~ Nadia ~
Po wspólnej kolacji, Jason stwierdził, że bez względu na to czy będę spała na dole w salonie, musiałam zobaczyć swój pokój. Chwycił mnie w stylu panny młodej, przez co krzyknęłam cicho, uderzając go w ramię za tak nagły ruch.
— Powinieneś mnie puścić Jason. Jestem ciężka… — zaczęłam, ściskając chłopaka mocniej za szyję, bo bałam się, że mnie upuści.
— Daj spokój. Nie jesteś ciężka jeśli o to ci chodzi. Poza tym, jesteśmy już w twoim pokoju — powiedział, otwierając drzwi kopniakiem i posadził mnie na łóżku.
Otworzyłam szeroko oczy, zakrywając dłonią usta, nie mogąc dobrać słów. To co widziałam… Nie spodziewałam się takiego wystroju. Moim oczom ukazało się ogromne łóżko, stojące pod ścianą na samym środku, na którym znajdowało się mnóstwo poduszek. Z prawej strony zagłówka stała szara toaletka, również niemałych rozmiarów, wypełniona po brzegi kosmetykami.
Z lewej strony było czarne biurko z laptopem, tabletem i wszystkimi zeszytami szkolnymi. Za drzwiami znajdowało się ogromne stojące lustro, a obok niego wielka szafa z ubraniami, albo raczej garderoba. Natomiast z drugiej strony drzwi, w tym samym pomieszczeniu była łazienka tak duża, że czułam się przytłoczona tym wszystkim. Zamknęłam na chwilę oczy by się uspokoić. Moje serce zaczęło bić dwa razy szybciej i mocniej, a oddech przyspieszał z sekundy na sekundę coraz bardziej. Wpadałam w panikę i nie wiedziałam dlaczego. Odczuwałam tylko jedno. To wszystko mnie po prostu przerastało, bo nie spodziewałam się takiego bogactwa.
— Hej, co się dzieje? — zapytał zmartwiony Jason, kucając przy mnie, a ja pokręciłam tylko głową.
— To dla mnie za dużo? Tu jest… Panuje tutaj taki przepych, że nie mogę się odnaleźć — wyszeptałam ze łzami w oczach, a Jason zamiast mnie pocieszyć, zaczął się jedynie śmiać — O co ci chodzi?! W którym miejscu powiedziałam coś zabawnego?! — warknęłam zirytowana, a jego śmiech stał się głośniejszy.
— Taki był twój zamiar Nadia. Pieniądze nigdy nam się nie przelewały, więc postanowiłaś zapolować na takie rzeczy, które wyglądają na bogate, a kosztowały jedynie grosze. Sama zaprojektowałaś ten pokój — powiedział z dumą w oczach, a przynajmniej tak mi się wydawało, widziałam to w jego spojrzeniu.
— Jakoś ciężko mi w to uwierzyć, że byłabym zdolna do takich rzeczy — powiedziałam, kreśląc dłonią zarys pomieszczenia.
— Ale taka jest prawda siostrzyczko. Masz nieziemski talent do projektowania — odparł Jason, siadając obok mnie.
Siedzieliśmy w kompletnej ciszy i żadne z nas nie chciało się odezwać. Nie czułam się skrępowana przy Jasonie, już nie. Spojrzałam kątem oka na jego twarz, uśmiechając się delikatnie pod nosem. Może i nie odzyskałam wspomnień, ale cieszyłam się, że miałam takiego brata.
***
Minęły dwa tygodnie odkąd wróciłam do domu. Mama jak i Jason starali się bym miała jak najlepiej i bym nie cierpiała. Było ciężko, bo musiałam spać na dole, a nie w swoim pokoju z wiadomych względów. Moją codzienną toaletą zajmowała się mama, której było cholernie ciężko. Z tego co udało mi się ustalić, Amanda pracowała na dwa etaty, a Jason wspomagał ją finansowo. Między mną, a bratem było pięć lat różnicy, przez co on już mógł pracować, a ja nadal się uczyłam i mama się nie zgadzała bym zawalała szkołę i pomagała im z pieniędzmi.
Jednak mimo tego co mi powiedzieli, miałam dziwne wrażenie, że oboje nie mówili mi całej prawdy i coś przede mną ukrywali, nie chcąc mnie martwić. Co do mojej pamięci, wspomnienia do tej pory nie wróciły, ale na szczęście miałam w planach wycieczkę na miejsce zdarzenia, tam gdzie wszystko się zaczęło. Może wtedy, zupełnie tak jak w bajkach dla dzieci, wszystkie wspomnienia wrócą do mnie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Nie wierzyłam w to, ale nic nie stało na przeszkodzie bym chociaż spróbowała. Jason opowiedział mi jeszcze jedną ważną rzecz, a mianowicie, miałam dwoje najlepszych przyjaciół.
CZYTASZ
W Mroku Przeszłości - W Trakcie
Bí ẩn / Giật gânGatunek - Kryminał Paranormalny New Adult Opis wkrótce