkochuje się w Kyle'u. Nie wiedziałem co mam myśleć, popłakałem się i krzyczałem na niego. Śmieszne. Dopiero co chodziliśmy na randki, trzymaliśmy się za ręce, całowaliśmy, te wszystkie słowa, te wszystkie rzeczy, on je porzucił. On porzucił mnie.

Szczerze stan nie był moim jedynym problem. Był jeszcze jeden chłopak. Kenneth McCormick. Nie przepadałem za nim od czasu podstawówki, dopiero gdy dowiedział się o moim związku ze stanem, zaczął mnie dosłownie nienawidzić, prześladował mnie, dręczył mnie, dokuczał mi na różne sposoby. Nigdy nie byłem osobą która nienawidzi kogokolwiek, lecz Kenny przekroczył granicę. Nie tylko on bo zawsze do niego przyłączał się jego przyjaciel Eric Cartman. Kolejny homofob.

Chciałem o tym zapomnieć, zapomnieć o nich, o stanie i o Kennym. Postanowiłem zrobić coś czego nigdy bym się nie podjął. Chciałem się upić. Coś w stylu Stana. Poszedłem do najbliższej biedrony wziąłem trunek, oraz podszedłem do lady.

—Dowód.—powiedział sprzedawca nie podnosząc wzroku

Pokazałem mu dowód by po krótkiej chwili być w domu. Nie przepadałem za samym smakiem czy zapachem alkoholu, lecz musiałem znaleźć jakąś ucieczkę...

Kenny's pov

Leżałem na łóżku w moim domu. Mój ojciec wreszcie wziął się w garść i zaczął pracować więc żyliśmy teraz w nowym, lepszym domu. Przeglądałem coonstagrama (chyba cumstagrama ☠️)
Gdy usłyszałem agresywne pukanie, może raczej dobijanie się do drzwi. Ciekawy kto dobija się do mnie o dwudziestej kurwa czwartej otworzyłem drzwi. Moim oczom ukazał się ten niski homoseksualista (gejus 😱) jak on miał... Masło? Coś takiego.

—Na chuja tu przychodziłeś? Twój gejochłopak cię rzucił? Nie dziwię się mu.—Powiedziałem po czym on wybuchł płaczem. Zdziwiłem się na taką reakcję.

—TY JEBANA BIEDNA KURWO NIE WARZ SIE MÓWIĆ O MNIE W TAKI SPOSÓB!— krzyknął zdenerwowany chłopak, co wkurzyło kennyego.

—Przychodzisz pod mój dom najebany, i obwiniasz mnie o... O co ty mnie w ogóle obwiniasz pedale!?—Krzyknąłem.

—TO.. TO WSZYSTKO TWOJA WINA! — krzyknął po czym przestał mówić i płakać. Teraz tępo patrzył się na podłogę— przepraszam... Ja.. nie wiem co robić...

Szczerze zrobiło mi się trochę żal Buttersa, na prawdę nie wyglądał najlepiej. Potargane włosy nie pasowały do jego 'idealnej' persony. Miał przekrwione oczy po których od razu było widać że pił i to nie mało, a jak nie zauważyłeś po oczach to na pewno po oddechu be jebało od niego alkoholem tak bardzo, że czuć byłoby z kilometra.

—Co ci się w ogóle stało...?

—Ja... Stan zerwał ze mną... Dwa dni temu.. nie wiem co robić... Dlaczego nikt mnie nie kocha..?— powiedział po czym mnie przytulił.

Nie wiedziałem co zrobić więc pogłaskałem go po plecach. Zaprosiłem go do środka, a on opowiedział mi historię o stanie i o jego rodzicach. Naprawdę żal mi się jego zrobiło, był miły, delikatny, a może nawet.. uroczy..? A ja go gnębiłem przez te wszystkie lata.

~one shoty z south park~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz