Rozdział 20

40 2 0
                                    

- O kurwa - powtórzyłam.

- Widzicie to się stanie - powiedział Adrien.

- Hauli musimy wziąc teraz ślub bo potem mnie zdradzisz...

- Pierdol się miłoscio moja mała.

- O nie!! Owce są z wełny bo gównem srają...

Nagle Adrein podrzedl do mnie i mnie pocalował.

- Wiedzialam, że milość między nami jest prawdziwa - powiedział unoszac mnie do gory w chmury.

- Chwilunia - powiedział Vincuś.

- Czego chcesz?

- Ty jebany zdrajco - krzyknal. - To mnie miales poslubić.

- Co kurwa? - powiedziałam. - Nie no ja idę odkurzyć mózg, bo już nic nie rozumiem.

- Ale to ze mną musisz - powuedzial Dylan.

- Idę wyjąć z mózgu wszytsko i powkladam jeszcze raz bo nic nie kumam - jęknełam.

- Nie ja chce Szatana!

- Spieprzajcie on jest mój!

- Wiesz co Hauli jednak ja chcę bejbusia ze spermą Dylana!

- Ze co proszę?

- Prosic będziesz mnie później

- Nie rozumiem?!

- Rozumieć też będziesz później...

- A spieprzaj se! A ja myślałam, że to Vincuś.

Rodzina MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz