Rozdział 2

14 0 0
                                    

Gdy się obudziłam powolnym ruchem ręki, sprawdziłam godzinę - 8:30. Kurwa 8:30, a mam lekcje na 9:00. Zaspałam, japierkurwadole. Nigdy się aż tak nie wkurzyłam jak teraz, pierwszy dzień w mojej wymarzonej szkole a ja już się spóźniam. Zawsze byłam jedną z punktualniejszych osób, a czasem nawet byłam dobre 20 minut przed wydarzeniem na miejscu. Może to zaspanie było spowodowane tym, że dalej żyje wakacjami - bladego pojęcia nie mam. Wiem jednak to, że muszę przestać pierdolić w moich myślach i zacząć się szykować. Postanowiłam założyć mój ulubiony sweter w granatowo-zielone pasy, czarne spodnie typu cargo i nowe bielutkie - jak włosy twojej babci - airforce'y 1. Ja robię naprawdę lekkie makijaże na codzień, więc nie zajmuje mi aż tak dużo czasu, aczkolwiek kocham dbać o moje brązowe włosy i to jest dla mnie bardziej czasochłonne. Cieszyłam się, że udało mi się chociaż ładnie ubrać mimo mojego zasłania. Odłączyłam prostownice, poukładałam rzeczy na mojej toaletce (ponieważ nie lubię wychodzić z domu, gdy mam bałagan w pokoju.) i poszłam do salonu z wielką nadzieją, że będzie tam mój tata, który zawiezie mnie do tej szkoły. Nie było go, ale zostawił jakąś karteczkę na lodówce z biletem na autobus. Nie chciało mi się, a w sumie nawet nie miałam czasu tego czytać. Szybkim ruchem zdjęłam karteczkę z biletem, która była przypięta pod magnesem z Rzymu, odłożyłam kartkę do szuflady, wzięłam klucze w rękę i biegiem kierowałam się do wyjścia.
Przynajmniej miałam farta co do autobusu. Podjechał mój idealnie w moment, w którym podchodziłam na przystanek. Szczęście Boskie, że zawsze też pamiętam by pakować do plecaka moje słuchawki. Włączyłam jedną z moich ulubionych piosenek Lany „Trash magic" i zaczęłam się zastanawiać jak będzie w szkole.

Boy, you wanna come to my motel, honey?
Boy, you wanna hold me down
Tell me that you love me?
Boy, you know that I have really
Never loved nobody but you?
Boy, you wanna come to my motel, honey?
Boy, you wanna hold me down
Tell me that you love me?
Boy, you know that I have really
Never loved nobody but you?

Naprawdę jest tam pięknie, są bordowe i czarne szafki na korytarzach, podobno też są mili nauczyciele no i oczywiście ludzie (uczniowie).

I do my hair up, all high and wide
White flowers tied
Green swimming pool, pink flamingo
High Christmas lights
Blue bed spread and silver tinsel
My heart's delight

Byłam podekscytowana tym, co może się dziś wydarzyć. Pewnie się będę tak nastawiać i nastawiać a i tak będzie pewnie nudno (jak zwykle w szkole).

Boy, you wanna come to my motel, honey?
Boy, you wanna hold me down
Tell me that you love me?
Boy, you know that I have really
Never loved nobody but you?
Boy, you wanna come to my motel, honey?
Boy, you wanna hold me down
Tell me that you love me?
Boy, you know that I have really
Never loved nobody but you?

Bardziej niż samym dniem, byłam ciekawa ludzi.
W podstawówce przyjaźniłam się z Kendall Cooper - szkolna gwiazdą o której marzył każdy chłopak. Miałyśmy bardzo dobry kontakt i cieszyłyśmy się faktem, że będziemy chodzić do tej samej klasie w szkole wyższej. Kendall miała kontakt z Charlotte Cole, która chodziła do innej szkoły, ale teraz miałyśmy chodzić w trójkę do jednej. Większość wakacji spędzałam z Kendall i naszymi znajomymi z podstawówki, ale zdarzyły się dni, w których spędzałam też czas z Charlotte i wyjadę się być naprawdę sympatyczną osobą.

Do you like my fake nails daddy?
Black palm tree, pink tiger stripes
Used to go to the Palm Parade, yeah
Where you'd buy me a slice of cherry pie
We didn't know much, just worked at night
Sweet trailer life one, two

Nie skończyłam przesłuchać piosenki do końca, ponieważ już musiałam wysiadać. Wysiadając z autobusu, moje oczy skupiły się na pięknym zewnętrznym wyglądzie Akademii. Miała straszny klimat, takiej starej gigantycznej biblioteki (co mi się bardzo podobało). Z tego co wiedziałam to tam tez jest biblioteka, więc byłam jak w niebie. Tak długo podziwiałam klimatyczny wygląd akademii, że spóźniłam się o dłużej niż się spodziewałam. Gdy zerknęłam na ekran mojego białego iPhone'a 13 i zobaczyłam tam godzinę 9:20, zaczęłam biec do sali biologicznej jak najszybciej się dało. Problem w tym, że kurwa nie wiedziałam gdzie jest ta sala biologiczna. Na moje nieszczęście, nikogo nie zastałam na korytarzu żeby się zapytać. Błądząc tak po szkole, przypatrzyłam się jej urokowi. Wystrój akademii, był strasznie jesienny i taki królewski. Już wiedziałam, że szybko tu odnajdę swoje ja.
Po jakiś 10 minutach, znalazłam moje miejsce docelowe. Gdy weszłam do sali, wzrok każdego zwrócił się w moją stronę. Ujrzałam też Charlotte z Kendall, które siedziały w jednej ławce i zaczęły do mnie dyskretnie machać. Tylko skąd ta dyskrecja w ich geście. Mogłam zgadnąć, że to z powodu surowej nauczycieli biologii - Pani Gray. Gdy popatrzyłam na nią i miałam przeprosić za spóźnienie, ona westchnęła i powiedziała do mnie.
- Panno Forest, jesteś spóźniona dobre 20 minut jeszcze w pierwszy dzień szkoły i to na moją lekcje. Proszę aby się to nigdy nie powtórzyło, a teraz wpisuje Ci nieobecność i uwagę do dziennika.
Franca. Dobra nie dziwie się, że wpisała mi nieobecność - to przeżyje, ale żeby od razu uwagę? Boże.
- Bardzo przepraszam Pani Gray i obiecuje, że taka sytuacja już nigdy nie będzie miała miejsca. - Odparłam, po czym zajęłam miejsce wolne obok moich przyjaciółek.
- Kuźwa masz szczęście, że Cię tylko upomniała i wpisała Ci uwagę. - Zaczęła mówić do mnie szeptem Kendall.
- Zgadzam się, ciesz się że nie było Cię gdy zaczęła się lekcja i mówiła z nami o zasadach na lekcji. - Potwierdziła zdanie Kendall, Charlotte.
- Nie zapowiada się, żeby to była miła nauczycielka. - Powiedziałam.
- Dokładnie - Kendall z Charlotte odpowiedziały mi jednocześnie.
————————————————————————
Utwór: Trash magic, wykonawca: Lana Del Rey

Sapphire eyes [dylogia eyes #1]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz