2.ten chłopak?

12 0 0
                                    

Bardzo długo rozmawiałam z tym chłopakiem dopóki nie poszedł do kuchni po picie. A ja nawet nie znałam jego imienia.
Czy to było dziwne?
Bardzo.
Czy to było w miom stylu?
Też bardzo.
Po jakimś czasie samemu doszła do mnie Valerii. Krzyczała, a z drugiej szeptala. Ciężko było stwierdzić.
-Nadya czy ty wiesz z kim TY rozmawaials?!-już krzyczała ale było tak głośno że nikt nie slyszał
-jakiś chłopak.
-JAKIŚ TO JEST GOSPODARZ TEJ IMPREZY!-krzykneła bardzo głośno że niektórzy się obrócili ale i tak bardzo mało jak na to jak głośno krzyknęła.
Zaśmiałam się nerwowo.
Moje ostatnie 2 szare komórki pracowały nad wymówką żeby z nią nie rozmawiać.
-musze do toalety-palnęłam bo nic nie wymyśliły.
-tak łatwo się ode mnie nie wymigasz.
Idziesz ze mną. Już
-okej...-bałam się gdzie ona mnie zaciągnie.
-gdzie ty mnie ciągniesz?-powiedziałam zrezygnowana.
-do samochodu jesteś zbyt pijana. Wracasz do domu.
- po co?!-krzyknęłam-ja nie chcę. Zostaw mnie. Idź sama.-mówiłam a ona dalej ciągła moje zwłoki po ziemi. Biedna sukienka-dam rad...
-I padła, a nie mówiłam, że nie dasz rady-mówiła, ale nie wiem czy do mnie czy do siebie-ehh ciężka jesteś...
 

                           °~·~°

-Boże jak ja sie znalazłam w łóżku? Minute temu byłam na imprezie-ja na serio nie rozumiałam jak się tu znalazłam. Zaczęłam szukać telefonu.-Padnięty super.- podłączyłam go i powoli wstałam z łóżka schodząc na dół do kuchni. Suszyło mnie tak mocno w gardle, jakbym miała tam jakąś pieprzoną pustynie.
Gdy wchodze do kuchni widze butelkę wody, tabletkę i jakąś karteczke. Podeszłam bliżej i popiłam tabletke wodą popijających dodatkowo kilka łyków by nawilżyć gardło i zgasić pragnienie. Następnie wzięłam do rąk karteczke. Mały skrawek papieru był krzywo zapisany małymi literkami.
"Doprowadziłam cię do domu i położyłam do łóżka. Masz naszykowaną wodę i tabletkę na głowie. Zadzwoń jak wstaniesz
Valerii"
Szłam spowrotem na gór odpinam telefon i patrzę ile ma procent. Dziewiętnaście% nie jest źle, na zadzwonienie do Valerii starczy.
Wybieramy jej numer i dzwonie. Widze na ekranie napis "Mój Żyd" jednocześnie słysząc dźwięk połączenia. Po trzech sygnałach odbiera.
-Jakie jest twoje tajemnicze zaklęcie?-powiedziała na co zmarszczyłam brwią.
-Jakie zaklecie?
-Jeszcze cztery godziny byłaś nawalona jak ja w ja w twoją osiemnastke a teraz wyglądasz jakbyś nigdy w życiu nie tknęła alkoholu i spadła codziennie po dziewięć godzinie. Jakim pieprzonym cudem.
Zaśmiałam się na jej monolog i wspomnieniem mojej imprezy urodzinowej tamtym roku. To była szalona impreza.

perfect imperfectionsWhere stories live. Discover now