4.Uczucie pełni

43 2 0
                                    

                                Mary
Otworzyłam oczy i je potarłam, przez chwilę nie wiedziałam gdzie jestem ale po chwili przypomniało mi się że przecież nocowałam u Arona.
Podniosłam się więc z łóżka i usiadłam na nim, nie patrząc wymacałam pościel i wyczuwając telefon podniosłam go i już po chwili znalazł się w zasięgu mojego wzroku, spojrzałam na ekran, była już siódma, musiałam wracać.
W mgnieniu oka byłam już ubrana i zaczesana, wyszłam więc z pokoju i nie wiedząc co z sobą zrobić zapukałam do pokoju Aron'a a po chwili za mną pojawiła się postać dziewczyny.
Była to Alice, gdy tylko się obróciłam Alice uśmiechnęła się do mnie a ja odwzajemniam uśmiech.Pomimo jej dziwnego stylu wydawała się być bardzo miła i uprzejma.
-Siema jak się spało?-Zapytała a ja zaśmiałam się pod nosem.
-Dobrze, gdzie Aron?-Zapytałam bo śpieszyło mi się do domu a chciałam go jeszcze powiadomić że jadę.
-Aron? Śpi-Powiedziała wskazując na drzwi do jego pokoju a ja się skdzywiłam,bo za dwie godziny zaczynaliśmy lekcje w szkole, ale jego sprawa.
-Okej, to proszę przekaż mu że pojechałam i że bardzo dziękuje-Powiedziałam a dziewczyna się zaśmiała.
-Sama mu to przekaz, napisz do niego-Powiedziała jakby to było oczywiste a ja wzruszyłam ramionami.
-Okej, to ja jadę papa-Powiedzialam i zeszłam po schodkach a Alice poszła za mną, otworzyła mi drzwi a ja wyszłam i gdy już stałam przy aucie nie wchodząc jeszcze do niego odmachalam Alice i wsiadłam.
Zatrzasnęłam drzwi i zapięłam pas, wsadziłam kluczyki w odpowiednie miejsce i odpaliłam samochód po czym złapałam za kierownicę i pojechałam.
Po niecalych piętnastu minutach byłam pod domem, jednak przed wyjściem z auta sięgnęłam po telefon, weszłam w kontakty i wyszukałam odpowiedniego.
Hotel.
Do:Hotel
Dzięki za podratowanie mi dupy :)
Po czym kliknęłam wyślij,wyłączyłam telefon i wyszłam z auta, po czym poszłam pod drzwi, pociągnęłam za klamkę i znalazłam się w środku.
Niespodziewanie obok mnie pojawiła się matka.
-Jesteś, w końcu, co ty wyprawiasz!?!? Nie ma cię i nie ma!-Wykrzyczała a ja ignorując ją pobiegłam na górę.
-Jeszcze mnie ignoruje!!
Pobiegła za mną.
-Nie wychodzisz nigdzie przez miesiąc, ucz się a nie po chłopakach latasz!-Wykrzyczała i wyszła z pokoju trzaskając mocno drzwiami.
A mój telefon zawibrował.
Od:hotel
Spoko, ale nie zadawaj się z moją siostrą.
Zdziwiłam się.
Co znaczy.nie zadawaj się z moją siostrą.
Do:hotel
Bo?
Nie czekałam długo na odpowiedź.
Od:hotel
Myślisz że nie wiem? Hm to nieźle... Podobno bralaś doping gdy chodziłaś na balet.
Coś w sercu mnie ukuło, a na twarzy cała zbledłam.
Skąd wiedział?
Tak, brałam, kochałam balet ale... Chciałam być najlepsza, chciałam żeby to mnie pani Elizabeth wysyłała na zawody.
Nie odpisałam, odłożyłam telefon, i zrobiło mi się smutno, bardzo smutno, cholernie smutno.
Nie chciał mieć ze mną doczynienia, ani nie chciał żeby jego siostra miała ze mną doczynienia.

                         ********

Nagle naszła mnie nagła ochota by zrobić coś głupiego, coś tak głupiego ale jednocześnie fajnego, coś...Coś co by sprawiło że bym zapomniała o wszystkim.
Znowu więc ubrałam się i o mało sie nie zabijając wyszłam przez balkon.
Ale nie wsiadłam do auta, było to zbyt ryzykowne, rodzice by usłyszeli dźwięk silnika i my się dowiedzieli.
Poszłam więc na nogach, zrobiłam sobie mały spacer, który skończył się tusz pod szkołą taneczną, miałam do niej wejście o każdej porze dnia, i na kazdą sale, ponieważ właścicielka to znajoma mojej mamy.
Weszłam więc do środka po czym weszłam do której kolwiek wolnej sali.
Byłam w dresie, nie miałam zamiaru tańczyć, nie udało by się to, ale chciałam tu wrócić poczuć to co czułam zawsze jak tu przychodziłam.
Usiasłam pod ścianą włożyłam słuchawki i wpuściłam Good looking.
Kochałam tę piosenkę, opisywała mnie, sprawiała że, że..czułam się jak księżniczka w pięknej sukni i koronie.
Siedziałam już tak od około piętnastu minut, ale wiedziałam że z tąd muszę już iść, bo niebawem szkoła zostaje zamknięta.
Wywłuczyłam się z sali i wyszłam z szkoły.
Ruszyłam w kierunku chodnika i udałam się do baru, weszłam i ruszyłam kupić jakiś alkohol, przeszło bez dowodu bo przecież wyglądałam na osiemnatskę, może dlatego że mało mi do niej brakowało, a w tym barze mało interesowali się dokładnym wiekiem klientów, dlatego akurat do niego poszłam.
Usiadłam przy randomowym stoliku w koncie i zaczęłam upijać moje piwo z butelki.
Wpatrywałam się w sufit na którym wisiały cudne lampy, ledy i takie inne, myśląc o ostatnim czasie w moim życiu i popijając piwo, w kieszeni poczułam wibracje telefonu.
Nie przejęłam się tym wogóle, bajka że mogła to być matka, dziś ewidentnie mnie to nie obchodziło.
Jednak..Jednak wiadomość nie była od matki a od...Arona?
Od:hotel
Udajmy że, że nigdy się nie znaliśmy, ok? :)
Zrobiło mi się cholernie przykro, znowu.
Nie czułam nic do Aron'a, wręcz był to mój wróg, ale takie słowa od niego były cholernie przygnębiające.
Dlaczego?
Dobre pytanie, dlaczego.
Nie wiem dlaczego tak bardzo obchodziło mnie jego zdanie, nie był zbyt nikim ważnym w moim życiu, zniszczył je wręcz.
I właśnie to mnie bolało, że zniszczył moje życie a potem jeszcze mnie dobijał.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 26, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Is not a coincidenceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz