3.Naga jesteś jak księga marzeń

56 1 0
                                    

Zdjęłam buty w przed pokoju, i podążyłam za Aronem który właśnie próbował odszukać włącznik światła na ścianie, gdy w końcu mu się to udało w pomieszczeniu rozbłysła jasność a ja w końcu coś widziałam, weszliśmy do małego salonu w którym stała czarna kanapa a na ścianie wisiał telewizor była szafka, na ścianach piękne obrazy, podsumowując w salonie było przytulnie i pięknie, podążyłam za nim na przeźroczyste schody które prowadziły na górę, weszliśmy i zaleźliśmy się na korytarzu na ścianie po prawo były drzwi (Było podobnie jak u mnie) jedne prowadziły do jego pokoju a drugie, to sama nie wiem, na ścianie po lewo były pokoje gościnne, a na wprost były kolejne schody które prowadziły do sypialni rodziców Aron'a, których dzisiaj nie było.
-No to, tu będziesz spać-Pokazał dłonią na drzwi, które były na przeciwko drzwi do jego pokoju.
-A te drzwi?-Zapytałam ciekawa wskazując na drzwi które znajdywały się tusz obok drzwi prowadzących do jego pokoju.
-A..to, pokój mojej siostry.
-Masz siostrę?!-Zapytałam zaskoczona, bo nigdy o niej nie wspominał.
-Tak-Odparł i zapukał do drzwi.
Zza drzwi usłyszałam tylko wkurzony okrzyk "Co chcesz„.
Drzwi po chwili uchyliły się a zza nich wyszła dziewczynka tak w wieku piętnastu lat, miała czarne rozczochrane i wytapirowane włosy do ramion, w nosie miała kolczyka, oczy miała pomalowane na czarno i usta podkreślone ciemną szminką, ubrana była w luźną czarną koszulkę z krzyżem i luźne ciemno zielone spodnie z kieszeniami.
Nie powiem, na początku zdziwił mnie jej wygląd zważając na to że była to dziewczyna, ale pomimo swojego niecodziennego wyglądu wydawała się dość miła, bo gdy tylko jej znudzony wzrok z Arona spadł na mnie uśmiechnęła się lekko, po czym znowu spojrzała na Arona a jej wzrok był znudzony, pełen niechęci.
-Co to za piękna dziewczyna?-Teraz popatrzyła na mnie, po czym znowu na Arona.
-Czyżbyś znalazł sobie taką piękną dziewczynę?
Aron uniósł jeden kącik ust spojrzał na mnie, po czym na swoją siostrę.
-Nie, to...k-koleżanka?-Skrzywił się.-No i przenocuje dzisiaj u nas-Sztucznie się uśmiechnął, a jego siostra podeszła do mnie.
-Alice, siostra tego debila-Zaśmiałam się na to jak nazwała Arona.
-Mary, chodzę do szkoły z tym....Debilem-Zciszyłam nieco głos wypowiadając ostatnie słowo, a Alice zaśmiała się.
-Ile masz lat?-Zapytałam.
-Czternaście.
Uniosłam brwi, bo nie przypuszczałam że mogła mieć czternaście lat, przez swój styl wyglądała na przynajmniej szesnaście.
-meh, wiem że wyglądam na więcej.
Naszą nieco nudną pogawędkę przerwał nam Aron.
-Ekhem. Panienki do łóżek-Roześmiał się a ja poczułam wibracje telefonu w kieszeni.
Cała zdrentwiałam i wyciągnęłam powolnym ruchem telefon z kieszeni, gdy zobaczyłam wiadomość przęknełam głośno ślinę.
Od:Tato
Gdzie jesteś?!
Głupia gówniaro jak tylko pojawisz się w domu nauczysz się z niego nie wychodzić.
Aron popatrzył na mnie zdziwiony a jego mina zrzędła.
-Co jest?-Zapytał i podszedł do mnie sztywno.
-N-Nic...
-Widze-Powiedział i wyciągnął dłoń w moją stronę, musnął nią delikatnie mój podbródek unosząc go do góry, jego dotyk sprawił że na ciele poczułam gęsią skórkę przez co nieco się spiełam, jakby tego było mało patrzyliśmy sobie teraz nawzajem w oczy, przęknęłam ślinę a on trzymając mój podbródek musnął mnie kciukiem po policzku a ja jeszcze bardziej się spięłam, teraz zapomniałam o wszystkim patrząc w jego błyszczące  zielone tęczówki zaczęłam w nich tonąć, nie wiem co się ze mną stało, przecież nienawidziłam Arona.
Po chwili się otrząsłam i szybkim krokiem odsunęłam od niego tak że jego dłoń nie dotykała już mojego podbródka.
Aron spojrzał na mnie po czym na mój telefon.
-Co się stało?
-Nic..Ojciec mi grozi.-Powiedziałam kręcąc głową po czym schowałam telefon do kieszeni i zwróciłam się do Aron'a:
-Em, to gdzie mogę się wykąpać i..no tak nie mam piżamy.
-Eh, łazienka jest tam-Wskazał dłonią na ostatnie drzwi w korytarzu.
-A piżamę, pożyczy ci Alice.
Po chwili Alice faktycznie przyszła, wręczając mi czarną luźną koszulkę z czaszką, i krótkie czarne spodenki-Takie typowe do spania.
Odebrałam od niej te ciuchy dziękując jej, i skierowałam się do łazienki.
Była dość duża, w prawym rogu był prysznic, obok niego kran, wieszak na ręczniki, półeczka z przeróżnymi szamponami, mydłami itp.
Zamknęłam drzwi na klucz, i powoli zaczełam ściągać koszulkę, a gdy już się jej pozbyłam, poskładałam ją w kostkę i położyłam na jednej z półeczek, po czym zaczęłam pozbywać się moich dresów.
Teraz zostałam już w samej bieliźnie, odchyliłam włosy i zaczęłam rozpinać mój czarny, koronkowy biustonosz, i powolnym ruchem go zdjęłam, po czym pozbyłam się dołu.
Weszłam pod prysznic, wpuściłam wodę i zaczęłam nakładać na włosy jakiś szampon.

                           *****
Wyszłam z prysznica, powycierałam się dokładnie ręcznikiem i sięgnąłam po piżame Alice, szybkim ruchem założyłam koszulkę, która okazała się na mnie bardzo za duża, nie chciałam wyobrażać sobie jak bardzo w takim razie musiała być za duża na Alice. Po czym ubrałam czarne szorty, założyłam je i wyszłam z łazienki, na korytarzu nikogo już nie było, czułam się trochę nie komfortowo ale zapukałam do pokoju Aron'a, nikt jednak się nie odezwał, postanowiłam zatem zejść po schodach na dół, i tak jak myslałam zastałam tam Aron'a w kuchni.
Popatrzył na mnie uniusł jeden kącik ust do góry.
-Co jesz?-Zapytał wstając od stołu.
-Nie, nic, nie jestem głodna-Powiedziałam bo faktycznie nie byłam głodna i też nie chciałam tak go objadać.
-Jesteś, to robię nam tosty jak nic nie mówisz-Powiedział a ja niepewnie przytaknęłam głową, po czym usiadłam do stołu.
Po chwili przed moim nosem pojawił się talerzyk z tostem, i na przeciwko mnie usiadł już Aron z swoim tostem.
-Dzięki-Powiedziałam i wziełam tost w rękę.
Popatrzył na mnie przez dłuższą chwilę, zaśmiał się, zagryzł tosta i zwrocił się do mnie.
-Wiesz, nago jesteś jeszcze atrakcyjniejsza.-To zdanie sprawiło że o mało nie zadławiłam się tostem, spojrzałam na niego zaskoczona bo właśnie doszło do mnie co on powiedział.
-Jak...Znaczy się, skąd wiesz jak wyglądam nago?-Zapytałam nie spuszczając z niego spojrzenia.
Zaśmiał się.
-Ekhem...Ma się swoje sposoby...
-Podglądałeś mnie?!-Zapytałam a moja twarz stała się już tak czerwona jak jedna z róż wytatuowana na jego dłoni.
-Naga jesteś jak księga moich marzeń.
Nie no, tego było już za dużo.
-Piłeś coś?-Zapytałam patrząc na niego uważnie.
-Dopiero będę...-Sięgnął do lodówki po wino, postawił je na stole i wyciągną dwa kieliszki.
-Nie.-Zaprotestowałam od razu.
-Tak.-Sprzeciwił się mi, i zaczął nalewać wina do kieliszków, po czym jeden przesuną ku mnie.
-Nie wypije tego.
-Na luzie trutki tam nie dosypałem.
-No nie byłabym tego taka pewna..
-Chcesz mnie nachlać i zaciągnąć do łóżka?!-Zapytałam już jednocześnie przerażona, zawstydzona, i zdenerwowana jego zachowaniem.
-W życiu....
Wstałam od stołu i poszłam ku górze.
-Ee, gdzie panienka idzie?-Zapytał drocząc się ze mną.
-Bardzo dziękuje za to że mnie ratujesz ale chcę podkreślić że my nawet nie jesteśmy przyjaciółmi więc nie będę z tobą piła-Powiedziałam i powolnym krokiem ruszyłam już na schody.
-No, teraz jesteś jak księga moich najgorszych wspomnień.
-Nie gadaj...A masz księgę dobrego dobierania słów? Hm? Bo nie wychodzi ci to więc polecam kupić-Uśmiechnęłam się cwano i weszłam na górę, po czym odnalazłam odpowiednie drzwi i pociągnąłam za klamkę.
W środku było duże łóżko na środku, szafeczka, i duże okno.-Taki typowy pokój gościnny.
Usiadłam na świeżej białej pościeli i wyciągnęłam telefon, narazie żadnych wiadomości, żadnych telefonów-Kamień spadł mi z serca.
Po chwili jednak ktoś przerwał moją chwilę ciszy i spokoju, pukając do drzwi.
-Wjedź.
I jak się mogłam spodziewać z za drzwi wyszedł Aron.
-Patrz jak cię zapisałem.-Powiedział i pokazał telefon z Moim numerem zapisanym jako pasożyt, zaśmiałam się pod nosem bo na myśl przyszedł mi pomysł, wzięłam telefon weszłam w jego numer i zapisałam go hotel, poczym wysunęłam dłoń z telefonem w jego stronę, aż ujżał jak go zapisałam.
-Zacnie.-Zaśmiał się pod nosem.
-Wiem.

                       *******
Pogadaliśmy jeszcze chwilę aż Aron wyszedł i poszłam spać, po tym wykańczającym dniu pełnym wrażeń, jedyne o czym mażyłam to był sen więc przykryłam się kołdrą i zmrużyłam oczy gdy w drzwi znów zaczął ktoś pukać po czym wszedł, był to Aron, wyglądał na dziwnie spanikowanego, nie był wyluzowany jak zawsze a jego mięśnie się spięły.
-T-twój ojciec tu jest!!!-Wykrzyczał a ja popatrzyłam na niego spod zamkniętych powiek, ale po chwili doszło do mnie co on właśnie powiedział.
-CO!!??-Odrazu się podniosłam.
-No... zaparkował pod naszą bramą i gdy wyszłem zaczął pytać gdzie jesteś.
-A no i był z jakimś facetem, takim w jego wieku w garniturku-Powiedział a ja jeszcze bardziej się spiełam.
-Charles.-Wyszeptałam pod nosem.-Jego wspólnik.
Charles był przerażająco dziwny, był współpracownikiem mojego ojca a jego wzrok zawsze był tak chłodny że aż mnie zmrażało na samą myśl o nim.
-Skąd wiedzą gdzie jesteś.-Sama przez chwilę się zastanowiłam po czym zagryzłam wargę i wyszeptałam.
-Lokalizacja.
-Co.
-No w telefonie.
-Kurde.
Mój telefon zaczął dzwonić, był to mój ojciec, okej postanowiłam że odbiorę.
-H-halo?
-NO HALO GOWNIARO-Aż podskoczyłam.
-J-jestem u..u kolegi bo...robiliśmy wspolną prezentacje...-Na szybko coś wymyśliłam.
-U kolegi? Prezentacja? Na noc?-Zapytał zdziwiony i zdenerwowany.
-Nie chciałam was budzić wracając po nocach-Powiedziałam a ojciec się zastanowił.
-No dobrze...Daruję ci to..Ale złamałaś karę więc coś się jeszcze wymyśli-Powiedział i się rozłączył.
Aron spojrzał na mnie zaskoczony.
-Prosto poszło.
-Ah on uwierzy w każdy kit jaki mu wcisnę-Powiedziałam a Aron wstał już z mojego łóżka.
-Dobranoc.
-Do-Dobranoc.
Tak zakończył się ten dzień o trzeciej w nocy, tym razem naprawdę zamknęłam oczy i zasnęłam.

Is not a coincidenceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz